Zobacz pełną wersję : [Focus 2008-2011] Wysokość akumulatora
cezarg1410 09-02-2020, 21:59 Heja,
pada mi aku w foce mk2 fl. Siedzi tam obecnie Bosch S5 o 74Ah o Wymiarach 278 x 175 x 175.
Przeglądam aku i jak patrzę na jakieś 77Ah (taki bym chciał a najlepiej to 80) to wszystkie mają wysokość 190mm. Czy ktoś z Was posiada 190mm w Foce i może potwierdzić że starczy śrub na blaszce i to aku da się zamontować?
Kupując swój samochód nie byłem świadomy że akumulator jest założony o wysokości 190 mm. Śrub starczyło ale ktoś poobcinał górne mocowanie (górna poprzeczka) i przy zakupie nowego,właściwego akumulatora (175 mm) musiałem pokombinować żeby przywrócić do stanu właściwego. Wszystko się trzymało ale słabo,aku był przymocowany tylko po bokach,istniało ryzyko przesuwania przód/tył. Proponuję poszukać mimo wszystko właściwego akumulatora.
technik08 10-02-2020, 09:03 Po zakupie aku przy jego montażu , stwierdziłem że jest za wysoki . Kupiłem w Castoramie nakrętki M6 wysokie na 20mm , na szpilkę wkręciłem starą nakrętkę jako kontrę do tej długiej , a uchwyt przykręciłem śrubami M6×6 do długich nakrętek . Nie dało się porządnie założyć górnej osłony na aku .
Bump:
Akurat najlepiej pasuje taki jak przewidział producent - niski i tyle, przy innym rzeźbienie.
Jak wyżej - rzeźba. Lepiej zostać przy 175 mm i mieć wszystko na miejscu. Dostęp jest koszmarny, więc bierz porządny akumulator i dbaj o niego, zamiast szukać po taniości.
Przykładowo 77 Ah Banner o "regulaminowej" wysokości: https://www.bannerbatterien.com/pl/Produkty/Akumulatory-rozruchowe/Power-Bull-PROfessional/330-PRO-P77-42
Ew. Varta / Bosch to raczej 74 Ah: https://www.varta-automotive.pl/pl-pl/produkty/varta-silver-dynamic/574-402-075
Moll 571 013 068 ma 71 Ah, niemniej może znajdziesz coś jeszcze, ponad 75 Ah.
Zasadnicze pytanie i tak jest takie, czy w ogóle jest jakkolwiek uzasadniona potrzeba tak pojemnego akumulatora... Jeśli nie korzystasz z jakiegoś ogrzewania postojowego, auto nie robi za namiastkę "campera", czy parkingowe "disco", to coś w okolicach 70-75 Ah w zupełności wystarczy, a ten Banner ma 77 Ah i nic lepszego do Foki bym już nie dawał.
pablo090 10-02-2020, 13:06 Ja mam taki jak na zdjęciu, i jestem zadowolony.
Link do strony: http://katalog.zap.pl/product/show/585%2045
Sprawuje się bardzo dobrze i ma duży prąd rozruchowy. Wymieniałem go w zakładzie, który tylko specjalizuje się w akumulatorach i przy montażu miał prąd rozruchowy około 840 amperów (zmierzony).
Oczywiście ktoś mógłby spytać po co taki duży 85 Ah, ale mam nagrzewnicę PTC, podgrzewane fotele itp. Dodatkowo gdy padł mi alternator zmieniłem go na 150 amperowy.
konieczko5 10-02-2020, 13:29 ...
Lukasz2525 10-02-2020, 14:27 Up, po co Ci do benzynki 1.6 aż 80Ah? Diesle potrzebują więcej prądu, a ja w 2.0 tdci mam włożone 75Ah, nie wiem jakiej wykości jest, ale śruby sporo wystają, na pewno ponad centymetr, a myślę że koło półtora.
cezarg1410 10-02-2020, 22:58 Dzięki panowie. Mam jasność, że trzeba szukać 175mm i nie wymyślać.
Na pytanie czy jest potrzeba ładować, aż 80 Ah... Niestety chyba jest.
Auto ma:
- PTC,
- grzane dupy,
- niezłe audio
Mieszkam w wawie, na co dzień do pracy jeżdżę ZTM i bywa tak, że odpalam fokę jadę 1km do biedry, robię zakupy, wracam, gaszę i następna wizyta w aucie za tydzień.
I jak pojeżdżę w takim trybie ze 2-3 tygodnie bez trasy to już zaczynają się schody. Gdybym go nie garażował, to pewnie nie byłoby tego tematu bo już dawno miałbym nowy aku. A tak po tygodniu stania odpalam, auto ledwo kręci i przy odpalaniu migają aż zegary :D Jak zrobię dobrą trasę to 2 tygodnie spokoju i potem znowu zaczyna być słabo.
