Zobacz pełną wersję : matowy lakier na dachu
Witam wszystkich. Miesiąc temu stałem się posiadaczemi forda oriona 92r 1,4i. Po raz pierwszy zdecydowałem się na forda, choć słysząłem mało pochlebne opinie o nim. Na razie odpukać, pierwsze 2tys km zrobił bez problemu. Jedyne co musiałem zmienić to akumulator (zawsze mam to "szczęście" przy nowo-kupowanym aucie). Może jeszcze bym na nim pojeździł ale nie stać mnie na to, żeby zastanawiać się przed każdym wyjściem do pracy czy zapali. A 135zł to żaden wydatek. Fordzik pali mi 10l po mieście, mimo, że mam lekką nogę (dotąd jeździłem "nieco" ekonomiczniejszymi wozami). Z osądem co do paliwa wstrzymam się jeszcze do lata. Fordzik w sumeie prezentowałby się okazale, jednak lakier na dachu zupełnie zmatowiał, są na nim jakieś kręgi jak od soli i w ogóle jakoś tak nie pasuje do reszty auta. Napiszcie czy tak jest we wszytskich fordach, i jak ewentualnie bezpiecznie przywrócić mu blask, bo szkoda, żeby był tak zeszpecony. Pozdrawiam. Jestem tu nowy i witam wszystkich
Witaj , mysle ze ten wyblakly lakier na dachu to sprawa myjni automatycznych i ostrych szczotek . Ja pierw pojechal bym na polerke , moze to odswiezy jego blask . A jak tam z przednia maska ? . nie jest matowa ?
Pzdr.
spróbuj Plasmalem
Nawet jak pomoze , to na krotko . Po kilku myciach znowu wyjdzie .
Maska też jest lekko zmatowiała, ale w porównaniu do dachu to pikuś. Kumpel mi radzi, żebym założył coś na wiertarkę i wyczyścił na sucho, ale szzcerze mówiąc obawiam się troche tego pomysłu
Stawiam na mycie na automatach . Napisz skad mieszkasz to moze pomoge .
Mieszkam w Dąbrowie G. Ty jak widzę chyba w stolicy, więc chyba ciężko będzie
Nic sie nie martw . wiekszosc zycia spedzilem w Katowicach , cos ci zalatwie .
Pzdr.
Witam ponownie , zadzwonilem do kilku znajomych ale nie maja mi co polecic za dobre pieniadze :( Ale wez panorame firm , i szukaj czegos w rodzaju " renowacja lakieru " z tego co sie orientuje jest kilka firm w Katowicach ktore sie tym zajmuja . Jak chcesz cos na krotszy okres to zawsze mozesz kupic paste w kolorze nadwozia i polerowac , ale to starczy max na kilka myc . Wiec moze warto zainwestowac pare zl. w polerke i miec spokoj na dluzej .
Pzdr.
pewno, że wolę zapłacić więcej, niż stosowac doraźne środki, a potem bać się umyć auta, żeby czasem nie starła mi się nowa powłoka :). Myślę też, że z ta sprawą poczekam do wiosny, żeby nie narażać swojej roboty na niekorzystne warunki atmosferyczne w zimie. pozdr.
a ja radze poczekac pomyslec i wywoskowac najpierw auto. Jestem pewien ze to pomoze.
Poprzednie auto po 3 woskowaniu zaczelo normalnie wygladac. Poza tym jesli nie dba sie o lakie (chocby) woskowanie to wlasnie takie sa efekty.
Z polerka sie wstrzymajcie, jest zima, zimno. A wosk jeszcze nikomu nie zaszkodzil ( na lakierze oczywiscie).
Polerke potraktowalbym jako ostatecznosc, a efekt po niej na pewno bedzie pewny. O ile nie przesadza szpece i nie przegrzeja w jakims miejscu :)
Mam fajny zaklad tego typu , ale znajduje sie on w Bystrej ( Bielsko - Biala ) Sam dwa razy do roku robie tam polerke i zakladam tzw. twardy wosk . Jak bedzi Ci sie chcialo jechac taki kawalek to daj znac na PW , podam Ci telefon .
Pzdr.
Obstawiam w pierwszej kolejności własnoręczne woskowanie. Zaopatrz się w dobrej jakości środek i heja! Ale najpierw poczekaj aż sie ociepli.
Az sie ociepli , to jaka musi byc temperatura do woskowania ?
hehe, wystarczy ze bedziesz go mial zawsze w aucie. W styczniu ma byc do 20 stopni, wystarczy tylko poczekac na ten dobry dzien ;) i jazda
mam pytanko do Kol. KUNY:
1. czy lakier po polerce wykonywanej dwa razy w roku nie przetrze się aby, z tego co wiem to polerować można co najwyżej dwa razy w ciąg zycia powłoki lakierniczej !
pozdro
otadek, Troche zle to ujalem . Jezdze do nich dwa razy do roku na wosk i przy tekj okazji robie delikatna polerke wraz z usuwaniem asfaltu , smoly i innego badziewia . Nie jest to jakas ostra polerka , wiec lakier mam wporzadku w dalszym ciagu .
cronos626 31-12-2004, 16:40 Ja proponuje najpierw pastę tempo , aby usunąć troche tej zmatowiałej warstwy lakieru , a potem wosk . Pamietając by nałożyć go zaraz po tempo ." Odnawiałem " już tak kilka razy auta (pomogło)
Hildegard 02-01-2005, 18:16 "...jednak lakier na dachu zupełnie zmalitowiał, są na nim jakieś kręgi jak od soli "...
Tak jak to opisujesz to poprzednicy wogole nie dbali o lakier,takie sprawy widzialem przewaznie na starych francuzach (renoult).
Osobiscie mysle ,ze polerowanie nie doprowadzi juz tego lakieru do takiego stanu jaki bys oczekiwal ,ani woskowanie, zapewne nie jest to metalik i jezeli wyglada tak jak ja to sobie wyobrazam to pomoze tylko dobry lakiernik.
Te plamy na dachu to mogą być ślady po odchodach ptasich nie usuniętych na czas. Są żrące jak kwas.
Jeśli nie masz odwagi na własnoręczne pozbycie się problemu to wydawaj kaskę tam gdzie Ci mogą to zrobić.
Myślę jednak, że dasz radę sam. Kup niebieski Automax (woskowy w dużej tubie i kartoniku - 5zł). Weź wilgotny kawałek gąbki i do dzieła. 15 minut i po robocie. Tuba powinna wystarczyć z powodzeniem na cały samochód.
Jeśli lakier nie jest uszkodzony mechanicznie a jedynie wyblakły ze starości to po zabiegu powinien wyglądać jak nowy.
Operacja może się nie udać jeśli jest to lakier nieoryginalny i niewłaściwie położony. Ale bądźmy dobrej myśli. Powodzenia.
A tak z ciekawości: czy nie jest to czasami jednowarstwowy P9 (czerwony)?
Dziękuję za wszytskie rady. Kolor autka jest niebieski i lakier oryginalny,. Jedynie prawu błotnik był przemalowany (bo właścicielka oczywiście obdarła go o drzwi od garażu). Na wiosnę zajmę się tym lakierem na dachu i poinformuję o skutkach :)
|
|