Zobacz pełną wersję : OD DZIŚ NIE TRZEBA JEŹDZIĆ NA ŚWIATŁACH ale...


Dj Brabus
02-03-2005, 09:45
...No właśnie! Czy decydujesz się dalej jeździć na światłach (i być bardziej widocznym szczególnie np. gdy ktoś jedzie z naprzeciwka pod słońce) czy wolisz jednak zgasić światła (oszczędność akumulatora, żarówek...) i włączać je dopiero wówczas, kiedy uznasz za stosowne czyli np. o zmierzchu?

Bardzo chciałbym poznać Wasze zdanie na ten temat, gdyż jak na razie nie zanosi się na obowiązek jeżdżenia na światłach przez cały rok (jak np. ostatnio w Słowacji wprowadzili).

Bezpieczeństwo związane ze światłami zależy tylko od nas!! Ja będę starał się jeździć cały czas z włączonymi światłami! A Wy??

chromol
02-03-2005, 10:09
dorzuć jeszcze jedną możliwą odpowiedź:
będę miał włączone o ile nie zapomnę załączyć.

czasami zdaży się, że zapomnę włączyć. generalnie jestem za światłami.

Pawel
02-03-2005, 10:26
chromol, to jest to. Jak nie zapomnę właczyć. Co prawda postojowe właczaja mi się automatycznie po przekreceniu kluczyka w stacyjce, ale mijania ..... jak nie zapomne.

chromol
02-03-2005, 10:37
wczoraj już mieliśmy próbkę jazdy bez świateł. nawet przy zwykłym pogodnym dniu auta bez świateł były mniej widoczne. przynajmniej jeszcze w tym przejściowym okresie lepiej być widocznym. ludzie mogą być przyzwyczajeni do widoku świateł z przeciwka. jak nie będzie włączonych świateł to może nie zauważyć nadjeżdżającego samochodu i będzie BUM

Jacek
02-03-2005, 10:53
Jazda na swiatlach powinna byc obowiazkowa przez caly rok. Tutaj nie ma alternatywy.

Dj Brabus
02-03-2005, 11:14
dorzuć jeszcze jedną możliwą odpowiedź:
będę miał włączone o ile nie zapomnę załączyć

Nie muszę dorzucać, bo i tak zaznaczysz, pierwszą opcję, że chcesz jeździć na światłach cały rok!! :))) Poza tym jest to kwestią przyzwyczajenia - jeśli ktoś już odruchowo całą zimę włączał światła, to można ten okres przedłużyć sobie do 12 miesięcy i będzie w porządku! :lol: Pozdrawiam "oświeconych"!!

AT
02-03-2005, 11:45
Jazda na swiatlach powinna byc obowiazkowa przez caly rok. Tutaj nie ma alternatywy.
Popieram w całej rozciągłości :)))

Poza tym jest to kwestią przyzwyczajenia
Również popieram :) Od wielu lat (praktycznie od początku "kariery" kierowcy) jeżdżę cały rok na światłach i może dwa, trzy razy w ciągu roku zdarzy mi się zapomnieć - tylko wówczas, gdy nie zgaszę silnika a zgaszę światła. Normalnie jest już zupełnie "podświadomy" odruch - start silnika i włączenie świateł.

Adam

Greg
02-03-2005, 12:40
Moje to czesto swieca , nie mam nic wiecej do dodania :D
Pzdr.

goral
02-03-2005, 12:47
Co jednak z tego jak tyle sie mowi .. jak znajdzie sie taki jeden /przepraszam za wyrazenie/ cymbal :
Cytat z najnowszego Newsweeka - "Poprawa bezpieczenstwa przez jazde z wlaczonym swiatlami zostala nam wmowiona - uwaza dr. in.z Slawomir Golebiowski z Instytutu Transportu Samochodowego. Jego badania dowodza ze obowiazek wiaze sie z dodatkowym zuzyciem paliwa i wieksza emisja CO2 (...). Golebiowski zestawil dane statystyczne o wypadkach drogowych sprzed wprowadzenia obowiazku jazdy na swiatlach mijania (1991) i po nim. (...) proporcja miedzy wypadkami nie zmieniala sie"

Tak po pierwsze, to czy mi sie zdaje, ale chyba wtedy jezdzilo duzo mniej samochodow. A po drugie to trzeba byc slepym zeby nie widziec roznicy miedzy jazda na swiatlach i bez swiatel.