Ładowanie mam dobre. Siedzi nówka altek 150A Denso (w maju zmieniałem). Niestety aku jest chronicznie niedoładowany i zaczyna to pokazywać.
Swoją drogą ten Bosch to szmelc. Miałem w poprzednim aucie identycznie użytkowanym (i garażowanym pod chmurką) Centrę Futura, która miała w momencie sprzedaży 7 lat i w sumie nie wiedziałem, że mam w samochodzie akumulator.
A masz możliwość podładowywania w sezonie zimowym? Bo szczerze te 5 Ah to dużej różnicy nie zrobią, za to krótkie trasy i niedoładowanie spowodują zasiarczenie i uwalenie każdego, nawet najlepszego fabrycznie montowanego akumulatora. Ja też używam auta raz w tygodniu, chociaż wtedy raczej trasa chociaż te kilkanaście km i wiem, że nawet na takim dystansie akumulator do fulla się nie naładuje, a po drugie będzie ładowany gigantycznym prądem i to też negatywnie odbije się na jego kondycji.
cezarg1410 11-02-2020, 00:15 Chwilowo nie mam, ale zawsze można prostownik kupić :) Tylko dobry prostownik to kosztuje tyle co aku, a ładowarka z Lidla za 5 dyszek to nie wiem czy ma sens.
Z drugiej strony prostownik jest jak narzędzie. Dobry posłuży lata. Dla Ciebie w tej chwili najważniejsze to dostarczyć prądu i jakość prostownika to niuanse, dopóki się nie spali to będzie ok
A tak po tygodniu stania odpalam, auto ledwo kręci i przy odpalaniu migają aż zegaryI tak zarżnąłeś akumulator. Poczytaj/obejrzyj o ładowaniu rozładowanego akumulatora autem. I jakie to dla akumulatora szkodliwe.
Jeśli auto długo stoi, nie robi dłuższych tras (ale to tak kilka godzin jazdy) to nie ma bata. Musisz ładować co jakiś czas prostownikiem.
Choćbyś wpakował i 1000 Ah autem go nie doładujesz na krótkich trasach. I prędzej czy później go rozładujesz.
Podobno 20 min jazdy rekompensuje pobór prądu z akumulatora przy rozruchu. Ale moim zdaniem 20 min to za mało. A zwłaszcza przy dieslu.
Jeśli masz garaż i w garażu dostęp do 230V to ładuj go co jakiś czas prostownikiem.
Ale kup naprawę jakiś dobry elektroniczny prostownik z zabezpieczeniami jeśli chcesz aku ładować w aucie bez odłączania klem. Bo zawsze jest ryzyko.
Albo kup jakiś zwykły, ale porządny prostownik, który daje to 8A i ładuj aku z odłączonymi klemami.
Polecam kupić akumulator z odkręcanym dostepem do cel żeby dolać czasem wody po ładowaniu. Nie kupuj bezobsługowego bez dostępu do cel bo z takim jest większy problem przy ładowaniu. Przy bezobsługowym trzeba uważać na napięcie ładowania i gazowanie elektrolitu przy ładowaniu. Do takiego odparowanej wody w czasie gazowania nie dolejesz.
Jak auto nie jeździ systematycznie i dłuższe dystanse to nie ma bata. Trzeba co jakiś czas doładować prostownikiem. Wtedy akumulator pożyje znacznie dłużej niż do końca gwarancji.
cezarg1410 11-02-2020, 22:20 Auto jeździ raz na 2-3 tygodnie trasę 200km w jedną strone i tam w sumie przez weekend robię z 600km. Ale to chyba nie wystarcza.
Znalazłem coś takiego: https://allegro.pl/oferta/yato-yt-8301-elektroniczny-prostownik-impulsowy-8a-6477665795
Opinie ma nienajgorsze, chyba wezmę.
Mam 1,6 w benzynie.Sprowadzony z Holandii od rodzinki i mam do niego oryginalną instrukcję obsługi. Pisze tam że przy krótkich trasach należy go raz w miesiącu podładować prostownikiem. W Holandii był co jakiś czas podładowywany, bo krótkie trasy, tak z trzy kilometry w jedną i trzy w drugą, no czasem do marketu ze dwa kilometry.
W Polsce nie był jeszcze ani razu doładowywany, ale trasy ponad dwadzieścia kilometrów w jedną stronę. Jeżdzę tak już ponad rok a akumulator od nowości.
