Zobacz pełną wersję : [Focus 2011-2014] Rozgrzewanie auta (wstępnie) na postoju
Witam,
Z racji że nie robie codziennie długich tras, zauważyłem że diesel szybciej nabiera temperatury w czasie jazdy gdy odpale go i pochodzi sobie z 10min. Ale naczytałem się w internecie że to szkodliwe dla silnika rozgrzewać go na postoju.. bo na zimnym silniku może paliwo przenikać do oleju. Robie już tak od Października i nie zauważyłem żeby przybywało oleju. A badam co 3 dzień.
Jakie jest Wasze zdanie? Można tak robić?
woro_woro 06-01-2021, 22:33 Wg. przepisów nie można. Diesel od samej pracy na jałowych obrotach się nie nagrzeje. Musi pracować obciążony. Dlatego najlepiej wsiąść, uruchomić silnik, zapiąć pasy i ruszyć.
Pomijajac przepisy :) MIeszkam w domu, mam swoj duży podwórek więc.. mnie to za bardzo nie dotyczy.
Wiem że się nie rozgrzeję, ale szybciej pożniej gdy jadę łapie temperaturę, bo przeciez jeśli jest uruchomiony to troche płyn chłodniczy podgrzewa do ok. 20-30 stopni.
Zupełnie niepotrzebny zabieg, tylko marnujesz paliwo :)
Jak mieszkasz w domu i masz podwórko to załóż elektryczną grzałkę oleju zasilaną prądem z domu. W Skandynawii patent się sprawdza. Ekologicznie, szybko, cicho, silnik raz dwa łapie temperaturę więc i z nawiewów zaraz leci ciepłe powietrze.
ja sobie tam 5 min wcześniej uruchamiam auta i wsiadam do auta to przynajmniej wiem, że olej jest wszędzie. tyle. nie zauważyłem na przestrzeni lat, żeby coś było nie tak a w kabinie mam ciepło. ( benzyna )
sylwesterz 07-01-2021, 08:37 Nie ma potrzeby rozgrzewania specjalnie przed jazdą, ale można to zrobić, szczególnie w takich warunkach jak dzisiejsze, gdy trzeba odśnieżyć auto czy choćby nawet zebrać wodę czy zdrapać lód z bocznych szyb i lusterek. Wtedy uruchamiasz auto, robisz taniec dookoła czyszcząc co trzeba, wsiadasz i jedziesz.
A jak jest piękna aura, to po prostu wsiadasz i jedziesz, co najwyżej przez pierwsze kilka minut nie piłujesz silnika, gdy na dworze jest zimno.
Problem w tym, że diesla na mrozie na jałowych obrotach (i jeszcze z grzaniem na full zapewne) nie rozgrzejesz, więc w rezultacie silnik jeszcze dłużej będzie chodził na zimno.
Jak odpalasz, dasz mu moment żeby, ot choćby zapiąć pasy czy upewnić się że lusterka są ustawione jak trzeba, to jadąc rozgrzejesz go skutecznie.
Tak więc jest to mocno różne przy benzynach a dieslach. Zresztą już raz widziałem u kumpla w Jeepie Grand Cherokee (4.7L) ile trwa rozgrzanie tego silnika. Nawet minutę "pyrkania" na podjeździe nie trzeba było żeby z nawiewów ciepłe powietrze leciało. To też uświadamia jak ogromne straty ciepła generują te silniki...
sylwesterz 07-01-2021, 09:46 Rozgrzejesz, chociaż dużo dłużej to zejdzie. Zresztą, jak pisałem, nie chodzi o to by grzać dla grzania, ale by zrobić to co trzeba dookoła auta. Czasem trzeba włączyć choćby nawiew i klimatyzację, aby ogrzać i wytrzeć zaszronione od środka szyby, a przy niekorzystnych warunkach może to potrwać kilkanaście, a nawet -dziesiąt minut.