Ale madry zawsze sie znajdzie ..

Jacek
02-03-2005, 13:54
Zawsze sie znajdzie jakis "uczony"...... :roll:
Gosc pewnie jezdzi w sobote na dzialke i w niedziele do kosciola, wiec nie widzi korzysci.
A tylko w ciagu kilku ostatnich miesiecy przybylo ponad milion aut w Polsce (uzywanych). Na 12 milionow wogole. Wiec takie badanie to mozna o kant.... :bluzgi: ....rozbic.

A tak przy okazji - nie macie wrazenia, ze ostatnio mniej wiecej co piate auto ma spalona przynajmniej jedna zarowke?? Jakas epidemia czy co?

corejack
02-03-2005, 14:05
Nie mam pewności co do kraju; chyba w którymś ze skandynawskich,
w każdym razie:
w sprzedawanych tam samochodach coraz częściej fabrycznie montowany jest automatyczny włącznik świateł dziennych/mijania. Włączają się kilka sekund po starcie silnika. Wyłączją, w zależności od ustawień indywidualnych, od razu po wyłączeniu silnika lub z kilkuminutowym poóźnieniem. Nie ma możliwości jazdy bez świateł.
Gdyby u nas był całoroczny obowiązek, to podpisuję się pod tym pomysłem!!

Najbardziej denerwują mnie ci "oszczędni" którzy świadomie jeżdżą na pozycyjnych.

Jacek
02-03-2005, 14:30
W Szwecji tak jest :-)
Niektore Volvo maja tak, ze nie mozna wylaczyc u nich swiatel.

Skolmi
02-03-2005, 19:12
A tak przy okazji - nie macie wrazenia, ze ostatnio mniej wiecej co piate auto ma spalona przynajmniej jedna zarowke?? Jakas epidemia czy co?

He, he. A jak wczoraj powiedziałem sąsiadowi, że mu jedna strona padła, to mnie zbluzgał, że sobie jaja z niego robię. Ale dzisiaj przeprosił.

+RAFAŁ+
02-03-2005, 21:01
Całkowicie popieram jazde na światłach przez cały rok. Niepodważalnie lepsza widoczność. Sam jeżdżę od kąd mam prawo jazdy i zaszczepiam ten nawyk w innych. Skutecznie :)

essi
02-03-2005, 22:57
W ostatnich dniach jak droga robi sie blyszczaca to naprawde nic nie widac.
Swiatla caly rok-jestem ZA,teraz wsciekam sie na ''halogeniarzy'' ,przejzystosc ok,snieg nie pada,mgly nie ma a tu jedzie taka lajza i zadowolony,ze wszystko widzi a ja z naprzeciwka guzik wielki widze.Ciutke odbieglem od tematu... :roll:

Dj Brabus
03-03-2005, 08:50
Ciutke odbieglem od tematu... :roll:

Wcale nie - temat jak najbardziej aktualny! Mnie również to wkurza na trasie, ale szczególnie jak w okresie zimowym takie "matołki" zamiast zaświecać światła mijania, to jeździły na halogenach! Ważne, żeby się coś świeciło a wiadomo, że "fura" na halogenach to pełny szpan!! :572: Choć podejrzewam, że to tylko posiadacze samochodów ze wszystkimi ciemnymi szybami (czarne "szpan-Bejce") zaświecają halogeny - bo im to zawsze będzie ciemno... Jednak to już niestety taki typ człowieka... :570:

