Zobacz pełną wersję : skasowali Forda /wypadek/


adam33
12-02-2005, 20:04
no wiec dzis przeszedlem chrzest bojowy --stojac na swiatlach przywalila we mnie toyotka corolla ok 12 letnia -poslizg i buuuum / tylny zderzak ,klapa i tylnia czesc prawego boku do wymiany ---ale powiem Wam cos co moze Wasc zaineresowac -samochod uderzyl we mnie ok 30 k/h - nawet nie odlecialem od oparcia fotela--tylne swiatla sie zachowaly --dobrze ze sa tak wysoko umieszczone, poza tym moglem normalnie odjechac --czyli te testy zderzeniowe forda sa jak narazie bardzo rzetelne / strefy zgniotu itd/ ----------------powiedzcie prosze na co zwrocic uwage przy tych wszystkich formalnosciach zwiazanych z naprawa itp sprawach --pozdrawiam adam

Mareko
13-02-2005, 13:04
Przechodzilem to samo ostatnio. Najwazniejsze to trzeba wezwac Policje zeby byla jasno stwierdzona wina potem idz jak najszybciej do ubezpieczalni sprawcy i tam wypelnij wnioski dot. odszkodowania, itp. Potem wybierz sobie warsztat wktorym bedziesz to naprawial i wybierz forme platnosci (gotowkowa/bezgotowkowa) a na koniec polecam jeszcze dochodzic swoich praw co do utraty wartosci samochodu bo w koncu teraz twoje autko bedzie juz sie nazywalo "bite" lub "powypadkowe" i oczywistym jest ze gdybys chcial go sprzedac to dostaniesz mniejsze pieniadze.

P.S.
W zalaczniku przesylam swoje zdjecie jak to u mnie wygladao po uderzeniu.

adam33
13-02-2005, 21:03
polecam jeszcze dochodzic swoich praw co do utraty wartosci samochodu bo w koncu teraz twoje autko bedzie juz sie nazywalo "bite" lub "powypadkowe" .

wielkie dzieki za odpowiedz Mareko, mnie skasowal przede wszystkim zderzak i dol prawego blotnika - ale to byl samochod osobowy, w Ciebie to chyba walnal jakis terenowy samochod ----a wlasnie gdzie i jak dochodzic tych praw o ktorych napisales?

Mareko
13-02-2005, 22:05
polecam jeszcze dochodzic swoich praw co do utraty wartosci samochodu bo w koncu teraz twoje autko bedzie juz sie nazywalo "bite" lub "powypadkowe" .

wielkie dzieki za odpowiedz Mareko, mnie skasowal przede wszystkim zderzak i dol prawego blotnika - ale to byl samochod osobowy, w Ciebie to chyba walnal jakis terenowy samochod ----a wlasnie gdzie i jak dochodzic tych praw o ktorych napisales?

Ciesze sie ze moglem pomóc. Sam pamietam jak w okolicy swiat rozpaczliwie szukalem informacji i pomocy na roznych forach i znalazlem sporo pomocnych osob wiec bardzo dobrze Cie rozumiem.
We mnie przywalil taki dostawczy Lublin ale jak widac na zdjeciu klapa nie uszkodzona, przywalil tylko w bok bo chcial mnie minac prawa strona.
Tak czy siak naprawa wyniosla dokladnie 11.980 PLN

Co do tego dochodzenia roszczen z tytulu utraty wartosci to walisz normalnie do firmy ubezpieczeniowej sprawcy i tam zadasz wyceny ichniego rzeczoznawcy.

Pawel
13-02-2005, 22:08
a wlasnie gdzie i jak dochodzic tych praw o ktorych napisales?

U ubezpieczyciela sprawcy. Załatwiasz wszystko razem z odszkodowaniem OC.

Mareko
13-02-2005, 22:25
I jeszcze mozesz powalczc o auto zastepcze na czas naprawy. Mi sie udalo i zaplacili.
W koncu Twoje auto musi byc unieruchomione przez jakis czas nie z Twojej winy !!

adam33
13-02-2005, 23:40
I jeszcze mozesz powalczc o auto zastepcze na czas naprawy. Mi sie udalo i zaplacili.
W koncu Twoje auto musi byc unieruchomione przez jakis czas nie z Twojej winy !!

to o zastepczy samochod trzeba walczyc? nie widze innej opcji jak samochod zastepczy - nawet nie wiem jak sie kasuje bilety :) --przeciez oni /Ford ASO/ chyba podaja jakas liste autoryzowanych firm i mozna wybrac najlepsza?

