Zobacz pełną wersję : ZLOT 2/3 PAŹDZIERNIKA 2004 - oficjalna relacja


Dj Brabus
01-12-2004, 09:10
Długo zapowiadany i oczekiwany przez miłośników Forda zlot odbył się w pierwszy weekend października w dniach 2 i 3 października. Dzięki głównemu organizatorowi temu spotkania - A.S.owi - główną bazą stał się pensjonat "Magda" w Kroczycach - miejscowości położonej na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej na drodze łączącej Śląsk z Kielcami. Tam wszyscy uczestnicy mieli się stawić się do godziny 12:00 w sobotę 2 października. Od razu na początku należy zaznaczyć, że A.S. zadbał o pełną organizację już od samego początku zamieszczając dokładne informacje na forum dotyczące zlotu - każdy wiedział o miejscu spotkania (mapka z zaznaczoną miejscowością oraz dokładny opis dojazdu do pensjonatu), planach na dwa dni spotkania oraz dokładnych kosztach. I tak też przygotowani wszyscy wyruszyli ze swoich miejsc zamieszkania do Kroczyc - z różnych miejsc w Polsce odległych nawet kilkaset kilometrów od miejsca zlotu.

Wspólnie ze swoim bratem Mighty BF dotarliśmy z Krakowa Fordem Fusionem przed godziną 12:00 - na całe szczęście A.S. stał swoim Mondeo przy samym skręcie na drogę do pensjonatu, gdyż prawie przejechalibyśmy skręt. Dużo pomogła w tym całym zamieszaniu moja "naklejka klubowa" o rozmiarach całej tylnej szyby... Od głównego skrzyżowania do pensjonatu to zaledwie kilka minut drogi. Już z daleka było widać, gdzie mamy się zatrzymać - na poboczu stały już nasze Fordy klubowe - m.in. Focus Kuny i Escort Kombi denona2000. To właśnie ten ostatni zadbał o ciekawy i bardzo przydatny gadźet dla każdego uczestnika zlotu - mianowicie o identyfikatory. Przez remontowany parking przed pensjonatem byliśmy zmuszeni podjechać od tyłu budynku aby tam zostawić swoje samochody. Nie byłoby problemu, gdyby nie droga dojazdowa - troszeczkę błotna i to z dodatkową górką do pokonania nie stanowiła problemu dla takiego auta jak Fusion, ale Kuna swoim stuningowanym Focusem z nisko zawieszonymi zderzakami miał lekkie problemy. W pensjonacie zostaliśmy bardzo miło przywitani przez pozostałych uczestników a także przez obsługę pensjonatu, która przydzielała nam pokoje. Dłuższa chwila rozmowy przy wspólnym stoliku pozwoliła na bardzo szybkie poznanie się, co spowodowało już od samego początku powstanie bardzo miłej i towarzyskiej atmosfery. Około godziny 13:00-13:30 wyruszyliśmy już wspólnie do Mirowa - pierwszym punktem naszej wycieczki stały się okoliczne ruiny zamku. XIV-wieczna warownia zrobiła na nas duże wrażenie - szczególnie jurajska skała na której została wzniesiona. Wietrzna i pochmurna pogoda poprawiła się i dawne mury mogliśmy podziwiać przy słonecznej pogodzie. Podzieleni na dwie grupy (tych głodnych i tych rządnych wrażeń) rozdzieliliśmy się - pierwsza część zeszła na obiad do restauracji u podnóży zamku, druga (w tym i autor tej relacji) udała się na krótki spacer po malowniczych Skałkach Mirowskich...............