m-a-r-i-o
03-03-2005, 10:57
skandynawowie jezdza na swiatlach glownie z racji lokalizacji geograficznej - nawet latem slonce nisko nad horyzontem, wiec zapalone lampy rzeczywiscie ratuja zdrowie i zycie
natomiast w polsce...
w zasadzie podobnie ;) blizej nam do klimatow fiordow, niz goracego poludnia
skoro slowacy jezdza caly rok - to swiadczy jedynie, ze pod tym wzgledem sa madrzejsi od nas
a jesli juz o ekonomii i wiekszych kosztach swiecenia - pare dni z autem u blacharza i wszelkie takie kalkulacje biora w leb

ja jezdze na lampach przez caly okragly rok, dotychczas nie mialem przygody, w ktorej ktos by potem twierdzil, ze 'nie zauwazyl', czego i wszystkim zycze

garf78
03-03-2005, 11:15
Osobiscie dla mnie nie ma roznicy, czy to 1 listopada, czy 1 marca i tak jezdze na swiatlach zawsze. Oczywiscie jak nie zapomne :wink:

el_kuchcik
03-03-2005, 16:47
(...) teraz wsciekam sie na ''halogeniarzy'' ,przejzystosc ok,snieg nie pada,mgly nie ma a tu jedzie taka lajza i zadowolony,ze wszystko widzi a ja z naprzeciwka guzik wielki widze.Ciutke odbieglem od tematu... :roll:

Popieram w pełni. Byc może użyłbym gorszych słów niż łajzy :D. Pół biedy jeśli taki jedzie za mną - wtedy stosuję zasadę "ty widzisz mgłę to ja też ją widzę" i włączam tylne przeciwmgielne. A że dbam o światełka to całkiem jasno swiecą :D

A wracając do tematu - przez większośc czasu jezdże na światłach ale jeśli podczas słonecznej pogody mam pokonać miasto jadąc w korku ...

pozdrawiam

Hildegard
03-03-2005, 18:31
a jesli juz o ekonomii i wiekszych kosztach swiecenia - pare dni z autem u blacharza i wszelkie takie kalkulacje biora w leb

A wracając do tematu - przez większośc czasu jezdże na światłach ale jeśli podczas słonecznej pogody mam pokonać miasto jadąc w korku ...

Jezeli o blacharza chodzi to ze swiatlami czy bez wiele sie w Polsce nie zmieni ,ten co ma je wlaczone bedzie myslal ,ze wszyscy musza go widziec i najlepiej to zjechac mu z drogi na pobocze .
Czego w kraju brakuje to nie tyle swiatel co kultury i zdrowego rozsadku .
Wczesniej jezdzilem wiecej ze swiatlami teraz mniej ,probuje dopasowywac to do warunkow drogowych ,jezeli jade jak napisal kuchcik w sloncu i w korku lub poza miastem w sloncu gdzie lakier swieci bardziej niz swiatla (srebrny metalik) to nie potrzebuje swiatel.
Przy ograniczonej widocznosci np. jazda w cieniu drzew itp. zawsze je wlaczam.
skoro slowacy jezdza caly rok - to swiadczy jedynie, ze pod tym wzgledem sa madrzejsi od nas
Jest killka narodow ,ktore nie sa glupsze od slowakow np. : niemcy ,austryjacy ,szwajcarzy i takiego obowiazku jazdy na swiatlach caly rok nie maja ,owszem dyskutuja nad tym , ale jak na razie nie stwierdzili , ze bedzie z tego powodu bardziej bezpiecznie .
Widocznie stwierdzili , ze "statystycznie" dla paru ofiar smiertelnych wiecej w roku sie to nie kalkuluje.
Chodzi szczegolnie o zuzycie paliwa i przez to zanieczyszczenie srodowiska ,ktore pociagnie za soba jeszcze wiecej "statystycznych" ofiar smiertelnych, a przy kilku milionach samochodow sa to juz olbrzymie ilosci spalin wiecej. :shock:
P.S. D , CH , A nawet zima nie ma takiego obowjazku ,zeby przez caly dzien miec wlaczone swiatla .