Myślę że zalecenie doładowywania akumulatora przy jeżdzie na krótkich dystansach nie wzięło się z sufitu.
Znalazłem coś takiego:
Zapomnij... Raczej niezbyt to fajne. Lepiej dorzuć stówę i kup coś a' la CTEK MXS 5.0 lub jakiegoś klona. Będzie to poręczne, wodoodporne i... ma ogromną zaletę w twoim przypadku. Nie, nie chwalę CTEKa, bo wiem, że jest beznadziejny w kwestii ładowania / ratowania głęboko rozładowanego akumulatora, ale jest rewelacyjny do utrzymania akumulatora w dobrym stanie - czyli właśnie dla pojazdów, które długo stoją. Wiele ładowarek przejdzie cykl i się wyłączą. Ten CTEK będzie z 10 czy więcej dni trzymał napięcie buforowe (po zakończeniu cyklu ładowania) i może być zostawiony w nieskończoność (po ~10 dniach nie trzyma bufora, tylko monitoruje, czy napięcie nie spada poniżej 12,9 V i jeśli zejdzie, to rusza cykl od nowa). Super sprawa dla małych jachtów, kamperów, skuterów wodnych / śnieżnych i właśnie mało używanych aut, czy magazynowanych akumulatorów.
Więc jeśli masz dostęp do prądu przy aucie, to...
Za:
1. Zdrowiej dla akumulatora: nie będzie częstego ładowania dużym napięciem (gazowanie) żeby doprowadzić akumulator do ładu, tylko łagodne utrzymywanie go w dobrym stanie (bufor zamiast cyklicznego ładowania).
2. Wygodniej dla użytkownika: szybkozłączka - podpinasz zamknięte auto przez gniazdo z oczkami przykręconymi do klem (samo gniazdo można wywlec na podszybie i przy wycieraczkach się podpinać do zamkniętego auta) albo korzystasz z ładowania przez gniazdo zapalniczki (jeśli auto w garażu prywatnym może być otwarte). Czyli bez otwierania maski, ściągania pokrywy akumulatora itp. Podpinasz równie szybko, co telefon do ładowania i może zostać tak do następnego wyjazdu.
3. Bezpiecznie dla auta - bez zdejmowania klemy, niegroźne napięcie.
Przeciw:
1. Cena, ale jak wiadomo, oszczędny płaci dwa razy.
Każda taka ładowarka procesorowa, która po zakończeniu ładowania trzyma napięcie buforowe 13 < x <14 V i utrzymuje je wiele dni, zamiast się wyłączyć, będzie OK. Ten z linku tego nie ma ("prostownik wyłącza ładowanie i włącza ponownie przy spadku napięcia poniżej prawidłowej wartości)". To nie jest tak fajne, jak ciągłe trzymanie powyżej 13 V przez wiele dni.
A do ładowania, jeśli z innego powodu akumulator padnie, to weźmiesz zwykły prostownik transformatorowy i będziesz ładować z odpiętą klemą. Bo albo naładujesz do pełna, albo będziesz miał bezpieczne dla auta napięcie. 2w1 brak. Ładujesz prostownikiem, dobry stan utrzymujesz ładowarką procesorową z buforem :) Mając gniazdko w garażu to najlepsza opcja dla sporadycznie używanego auta.
Przy braku prądu jest droższa, "bombowa" opcja, która w Mk2 się nieźle spisuje (sam często używam): ładowanie totalnie na własne ryzyko :D
Stary akumulator + przetwornica 12 > 230 V + ładowarka z wtykiem do gniazda zapalniczki. Może siedzieć parę godzin / noc / kilka dni (zależnie od pojemności i stanu akumulatora "dawcy" oraz potrzeb ładowanego, np. UPSowy 12 Ah wystarcza mi na ok 10-12 h, a jest lekki i nie boli, jeśli trzeba po 2 latach pracy cyklicznej go dać do utylizacji; czteroletni "kiedyś" 60 Ah to może ze 3 dni u mnie leżeć w bagażniku i karmić przetwornicę przy tak małym poborze - ładowanie, potem bufor, z poborem ok 1 A) w zamkniętym aucie (Mk2 nie odcina zasilania zapalniczki). Także opcja ma wady - może coś się zepsuć / spalić i będzie niewesoło (tak samo, jak przy zasilaniu z gniazdka, tu po prostu jest więcej elementów). Prostownika tak nie podepniemy, ale ładowarkę procesorową można. Do tego procesorowa może być zasilana z tańszej przetwornicy (sinus prostokątny) a prostownika transformatorowego to lepiej nie przedstawiać przetwornicy bez pełnego, czystego sinusa ;)
|
|