Jacek
13-02-2005, 23:52
Jesli auto jest na os. fizyczna to ciezko bedzie z zastepczym na koszt sprawcy. To jest mozliwe przy aucie na firme.
Chyba ze dogadasz sie z warsztatem, ktory naprawia i oni dadza zastepczy.
Generalnie jest zasada - nikogo nie obchodza Twoje klopoty, nawet jesli nie jestes sprawca. Ze musisz jezdzic komunikacja miejska? W ubezpieczalni skwituja to co najwyzej wzruszeniem ramion (chyba ze auto na firme)..... :roll:
Ja kiedys tez sobie nie wyobrazalem jak to moze byc bez samochodu zastepczego - ale proza zycia szybko weryfikuje takie poglady ("life is brutal..."), czego naprawde Ci nie zycze, bo to do przyjemnosci nie nalezy..... :|

Mareko
14-02-2005, 01:09
Moje auto JEST na firme i mimo to musialem walczyc zeby mi zaplacili. Zaraz powiem jak to wygladalo :

Auto stalo w warsztacie prawie dokladnie miesiac czyli 30 dni a oni policzyli wraz z ASO ze tzw. technologiczny czas naprawy wynosi 7 dni i zgodzili sie po wielkich bojach zaplacic za wynajem auta zastepczego na te 7 dni. Na poczatku mialem ochote ich olac i wziac auto na pelne 30 dni ale potem stwierdzilem ze nie chce mi sie szarpac z nimi w sądach i oddalem auto zastepcze po tych 7 dniach po prostu po to zeby miec spokoj.
Ale gdybym tylko mial wykupiona ochrone prawna (DAS) - na 100% szedl bym z nimi do sadu.
Ale nawet te 7 dni nie bylo prosto wywalczyc. Kazali sobie udowodnic ze firma w tym czasie poniosla straty z tytulu nieuzytkowania auta. normalnie musisz udowadnic oczywiste rzeczy - tragedia. Ja sie im nie przyznalem ze wynajalem auto tylko na 7 dni i oni caly czas mysleli ze fakturka przyjdzie do nich na 30 dni a doba wynajmu Foczki 1.6 to 170 PLN wiec byla to calkiem spora kasa. W kazdym razie w ostatnim pismie, ktore do mnie w tej sprawie przyslali stwierdzili ze ostatecznie moga zaplacic za 7 dni a jesli ja chce wiecej to zapraszaja mnie do sadu.

I dlatego powiedzialem ze im nie odpuszcze odszkodowania z tytulu utraty wartosci handlowej. najwyzej przegram bo w tym kraju wszystko jest mozliwe , mozna przegrac nawet nabardziej oczywiste sprawy.

adam33
14-02-2005, 20:46
a powiedzcie mi dlaczego nalezy isc do firmy ubezpieczeniowej sprawcy a nie mojej ? czlowiek ktory we mnie stuknal ma ubezpieczyciela o nazwie Florian --to jakis "no name'" nieaktualne telefony , nikt nie odbiera , siedziba trudna do odnalezienia itd. W koncu place kase swojemu ubezpieczycielowi zeby sie zajmowal sie takimi sprawami...

AT
14-02-2005, 21:11
a powiedzcie mi dlaczego nalezy isc do firmy ubezpieczeniowej sprawcy a nie mojej ?

Chyba dlatego, że w takim przypadku koszty naprawy są pokrywane z ubezpieczenia OC sprawcy. On właśnie płacąc OC ubezpieczył się na wypadek spowodowania swoim autem jakiejś szkody komuś lub czemuś. W przypadku takiej szkody nie musi płacić za naprawę ze swojej kieszeni - pokrywa to jego ubezpieczenie OC.

Gdybyś chciał naprawiać to ze swojego ubezpieczenia, to chyba musiałbyć "sięgnąć" do ubezpieczenia AC (autocasco) - jeżeli je masz. Ale wówczas tracisz przyszłą zniżkę za "bezszkodowość".

