Zobacz pełną wersję : Naelektryzowane auto


Kefir
17-01-2005, 17:01
Witam,
Chciałem zapytać, czy ktoś ma może doświadczenia z tym, jak pozbyć się "wyładowań elektrycznych" np. przy zamykaniu samochodu ( przy dotknięciu do karoserii). Czasami nie jest to zbyt silne, ale czasem :573: uff, aż strach zamykać drzwi. Czy na przykład pomaga założenie takiego paska antystatycznego? - chyba tak on się nazywa.
pzdr

chrisuk
17-01-2005, 17:11
Tez mam ten problem i tez nie wiem ja ksie go pozbyc

misiek
17-01-2005, 17:13
ja nie mam żadnego paska i mnie moje auto nie kopie. Może wasze poprostu was nie lubi :?: :idea: hehe

rogue
17-01-2005, 17:23
Moje negatywne doswiadczenia z elektrostatyka zniknely jak zmienilem buty. Sadze, ze duze znaczenie ma tutaj tworzywo z ktorego wykonana jest podeszwa. Zawsze jak zakladam swoja "ulubiona" pare butow to zamykam drzwi lokciem.

pzdr

pieciag
17-01-2005, 17:33
Moim zdaniem pasek antystatyczny nie ma tu wielkiego znaczenia. Należałoby zwrócić uwagę co mamy na sobie. Niektóre materiały maja bardzo dużą tendencję do elektryzowania się, wystarczy wsiąść do samochodu i trochę się w nim pokręcić.
Jakiś czas temu był na onecie artykuł o zapalaniu się samochodów podczas tankowania, właśnie przez przeskok iskry przy wyjmowaniu pistoletu. Kierowca (najczęściej kobieta) wkłada pistolet, blokuje, wsiada do samochodu, wysiada, wyciąga pistolet, no i zostaje bez włosów :))
No a druga sprawa to wilgotość powietrza. Im mniejsza tym bardziej kopie. Przećwiczyłem na swoim VW Caddy.(bez paska)

zientek
17-01-2005, 17:38
Gromadzenie się ładunku elektrostatycznego na karoseri samochodu nasila się głównie w okresie letnim. Zimą to zjawisko występuje rzadziej. Sugerowałbym przjrzeć się ubraniu jakie się nosi. Zbyt wiele sztucznych domieszek może spowodować takie samo zjawisko (mogę się mylić bo nie jestem technikiem odzieżowym). Być może to my nosimy ten ładunek a nie samochód. Np. moja żona nosi takie wdzianko którego szczególnie nie lubię gdyż każde jej dotknięcie powoduje "lekkie porażenie". Moje wysiłki zmierzające do pozbycia się tej szmatki spełzły na niczym.

Zientek

Wladi
17-01-2005, 17:45
Ja też tak miałem, ale kupiłem sobie płyn antyelektrostatyczny "ANIA" taka błękitna butelka 250 ml. Wystarczy rozpylić płyn na fotela w aucie, tapicerkę drzwi lub nawet na odzież, która się elektryzuje. Nawet przyjemnie pachnie i naprawde to działa. :)

essi
17-01-2005, 20:19
A mnie uczyli tak :
wyladowanie elektrostatyczne wystepuje wowczas gdy pojawia sie roznica potencjalow czyli w naszym przypadku na aucie gromadza sie ladunki dodatnie a na nas ladunki ujemne (stoimy na ziemi o potencjale ujemnym) wiec sprawe zalatwia wspomniany juz pasek tylko odpowiedniej dlugosci i mam tu na mysli taki,ktory nie wisi w powietrzu ;) albo buciki,ktore odizoluja nas od ziemi.

pieciag
17-01-2005, 20:43
Chodziliście czasami w golfie z włókien sztucznych? Nie było różnicy czy się stoi w butach, kapciach, czy na boso, przy ściąganiu przez głowę robiło się w środku jasno od wyładowań.
Takie paski, a raczej łańcych, o których wspominacie, dobre są ale w cysternach z paliwem gdzie w środku poodczas poruszania się paliwa zachodzi tarcie i gromadzą się ładynki elektryczne. Bynajmniej kiedyś przy jednym wielki zbiorniku, było to obowiązkowe. Nie daj boże zaczepiłby się i po dłuższej jeździe zetkął z podłożem!!! Oglądałem w szkole film instruktarzowy.

