r10
26-06-2024, 07:07
Nagle w 23-letnim staruszku od paru dni zaczęło ubywać płynu chłodniczego, zauważyłem na podłodze garażu. Przy parodniowym postoju jakby nie ubywało, raczej podczas jazdy (z konieczności krótkie po mieście), po klkunastokilometrowej jeździe 2 litrowa wlewka wody (akurat lato jest). Od spodu silnika jest plastikowa osłona, nie widzę miejsca wycieku, gdzieś na dole (chyba w czasie jazdy zbiera się w tej osłonie i później wycieka w garażu).
Zamówiłem uszczelniacz do chłodnic K2 (tańszy od Prestone), ale PYTANIE czy ryzykować samym uszczelniaczem czy po prostu odżałować 150-200 zł na podjechanie do warsztatu dla diagnozy, może jakiś cybant puszcza? Nie mam niestety kanału ani najazdu dla zrób-to-sam.
Tak generalnie co jest w takim uszczelniaczu w płynie, zawiesina pyłu aluminiowego i tyle, czy jeszcze jakaś chemia?
Zamówiłem uszczelniacz do chłodnic K2 (tańszy od Prestone), ale PYTANIE czy ryzykować samym uszczelniaczem czy po prostu odżałować 150-200 zł na podjechanie do warsztatu dla diagnozy, może jakiś cybant puszcza? Nie mam niestety kanału ani najazdu dla zrób-to-sam.
Tak generalnie co jest w takim uszczelniaczu w płynie, zawiesina pyłu aluminiowego i tyle, czy jeszcze jakaś chemia?