Greg
03-03-2005, 20:25
Co do blyszczenia sie srebrnego lakieru bardziej niz swiatel , to sorki . Nie jest widoczny tak jak zapalone swiatla mijania . Co do zapalania swiatel i ofiar smiertelnych , to moze " statystyka " jest zla ? Zastanow sie nad tym , i moze wtedy wiecej osob zacznie zapalac swiatla nawet w sloneczny dzien . Ja smigam na halogenach zawsze na trasie , i z jednego powodu . Mam nikla nadzieje ze jakis cholerny scigacz na lewym pasie ( jadacy 60km/h ) moze wczesniej mnie zauwazy . Niestety jest to tylko nadzieja , bo tacu rzadko korzystaja z lusterka wstecznego i znowu pozostaje Mi glosny klakson.

Dj Brabus
04-03-2005, 09:16
Grzesiu nie ma się co denerwować! Niestety nie zmusisz nikogo do używania świateł w słoneczny dzień, mimo tego że lakier napewno nie błyszczy tak jasno jak świecą światła... :roll: Z resztą jak sam Hildegard napisał:

Czego w kraju brakuje to [...] kultury i zdrowego rozsadku

Jeśli ktoś sam nie dojdzie do tego, że bezpieczniej włączać światła, to nie przemówisz takiego człowiekowi do rozsądku! Będzie on dalej jeździł bez świateł bo oszczędzi tak środowisko, akumulator i Bóg wie co jeszcze... :?

A poza tym Greg jak będziesz jeździł na halogenach, to możesz zawsze trafić na kuchcika, który zaświeci Ci tylne przeciwmgielne! ;) :lol:

m-a-r-i-o
04-03-2005, 09:44
Jest killka narodow ,ktore nie sa glupsze od slowakow np. : niemcy ,austryjacy ,szwajcarzy i takiego obowiazku jazdy na swiatlach caly rok nie maja ,owszem dyskutuja nad tym , ale jak na razie nie stwierdzili , ze bedzie z tego powodu bardziej bezpiecznie .

dyskusja nad tym, czy oswietlone auto jest lepiej widoczne, czy gorzej oraz czy widzac auto nadjezdzajace z przeciwka mamy wieksza szanse je ominac anizeli wtedy, gdy go nie widzimy wydaje mi sie czysto akademicka,
najlepiej sprawdzic to na wlasnym przykladzie
piszac o 'madrosci' danego narodu chodzi mi oczywiscie o te konkretna kwestie (wlaczanych swiatel)
madrosc tych wymienianych przez Hildegard polega na tym, ze maja dobre drogi, sprawne auta, wiedza, gdzie w ich sasiedztwie znajduje sie myjnia samochodowa, itp itd
krotko mowiac - nie chodzi o to, zeby w dzien bylo jasniej, ale bezpieczniej - a sposobow jest przynajmniej kilka ;)
ja tak czy inaczej staram sie nie zatracic odruchu wlaczania swiatel tuz po wejsciu do auta

PATRYK
04-03-2005, 18:13
Tak jak odruchowo zapinam pasy tak od wielu wielu lat cały rok jeżdżę z włączonymi światłami . :idea: :idea: :idea: :idea:

Hildegard
04-03-2005, 20:17
lakier napewno nie błyszczy tak jasno jak świecą światła...
Troche was jeszcze podraznie :D
Z tym lakierem to jest tak: napewno nie swieci on tak jak swiatla , ale jak bedziesz ten temat pamietal i zobaczysz kiedys na trasie "pomykajacy" w sloncu srebrny metalik to zwroc prosze uwage czy mozna go nie zauwazyc .
Nawet dzisiaj czytalem w gazecie komentarz kierowcy dotyczacy tego tematu ,ktory przejechal juz ponad milion kilometrow, i pisze ze jeszcze nie przeoczyl na drodze zadnego auta, i kto ma z tym problemy w bialy dzien to powinien sie zglosic do lekarza .
Ja nie twierdzilem ,ze jazda ze swiatlami jest czyms zlym , sa tylko sytuacje w ktorych ich wlaczanie mija sie z celem i sa kraje , ktore decyzje wlaczyc lub nie pozostawiaja kierowca.
Sam bylem wczesniej zwolennikiem jazdy na swiatlach (teraz bardziej w terenie mi nie znanym) i przypominam sobie sytuacje bylo to pare lat wstecz ,gdzie jezdzac z wlaczonymi swiatlami w dzien ,a bylo to pare razy w Niemczech co chwile niemiaszki mi blyskali i dawali znaki ,ze cos jest nie tak , a chodzilo im o to ze mialem wlaczone swiatla w dzien co bylo dla nich nie normalne.
Jezdzac w Polsce tez zawsze wlaczam swiatla ,ale w Polsce sa szczegolne warunki na drogach ,moze dla ludzi na codzien jezdzacych w Polsce wszystko jest normalne ,ale jak sie przyjedzie do kraju raz w roku to jest lekki szok.
Jade do Polski przez Austrie spoko ,dalej Czechy momentami mozna zasnac takie nudy ,Niemcy szybko ale kulturka ,wjezdzam do Polski i na ostatnim odcinku 200 km przezyje gwarantowane kilka przygod ,ze wlosy staja deba.
Mam nikla nadzieje ze jakis cholerny scigacz na lewym pasie ( jadacy 60km/h ) moze wczesniej mnie zauwazy
Jade 110 (dozwolone 90) i co chwila musze zjezdzac na pobocze bo inaczej zostalbym rozjechany ,dochodzi nawet do tego ,ze jadac 110 ,120 daje wyprzedzac sie tym saicento (fiat) poniewaz widze ,ze jedzie szaleniec ,a jak zdazylo mi sie raz nie zjechac na pobocze (jechalem i tak szybciej niz wolno) to pacjent jadacy fordem transitem wyprzedzil mnie z paru milimetrowym odstepem od mojej karoserii .
Tak ,ze nawet jak mam wlaczone swiatla to nie jest zadna gwarancja na dojechanie w calosci do celu ,poniewaz zawsze znajdzie sie ktos ,kto ma szybsza (lepsza) fure ,albo xenony i uwaza ze jest gosc ,a innych trzeba rozjechac.

Robert 36
04-03-2005, 22:02
Zdecydowanie popieram jazde z włączonymi światłami bez względu na pore roku jak i pogode.

patryk_waw
04-03-2005, 22:26
teraz wsciekam sie na ''halogeniarzy'' ,przejzystosc ok,snieg nie pada,mgly nie ma a tu jedzie taka lajza i zadowolony,ze wszystko widzi


Jak widac essi nie orientujesz sie w najnowszej modzie :D teraz oprocz plyty na lusterku, swiecacych na niebiesko dysz spryskiwaczy, i innych takich bajerow, obowiazkowo trzeba jezdzic na pozycyjnych i halogenach :D :D :twisted: :twisted:.
Karałbym takich obowiazkowym swieceniem prosto w oczy zarowką D2S prze 45 minut :mrgreen:. Szkoda ze Policja nie reaguje...

P.S.
Tez jezdze caly rok na swiatlach (bez halogenow) :P

kristopher
04-03-2005, 22:39
No cóż..
Deklaracje nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością.
Wyniki głosowania wskazują, że blisko 80% osób z naszego grona będzie jeździć na światłach non stop. Dotychczasowe moje obserwacje wskazują, iż w okresie letnim te proporcje są akurat odwrotne (tylko 20% kierowców jeździ na włączonych światłach).
Osobiście uważam, że włączanie świateł w lipcu, w słoneczne południe, kiedy słoneczko wysoko nie jest konieczne. Co innego wczesnym rankiem lub późnym popołudniem, kiedy zachodzące słońce może oślepiać. I tak w zasadzie postępuję. Włączam też światła z reguły w trasie, kiedy prędkości większe i w "obcych" miastach - ot, żebym się wyróżniał, bo szukając drogi można strzelić jakąś gafę. A w ogóle to trzeba myśleć. Jeśli zdarzy nam się spotkać na drodze słabo widoczny samochód bez świateł, powinniśmy natychmiast je włączyć. Dziś na przykład kilku "oszczędnych nieoświeconych" mocno przeklinałem....