Dziś odśnieżałem auto prawie 20 minut i wystarczyło przejechać jeszcze 10 minut i zaczynało lecieć ciepłe powietrze. Normalnie po ok. 20 minutach jazdy zaczyna lecieć - przy tej temperaturze ok. 0'C oczywiście.
woro_woro 07-01-2021, 09:58 przynajmniej wiem, że olej jest wszędzie
Wiesz, że na obrotach jałowych ciśnienie oleju jest kilkukrotnie niższe niż przy pracy pod obciążeniem? Jeśli martwisz się, że zimny gęsty olej mógł nie dostać się we wszystkie zakamarki silnika, tym bardziej powinno Ci zależeć na tym, żeby podnieść jego ciśnienie. Czyli jak najszybciej ruszyć.
kubaw20055 07-01-2021, 10:03 Ja nigdy nie rozgrzewam żadnego samochodu jak starego Jelcza przed jazdą. Wsiadam, zapinam pas, uruchamiam silnik i ruszam do 10 sekund po odpaleniu. Benzyna grzeje się błyskawicznie, natomiast dieslem, wiadomo schodzi dłużej, ale jak się ma PTC to też jest ciepło we wnętrzu. Zawsze mnie uczono, że po odpaleniu należy rozpocząć jazdę, żeby właśnie olej rozprowadził się po całym silniku. Oczywiście jedziemy delikatnie aż do osiągnięcia temp. roboczej silnika. Za kilka(naście) lat jak już wszyscy będziemy poruszać się elektrykami nie będzie dylematów: grzać przed jazdą czy nie;)
Szkolenia to jedno, a rzeczywistość to drugie.
Mając 9 lat mondka z 1.8 duratec, który jak wiadomo niemal na masowa skalę bierze olej, zawsze w okresie chłodu stosowałam zasadę odpalenia auta i poczekania na postoju min 2 minuty, a w zime nawet kilkanaście. Potem spokojna jazda. Auto nigdy mnie nie zawiodło i nie dopadło go branie oleju. I nie chodzi tylko o nagrzanie kabiny, ale przede wszystkim o. rozprowadzenie dość gęstego, zimnego oleju. Ciekawe kto jeszcze pamięta czasy jak w silne mrozy dobrze było pchnac auto przed uruchomieniem na biegu żeby panewki lekko się przesmarowaly. Teraz każdy wierzy w cudowne właściwości olejów.
kubaw20055 07-01-2021, 10:56 Pod uwagę należy też wziąć warunki "przechowywania" samochodu, tzn. garażowany czy nie itd. Wiadomo, jeśli wyjeżdżamy ze szczelnego garażu, który jest ogrzewany to wg mnie bez zastanowienia można od razu jechać, natomiast w przypadku parkowania pod gołym niebem (niższa temperatura otoczenia = gęstszy olej), dyskusja w temacie może być bardziej zasadna, ale zawsze znajdzie się grono użytkowników po obu stronach, więc złotego środka nie ma w tym przypadku;)
sylwesterz 07-01-2021, 11:50 Ano właśnie, a podchodząc naukowo do sprawy trzeba by porównać rozgrzewanie i rozprowadzanie oleju w trakcie jazdy/na obciążeniu vs na biegu jałowym. Czy ktoś widział takie badania?
Ano właśnie, a podchodząc naukowo do sprawy trzeba by porównać rozgrzewanie i rozprowadzanie oleju w trakcie jazdy/na obciążeniu vs na biegu jałowym. Czy ktoś widział takie badania?
tak widziałem przy rozbieraniu niejednego silnika
olej dociera do walków rozrządu gdzieś po 1 sekundzie ( czyli najbardziej oddalonego miejsca od pompy ) i tak już zostaje
magistrala idąca na panewki korby i wału dociera niemal od razu przy kręceniu
nie ma różnicy czy auto stoi czy jedzie, bo ciśnienie oleju jest utrzymywane ciągle i bez przerwy
cezarg1410 19-03-2023, 14:05 nie ma różnicy czy auto stoi czy jedzie, bo ciśnienie oleju jest utrzymywane ciągle i bez przerwy
Nie zgodzę się.
Podczas jazdy olej jest w stanie osiągnąć temperaturę roboczą, do której zarówno silnik jak i okej zostały zaprojektowane. Na postoju niekoniecznie
Nie zgodzę się.
Podczas jazdy olej jest w stanie osiągnąć temperaturę roboczą, do której zarówno silnik jak i okej zostały zaprojektowane. Na postoju niekoniecznie
ja nie pisałem o temperaturze roboczej
ja pisałem o zatkaniu magistrali
czytamy ze zrozumieniem.
od 20 lat auta zapalam 15 minut przed wyjściem, może 10. żadne nie bierze oleju. są zadowolone.
Zmień autko na benzynę albo elektryka i obejdzie sie bez zbędnych dywagacji.
https://youtu.be/WVqu5c-AQfU
Jeszcze nie obejrzałem co w tej kwestii wyszło profesorowi Crisowi.
|
|