Wydaje mi się również, że jeżeli sprawca nie byłby ubezpieczony (nie miał OC), lub nie mógłbyś tego ubezpieczenia wyegzekwować to i tak pozostaje Ci Twoje własne AC. Oczywiście możesz wówczas dochodzić w sądzie kosztów naprawy bezpośrednio od sprawcy, ale przy "biegłości" naszych sądów to ;(

Adam

Mareko
14-02-2005, 21:41
Do swojej ubezpieczalni mozesz isc tylko w przypadku posiadania AC i wtedy oni naprawiaja szkode z Twojego AC a potem sciagaja sobie pieniadze od ubezpieczalni sprawcy tak zwanym regresem. W praktyce wyglada to tak, ze dopoki nie sciagna tego regresu to traktuja jakbys mial szkode na AC i naliczaja wyzsza skladke AC.
W sumie wcale im sie nie oplaca zalatwiac tego regresu (szarpac sie czesto po sadach, udawadniac wine) chyba ze naprawde sporo wyplacili.

adam33
14-02-2005, 22:34
mam AC jednak po tym co slyszalem zastanawiam sie czy mi PZU zwroci kase za wynajecie auta zastepczego /moj samochod zarejestrowany jest na firme/

[ Dodano: 2005-02-15, 21:12 ]

W zalaczniku przesylam swoje zdjecie jak to u mnie wygladao po uderzeniu.

Mareko w jaki sposob wymienili Ci ten prawy blotnik tylni? Jako caly element z ta listwa nad oknami - bo tylni blotnik koncy sie w fusionie z przodu samochodu /patrz fofo/ - ja dzisiaj bylem w Fordzie na ogledzinach i gosc mi powiedzial ze przetna ten blotnik na wysokosci tylnich swiatel i zrobia wstawke - czy to jest normalne czy powinni wymienic caly element?

Ania
16-02-2005, 14:31
Byłam ostatnio w serwisie i spotkalam kobitke której Fuzja po raz trzeci zostala rozwalona.Tym razem ktoś zaparkował na zadku.Załamana chyba sprzeda ten samochód, bo przynosi jej jakiegoś pecha.

Skolmi
16-02-2005, 14:50
gosc mi powiedzial ze przetna ten blotnik na wysokosci tylnich swiatel i zrobia wstawke - czy to jest normalne czy powinni wymienic caly element?

Normalne.

Mareko
16-02-2005, 16:25
U mnie tez wycinali i robili wstawke. Tylko nadkole bylo wymieniane na nowe i drzwi.

chromol
16-02-2005, 19:31
Chyba dlatego, że w takim przypadku koszty naprawy są pokrywane z ubezpieczenia OC sprawcy.
i tu się nie zgodzę z tobą. miałem wypadek stwierdzona wina kierowcy żuka (potwierdzona protokołem policyjnym). samochód do kasacji. wszystko szło z oc gostka. moje ac nie zostało naruszone. dlaczego mam chodzić i szukać ubezpieczyciela sprawcy kolizji. niech to robią zakłady między sobą.

marjo
20-02-2005, 12:59
No i stało się. Mój Fusion dnia 15 lutego został (w sposób brutalny) dojechany od tyłu :) . Ja i mój Fuionik stalismy sobie spokojnie na znaku STOP przepuszczając tych co mają pierwszeństwo i najechał na nas Maluszek...
Miałem przy sobie aparat i zrobiłem zdjęcia (na wszelki wypadek- policja nie była wzywana).

Mój biedny Fusionik wygląda tak:
http://ford-fusion.republika.pl/images/marjo1.jpg
http://ford-fusion.republika.pl/images/marjo2.jpg

A oto sprawca nieszczęścia:
http://ford-fusion.republika.pl/images/sprawca.jpg

W związku z powyższym mój Fusion przez co najmniej dwa tygodnie będzie w obcych (brudnych) rękach blacharzy z autoryzowanego zakładu napraw nadwozi.

-Pozdrawiam-

+RAFAŁ+
20-02-2005, 14:57
Ja jak tylem walnalem w malucha to mi na zderzaku zostala tylko ryska, a maluch ledwo, ledwo o wlasnych silach pojechal(mozno ocierajacer nadkole o opone, swiatla swiecily w ksztalcie litery X). Dużą miał prędkośc?

adam33
20-02-2005, 15:18
No i stało się. Mój Fusion dnia 15 lutego został (w sposób brutalny) dojechany od tyłu :) -

czy to jakas zmowa ze w tyl samochodu w FF pukaja? przeciez swiatla sa widoczne i to z daleka! a moze ludzie sa przyzwyczajeni do swiatel w innym miejscu i nie widza ze cos przed nimi jedzie, a moze to wina zimy? a trzecia mozliwosc to ze jak widza taki fajny samochod to jada z rozdziawiona geba i zapominaja o hamulcu - pozdrawiam

Mareko
20-02-2005, 17:21
No i stało się. Mój Fusion dnia 15 lutego został (w sposób brutalny) ...

Miałem przy sobie aparat i zrobiłem zdjęcia (na wszelki wypadek- policja nie była wzywana).


Współczuje z całego serca. Ale trzeba bylo wezwac policje - bez tego moze byc klopot z ustaleniem winnego.