Pozdrawiam

essi
04-03-2005, 23:04
swiecacych na niebiesko dysz spryskiwaczy
spryskiwacze...rewelacja :D typu REAL ..
Szkoda ze Policja nie reaguje.
jakos opornie to im idzie ale znam takiego jednego,ktory potrafi pojechac za gostkiem i wlepic mu slony mandacik za wydziwianie :) tylko ze to pewnie jenostka odosobniona..:(

remy
04-03-2005, 23:52
Ja się nie zastanawiam, pasy zapinam, swiatełka zapalam. Nie bazuję na tym że świecę, ale mogę być lepiej widziany. Alternator poradzi sobie bez dodatkowego zużycia paliwa.
P.s. Kiedyś sobie cofałem, a za mną była bryczka - stalowy metalik i jakoś zlała mi się z nieboskłonem, potem było puk... i on był!
Gdyby świecił, to by teraz nie świecił nowymi światłami. Przykro było nam obu. Pzdr.

Dj Brabus
05-03-2005, 11:16
Jedynym samochodem, który nie musi mieć świateł włączonych w lecie przy pełnym słońcu to Mercedes w załączniku! :lol: Żaden srebrny metalik nie może się z nim równać!! Co do koloru, to wciąż wydaje mi się, że obojętne czy auto będzie czarne czy srebrne - jeśli będę jechał pod słońce, to takie auto napewno później zauważę jeśli będzie jechać bez świateł...

P.S. A do świecących dysz spryskiwaczy i płytek na lusterku możemy jeszcze dorzucić świecące wentylki do opon :lol:

denon2000
05-03-2005, 22:23
Ja używam świateł za każdym razem kiedy jadę poza teren zabudowany. W lecie w mieście nie używam. IMHO nie ma takiej potrzeby. Mam na myśli oczywiście środek dnia, a nie wieczory czy wczesne ranki

maryba
05-03-2005, 23:28
Ja używam świateł za każdym razem kiedy jadę poza teren zabudowany. W lecie w mieście nie używam. IMHO nie ma takiej potrzeby. Mam na myśli oczywiście środek dnia, a nie wieczory czy wczesne ranki

Właśnie słowa mi z ust wyjąłeś - nie głosuje bo brakue opcji - będę jeździł cały rok na światłach ale po za obszarem zabudowanym - to powinien być obowiązek,

Jacek
06-03-2005, 22:13
Tak, a ja dzisiaj widzialem taki obrazek: srodek miasta, sniezna zadymka ze malo co widac. I co? Mniej wiecej co 5 auto jechalo bez swiatel. Wygladaly jak jakies widma.
I dla mnie jest to kolejny przyklad, ze Polakow trzeba ZMUSZAC do pewnych rzeczy. Niestety.

Dj Brabus
07-03-2005, 10:07
Niestety Jacku w Krakowie dziś tak samo - śniegiem kurzy bardzo mocno (chociaż z tego co słyszę właśnie w radiu, w Warszawie dziś jest najgorzej) i niestety co najgorsze pewna część kierowców olewa sobie warunki i jeździ po prostu bez świateł!! Jest to naprawdę karygodne... :twisted: :evil: A my się tu rozwodzimy, czy jak jest słoneczko, to czy włączać światła czy nie... :roll:

AT
07-03-2005, 11:41
Tak, a ja dzisiaj widzialem taki obrazek: srodek miasta, sniezna zadymka ze malo co widac. I co? Mniej wiecej co 5 auto jechalo bez swiatel. Wygladaly jak jakies widma.
I dla mnie jest to kolejny przyklad, ze Polakow trzeba ZMUSZAC do pewnych rzeczy. Niestety.

Dokładnie o to chodzi!
Przepisy z rodzaju nakaz jazdy na światłach czy nakaz zapinania pasów są właśnie dla tych, co nie myślą lub "myślą inaczej" i powinny istnieć.
Tym, którzy mają trochę wyobraźni i pewną samodyscyplinę taki przepis nie jest może potrzebny, ale też i im nie zaszkodzi.