Dj Brabus
01-12-2004, 09:14
.......Po zwiedzeniu okolicy również zeszliśmy na dół aby się posilić. Niestety nasza grupa (właśnie ta spóźniona drużyna) musiało troszkę poczekać na swoją kolejkę z obiadem, dlatego też większość uczestników ruszyła wcześniej na drugi etap naszej wycieczki - tzw. niespodziankę. Również i my wyjechaliśmy z opóźnieniem do Myszkowa, gdzie mieliśmy się spotkać na parkingu byłego Zakładu Naczyń Emaliowanych - "Światowid". Tam na spokojnie wreszcie mogliśmy obejrzeć swoje samochody, podzielić się pierwszymi wrażeniami (co się okazało największą grupą Fordów byli właściciele Fusionów - maacek, Kotek, Pikuś, Yotez i ja). Niespodzianką którą przygotowało kierownictwo zlotu, było zaproszenie przedstawiciela lokalnej gazety w celu przeprowadzenia cennych wywiadów oraz zrobienia wspólnych zdjęć. Następnym punktem, który nas czekał był bardzo oczekiwany przez nas grill - około godizny 18:00 wyjechaliśmy do Siewierza do "Zajazdu Leśnego". Co prawda trafiliśmy na spotkanie właściceli 16-kołowych wywrotek i prawdopodobnie wesele, ale nasz "grzybek" był zarezerwowany i mogliśmy spokojnie zasiąść do żurku i kiełbasek. Aby nudno nie było, zorganizowaliśmy nagłośnienie w postaci mojego Forda Fusiona i jego głośno grającego sprzętu audio! Na całe szczęście nudno nie było a wręcz przeciwnie - zabawa coraz bardziej rozkręcała się a wspólne chwile spędzane z innymi uczestnikami jeszcze bardziej nas ze sobą jednoczyły. Około godziny 20:00 postanowiliśmy wrócić do pensjonatu na wcześniej zapowiedziane "nocne rozmowy" - po uprzednim spakowaniu (z pomocą szmyksa1) również do mojego Fusiona wszystkiego co dało się zjeść wyjechaliśmy do "Magdy". Po drodze zwiedziliśmy Myszków -raz przez zgubienie się części naszych Fordów, a drugi raz przez chwilową wizytę pod domem A.S.a (ciekawostka - bardzo interesująco wyglądał korowód kilkunastu Fordów na środku ulicy między blokami...). Po dotarciu do pensjonatu szybko rozpakowaliśmy się do pokojów i nie tracąc sił zgromadziliśmy się w jednych z pomieszczeń restauracji - tam przy jeszcze cieplutkich posiłkach zwerbowanych z "Zajazdu Leśnego" i zimnym "miodzie" rozbawiliśmy się na dobrze. Żeby było jeszcze raźniej, okazało się że w tym samym czasie odbywa się właśnie wesele - dzięki naszemu zaangażowaniu i zaproszeniu, odwiedzili nas Państwo Młodzi i miłą chwilkę z nami spędzili. Świetna zabawa zakończyła się ok. godziny 2:00 w nocy, kiedy to rozeszliśmy się do swoich pokojów... Jednak nie wszyscy - dzięki uprzejmości Kuny zebraliśmy się w jego pokoju skromną grupką (Jacek, el kuchcik, denon 2000) i rozmawialiśmy na różne tematy motoryzacyjne (m.in. o kulturze kierowców w Rzeszowie oraz dziwnym rondach w Warszawie i... we Francji). Dopiero o godzinie 5:00 nad ranem zakończyliśmy pierwszy dzień zlotu...

Poranek drugiego dnia nadszedł bardzo szybko, gdyż krótka noc mineła w oka mgnieniu (Ci co wytrzymali nocne rozmowy, przynajmniej wykorzystali przeznaczony czas do maksimum...). Dzięki uprzejmności maacka przy śniadaniu bardzo fajną ciekawostką było sprawdzanie "porannego rozbawienia" po wieczornych podbojach za pomocą alkomatu. Wyniki wyszły naprawdę różne, choć i tak większość z nas mogła się poszczycić wynikiem 0.0 (m.in. wszyscy posiadacze Fusionów...). Po pożywieniu udaliśmy się na teren za naszym pensjonatem celem zrobienia sobie pamiątkowych zdjęć - opisywana wcześniej górka posłużyła za miejsce szczególne, gdyż najpierw wspólnie z Yotezem zdobyliśmy ją Fusionami, a potem do mnie dołączył Kuna swoim niskopodłogowym Focusem - samochody obok siebie na stromej górce wyglądały bardzo atrakcyjnie (szczególnie, że moje jedno koło wisiało kilka centymetrów nad ziemią...), co zostało uwiecznionie na wielu zdjęciach. Po pamiątkowych zdjęciach grupowych i podpisach wszystkich uczestników zlotu na flagach Ford Club Polska, udaliśmy się na obiad do znanego już z poprzedniego dnia "Zajazdu Leśnego". Po zjedzeniu bardzo dobrego obiadu, część z nas wróciła już niestety do domu. Tych jednak, którym wrażeń było mało, czekała jeszcze jedna atrakcja...........