AT
17-01-2005, 20:47
Ja również zauważyłem, że zależy to od ubrania i pory roku :))) Swego czasu wyrobiłem sobie po prostu nawyk "muśnięcia" ramieniem drzwi podczas wysiadania. Teraz już nie zwracam na problem uwagi (rękaw załatwia sprawę niejako "podświadomie") ale przedtem kilka razy nieżle "kopa" dostałem :D
Na pewno zależy to również od rodzaju tapicerki danego modelu. Co do paska, to nie wiem czy chciałbym, żeby mi się coś "wlekało" po ziemi :)))

Adam

essi
17-01-2005, 20:55
Tak mowili w szkole...ja tam nie mam zadnego paska bo lubie mocne wrazenia :D

chromol
18-01-2005, 08:56
a moim zdaniem to wina człowieka. mnie kopie nawet w pracy jak chwytam klamki lub się z kimś witam. najlepszy efekt jest wówczas, gdy się tego nie spodziewam. :)

Pzy
18-01-2005, 09:35
Moim zdaniem pasek antystatyczny nie ma tu wielkiego znaczenia. Należałoby zwrócić uwagę co mamy na sobie. Niektóre materiały maja bardzo dużą tendencję do elektryzowania się, wystarczy wsiąść do samochodu i trochę się w nim pokręcić.
Jakiś czas temu był na onecie artykuł o zapalaniu się samochodów podczas tankowania, właśnie przez przeskok iskry przy wyjmowaniu pistoletu. Kierowca (najczęściej kobieta) wkłada pistolet, blokuje, wsiada do samochodu, wysiada, wyciąga pistolet, no i zostaje bez włosów :))

Czyli najlepiej tankować nago :D
Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu. Mówię oczywiście o kierowcach-kobietach :wink:

impactom
18-01-2005, 12:23
Dokładnie! Płyn antystatyczny w aerozolu (kupiłem taki do komputera) rozpylony na siedzenia i scianki tapicerki i po kłopocie. Ja w swoim Mundim nie miałem tego problemu (nie ma to jak dobra welurowa tapicerka ;)) ale moją żonę w Peugocie 206 kopało za każdym razem jak wsiadała (aż zaczeła otwierac i zamykać dzrzwi w rękawiczkach :)).

setaszi
18-01-2005, 22:57
jeżeli nie mamy płynu antystatycznego wystarczy w momencia unoszenia sie , wysiadania z auta trzymać się metalowj części samochodu , ładunek elektryczny powstaje w momencie szybkiego rozdzielenia materiałów , sprubójcie szybko i wolno wysiąśc z auta zobaczycie różnice, pogoda też ma wpływ, kiedy jest sucho mrozno zjawisko się nasila

misiek
19-01-2005, 08:38
glupio to zabrzmi ale ...
smiałem się śmiałem, a jak wysiadałem dzisaij to pstryk ... dostałem szczała od mondka : :oops: . heh, fakt spieszyłem sie, było mroźno i sucho :)

Kefir
19-01-2005, 14:21
Co do winy butów, to mam wątpliwości, ale z ubraniem to inna sprawa. Faktycznie ostatnio używałem takiego jednego golfuuu, który jak się okazało był w jakiejś tam części sztuczny i wystarczyło, że go dzisiaj nie założyłem - jest spokój. Welurowa tapicerka czyba (głównie) też ma na to duży wpływ - też sztuczna - to tak jak z tym szkolnym doświadczeniem: weż długopis, potrzyj go o dres (kiedyś były tylko sztuczne) i tak sie naelektryzuje, że wszystkie okruchy do niego lecą. W lecie strzela mniej - bo nosi się lżejsze (letnie) ubrania - sprubuję zadziałać z tym płynem ;)