Adam

Greg
07-03-2005, 13:05
Mam nikla nadzieje ze jakis cholerny scigacz na lewym pasie ( jadacy 60km/h ) moze wczesniej mnie zauwazy
Jade 110 (dozwolone 90) i co chwila musze zjezdzac na pobocze bo inaczej zostalbym rozjechany ,dochodzi nawet do tego ,ze jadac 110 ,120 daje wyprzedzac sie tym saicento (fiat) poniewaz widze ,ze jedzie szaleniec ,a jak zdazylo mi sie raz nie zjechac na pobocze (jechalem i tak szybciej niz wolno) to pacjent jadacy fordem transitem wyprzedzil mnie z paru milimetrowym odstepem od mojej karoserii .
Tak ,ze nawet jak mam wlaczone swiatla to nie jest zadna gwarancja na dojechanie w calosci do celu ,poniewaz zawsze znajdzie sie ktos ,kto ma szybsza (lepsza) fure ,albo xenony i uwaza ze jest gosc ,a innych trzeba rozjechac.[/quote]


HILDEGARD Przeczytaj :568: jeszcze raz uwaznie moj post , Ja nie pisze o zjezdzaniu na pobocze . Ja pisze o nie blokowaniu lewego pasa . Ty jako ktos smigajacy po Austri powinien wiedziec ze lewy pas sluzy do wyprzedzania , ale jezeli wyskakujesz mi z poboczem to sam juz nie wiem . Dla mnie blokowanie lewego pasa jest debilizmem ( lub zazdroscia ) I niestety trzeba uzywac klaksonu , jezeli obce sa komus przepisy .
Pzdr.
PS. Jeszcze nikt nie wytrabil mnie z powodu nie zjechania mu z lewego ( szybszego ) pasa .

kristopher
07-03-2005, 23:17
Przepisy z rodzaju nakaz jazdy na światłach czy nakaz zapinania pasów są właśnie dla tych, co nie myślą lub "myślą inaczej" i powinny istnieć.


Ależ one istnieją!!!
Kodeks nakłada obowiązek włączenia świateł mijania w warunkach ograniczonej przejrzystości powietrza.
Wystarczy je wyegzekwować.

Pozdrawiam

jokrzycho
08-03-2005, 09:04
Czołem,
tak samo istnieje przepis zakazujący włączania "halogenów" gdy widoczność przekracza 50 m :!: Dotyczy to także tylnych świateł przeciwmgielnych, a to szczególnie mnie drażni, gdy jest lekka mgiełka, a facet przede mną jedzie na takich światłach w mieście przy włączonych latarniach :shock:

patryk_waw
08-03-2005, 09:21
gdy jest lekka mgiełka, a facet przede mną jedzie na takich światłach w mieście przy włączonych latarniach

Większość wyznaje zasadę, że "mam to włącze - będę lepiej widoczny", niestety nie zdają sobie sprawy, że są wtedy bardziej narażenie na zaparkowanie w bagażniku swojego auta. Takie niepotrzebnie włączone światło pmgielne strasznie męczy wzrok kierowcy jadącego za takim delikwentem.

wlepic mu slony mandacik za wydziwianie tylko ze to pewnie jenostka odosobniona..


Jakiś czas temu oglądałem na TV4 "drogówke" i trafił im sie taki polonez po "tjuningu" (oczywiście miał włączone halogen, tylko zamiast płyty miał pluszowe kostki na lusterku :D ). Koleś miał pecha bo były kamery, za wszystko łącznie dali mu 1000PLN mandatu i zabrali dowód rejstracyjny :D

Greg
08-03-2005, 12:53
Piszecie sporo o halogenach , Ja zapalam swoje soczewki na trasie ( nie draznia oczu , sa nisko umieszczone , auto jest bardziej widoczne ) co do tylnych przeciwmgielnych to uzywam przy sporej mgle . Tez draznia mnie ludzie smigajacy na przeciwmgielnych ( tylnych ) w dobra pogode .
Pzdr.

egon21
08-03-2005, 19:51
Ja tam uważam, że powinno sie jezdzic na włączonych swiatalach przez caly. Znacznie to poprawia widocznosc. Jednak jak jest szarówka, a samochod ma ciemny kolor (najgorszy jest ciemnoszary) i jedzie bez swiatel, to jest znacznie gorzej widzialny i to jest argument za jazda na swiatlach przez caly rok. Wiadomo, ze jak swieci ostre slonce to swiatla juz nic nie daja, ale lepiej z przyzwyczajanie miec je i wtedy wlaczone.