Dj Brabus
01-12-2004, 09:19
......Postanowiliśmy udać się na tor kartingowy do Wyrazowa pod Częstochową - zaprosił nas tam klaudi ze SIERRAFAN.PL. Niestety przez to, że dojazd zajął nam dużo czasu, właściciele Fordów Sierra towarzyszyli nam na miejscu bardzo krótko. Mimo, że po drugiej stronie odbywał się akurat zlot pradopodobnie klubu tuningowego z Częstochowy, nas to jednak nie zraziło. Pierwszy bardzo spokojny przejazd zaliczyła "kierowniczka" Forda Ka, jednak podenerwowała nieco napalonych tuningowców i w pościg za nią ruszył fioletowy Volkswagen Golf VR6 - wyglądało to bardzo atrakcyjnie i zabawnie. Później było jednak jeszcze więcej atrakcji - dzięki strunie i Asi a także miśkowi mieliśmy okazję obejrzeć pokaz wspaniałych szaleństw na torze. Głównym "organizatorem" był oczywiście struna, który pokazał umiejętności jazdy wyścigowej po torze a przede wszystkim driftingu - umiejętności prowadzenia samochodu w poślizgu. Jego Scorpio praktycznie każdy zakręt przemierzało bokiem oznajmiając to spaloną gumą. Następnie Asia pokazała, na co ją stać - pod czujnym okiem naszego fachowca również starała się ślizgać swoim Fordem. Później bardzo nietypowo pokazał się misiek - jeśli tylnonapędowe Scorpio bardzo ładnie wchodziły "boczkami" w zakręty toru, tak przy przednionapędowym Mondeo Kombi mieliśmy wątpliwości. Jednak bezpodstawne - misiek pokazał wielką klasę prowadzenia samochodu i udowodnił, że nawet taki Ford jak jego może w poślizgu bardzo ładnie przemierzać zakręty! Na sam koniec umiejętności swoje szlifował organizator zlotu - A.S. w swoim Mondeo pilotowany tym razem przez miśka. Również i ja dołączyłem na trzy okrążenia do nich próbując ich dojść swoim Fusionem TDCi, jednak nieskutecznie... Po zakończeniu okrążeń, pożegnaliśmy się dziękując sobie wspólnie za spędzone dwa wspaniałe dni - było miło, ale niestety dochodziła godzina 18:00 i trzeba było bardzo niechętnie wracać do domu...

Tak zakończył się Pierwszy Oficjalny Zlot Ford I Club I Polska. Wspaniali ludzie, bombowa atmosfera i naprawdę udana organizacja zlotu sprawiły, że pierwszy weekend paźdzernika 2004 roku jeszcze długo pozostanie w naszych wspomnieniach. Po powrocie do domu jeszcze długo dzieliliśmy się najbliższymi wrażeniami, jednak tylko częściowo mogliśmy oddać atmosferę, jaka nam towarzyszyła przez te dwa dni... Takie jak to nazywam "smaczki" jak rozładowany akumulator (ładowany przrez ruski prostownik) i gaśnica rodem z NRD el kuchcika, terenowe zmagania Kuny, szaleństwa na torze w wykonaniu struny, pamiętny obiadek w Mirowie wspólnie z Jackiem i A.S.em, wieczorne grillowanie z głośnym Fusionem w roli głównej, nocne rozmowy w pokoju Kuny, POM czyli Powolny Objazd Miasta w wykonaniu kolumny Fordów po Myszkowie, testy alkomatem propagowane przez maacka... To tylko fragment "pamiątek" z tego zlotu - każdy z nas był świadkiem innych miłych zdarzeń, które pamięta i dzięki którym pozytywnie wspomina to spotkanie. Jednak o swoich wrażeniach napisaliśmy już w innym temacie - było wspaniale i tyle. I życzę Wam i sobie, aby każdy następny zlot Ford I CLub I Polska był równie udany, co ten zakończony. Słowami zakończenia "Oczywiście piszę sie na następny zlot, w którymkolwiek miejscu Polski by był" - to cytat el kuchcika i myślę, że każdy z nas podpisuję się pod tym obiema rękami...


Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wszystko!
DJ Brabus

misiek
01-12-2004, 11:03
Winszuje, swietny opis !!!

Moze by go takze umieścic na stronie klubu, wraz z galerja, ktora zaraz bede ogldal.

Jacek
01-12-2004, 11:22
Wlasnie nad tym rozwazamy :wink:
Jak to technicznie przeprowadzic :D
Poki co, zgodnie z zyczeniem autora - przyklejam. Najpierw ocenia to uczestnicy zlotu, potem udostepnimy szerszej publicznosci :)

Greg
01-12-2004, 12:41
Az sie wzruszylem :cry: czytajac powyzszy teks . Jest swietny i musi trafic do wszystkich na forum.
Pzdr.

Dj Brabus
01-12-2004, 14:48
Dzięki wszystkim za bardzo pozytywne opinie - cieszę się, że opis podoba się Wam!! :))) Starałem się stworzyć takie amatorkie kompendium wiedzy na temat naszego zlotu - dopóki nie powstanie cała biblioteka :D na temat zlotu na głównej stronie FCP!! Co prawda było parę "chochlików" w dziale ze zdjęciami, ale dzięki uprzejmości i szybkiej reakcji senior Kuny wszystkie błędy zostały już naprawione! Dzięki i czekam na dalsze komentarze!!

el_kuchcik
03-12-2004, 17:17
Dla mnie rewelka. Cytując pana Orwella jest nawet dwa plus dobry :D. Podziwiam Dj Brabus - ja jak wracam po pracy to nic mi się nie chce a juz pisac to całkiem ...
pozdrawiam

Kotek
04-12-2004, 18:05
Super tekst Dj Brabus :D :D :D

Ty powinieneś w jakiejś gazecie pracować :mrgreen:

VIKI
08-12-2004, 12:41
aż wam zazdroszcze :))) :))) :)))

Jacek
09-12-2004, 16:18
Coz, impreza byla swietna :D
Zapraszamy na kolejne 8-)