Olaf
30-01-2005, 00:10
Witam

Setaszi ma rację. Wystarczy wysiadając dotykać karoserii. Wyładowanie jest nieprzyjemne, kiedy powstająca iskra "uderzy" w palec, rękę itp. Kiedy złapiemy się najpierw np. dachu i dopiero potem wystawimy nogę i wysiądziemy, wtedy iskra powstanie przy bucie. Z reguły przepływu prądu w ręce, która "trzyma się" blachę nie odczujemy.
A ładunek powstaje zarówno pomiędzy nami, a ubraniem, ale głównie pomiędzy karoserią a "ulicą", czyli np. asfaltem. Łatwo sprawdzić - wystarczy posiedzieć nie jadąc i po pewnbym czasie spróbować wysiąść.
Po jeździe samochód jest "naładowany" w stosunku do ziemi. Ponieważ w środku wszystko jest plastikowe - nie odprowadza ładunków. My, wysiadając przechodzimy "na ziemię". Mając małą pojemność w stosunku do ziemi i dobre izolatory (plastikowe rączki w drzwiach itp.) łatwo odprowadzamy do niej swój ładunek. W momencie zamykania drzwi, czyli, kiedy dotykamy naładowanego auta - będąc już "na ziemi" rozładowujemy samochód.
Paseczek lub łańcuszek (chociaż z reguły jest to coś z przewodzącej gumy) trochę pomaga. Najlepiej, kiedy jest wilgotno, ale wtedy efekt nie występuje, bo wszystko "trochę" przewodzi. Wtedy ładunki głównie "schodzą" po oponach. W czasie suszy opony są bardzo dobrym izolatorem i stąd ten problem.

Metoda "na łokieć" jest jedną z lepszych, przy czym wyładowanie jest takie samo, ale dotykamy ubraniem, przez co po nim ładunek trochę się "rozchodzi" i nas nie trafia w jeden punkt, ale jakby w większą powierzchnię. Proponuję wysiadając, jeszcze w środku, wziąć jakiś metalowy przedmiot do ręki. Np. zapalniczkę, choć najlepsza jest łyżeczka. Wysiadamy normalnie, ale nie zamykamy ręką, tylko zbliżamy ten metalowy przedmiot do karoserii. Wtedy najlepiej widać iskrę, a praktycznie jej zupełnie nie czuć.
Jeżeli mamy szczęście i zgromadzony spory ładunek, to na lakierze może zostać ślad. Można też spróbować "przepalić" cienką bibułę.

Co do pogody - wpływ na to ma wilgotność - raczej mniejsza jest latem (mnie przynajmniej bardziej kopie latem) i nasze ubranie - a tutaj to już kwestia butów, grubych skarpetek, grubych kurtek itp. Jak się bardziej zaizolujemy, to przy wysiadaniu ładunek "nie zejdzie" przypadkiem. Sprawa czekania tez jest słuszna - po pewnym czasie następuje samorozładowanie pojemności i juz nie kopie.

Nie wiem tylko, czy samochód w stosunku do ziemi ładuje się dodatnio, czy ujemnie. To chyba kwestia materiałów (asfalt kontra stal). Nie pamiętam ale w necie piszą, że pałeczka ebonitowa pocierana suknem ładuje się na "-", a szklana pocierana jedwabiem na "+". Może ktoś wie, gdzie w układzie asfalt/auto plus, gdzie minus? Można to ewentualnie zmierzyć, chociaż dla naszych odczuć ne ma to chyba większego znaczenia.

Pozdrawiam

Olaf

Zaba287
07-02-2005, 19:07
Ja też zakupiłem ... ponieważ trochę majstruje przy PC-tach... u klientów, których panie kosiły sztuczna bieliznę.. ( :wink: ) zawieszały sie komputery.... po długich rozważaniach doszliśmy do tego. Zawsze tak jest jak pociera się tapicerka o sztuczne tworzywa w ubraniu....
Pomaga płyn ANIA ....
A pasek... nie pomaga...
Pozdrawiam

Jakub
11-02-2005, 13:11
Dużo zależy od pogody, od ubrania i od samochodu
:D