Greg
08-03-2005, 20:05
Ja tam uważam, że powinno sie jezdzic na włączonych swiatalach przez caly. Znacznie to poprawia widocznosc. Jednak jak jest szarówka, a samochod ma ciemny kolor (najgorszy jest ciemnoszary) i jedzie bez swiatel, to jest znacznie gorzej widzialny i to jest argument za jazda na swiatlach przez caly rok. Wiadomo, ze jak swieci ostre slonce to swiatla juz nic nie daja, ale lepiej z przyzwyczajanie miec je i wtedy wlaczone.


Ja , wlasnie w sloneczny dzien jestem wdzieczny smigajacym na swiatlach . Duzo lepiej ich widze , a oczy jeszcze mam ok.
Pzdr.

Robert44
09-03-2005, 10:28
Popieram w całej rozciągłości. Tak! Jazda na światłach mijania przez cały rok. Dlaczego? Dla własnego bezpieczeństwa. To oczywiste i nie wymaga rozwijania tematu. Tylko pozostaje pytanie, co daje ta dyskusja, bo w większości przeważającej zgadzamy się. Skoro się zgadzamy, to sami na światłach jeździmy przez cały rok i mamy nadzieję, że jesteśmy lepiej widziani także w piękne słoneczne dni. Pocieszam się też, że jesteśmy bardzej czujni na tych pozornie oszczędzających na paliwie, którzy świateł używają tylko w okresie obowiązkowym.
Proponuję podjąć dyskusję na temat: w jaki sposób klubowicze FCP mogą ,przynajmniej podjąć próbę, zainicjowania zmian w przepisach ruchu drogowego. Może sonda wśód klubowiczów, potem internautów, potem prasa-nawet na początek ta o nienajwyższych lotach- dalej prasa motoryzacyjna etc.

jumper1
11-03-2005, 11:13
Ja uzywam światem prawie cały rok, czasem odpusczam w lenie miesiaće czerwiec sierpień oczywiście w słoneczna pogode kiedy słońce jest wysoko wtedy uważam że swiatła są zbędne przy jeżdzie w miescie (na trasie zawsze przez cały rok włączam). jednak jesień wiosna jak najbardzie 24h na światłach. Najgorzej jak taki oszczedzajacy żarówke kiedy tylko nadejdzie 1 marca to już za dznia nie zapali bo nietrzeba, idiotyzm ponieważ poggoda jest kiepska i zapalanie świateł jest konieczne, jak narazie w miesiącu marcu niebyło jestzcze okazji do jazdy bez świateł. jak nie jest dobra przejrzystości to powinno sie jeżdzic na światłach, ale jesli widoczność jest dobra nie ma dużej różnicy czy Z czy BEZ ( jazda po mieście)

arty
14-03-2005, 07:53
Ja jestem przeciwny odgórnemu decydowaniu o jeździe cały czas na światłach.
po pierwsze to tylkopretekst dla policji, aby dorobić na kimś kto zapomni włączyć światła w słoneczny dzień,
po drugie ekonomia też jest przeciwko (tutaj drobna korekta - niektuży zażucają mi że trochę przesadziłem - możę żeczywiście 1l to przesada, ale ok 0,5l na 100 - 5 l na 1000 i 50l na 10 000 i 500 na 100 000 = 1850 zł na przecietnego użytkownika, że nie wspomnę o zanieczyszczeniu powietrza.
Po trzecie nie widziałem jeszcze samochodu w klasie niższej lub średniej, który przypominałby , lub sam załanczał światła po uruchomieniu silnika, a więc zapomnieć bardzo łatwo( nie wliczam samochodów w których światła gasną równocześnie z przekreceniem kluczyka i zapalają sie w momencie próby zapalenia silnika ), a policja gratis nie przypomni, tylko pobiorą znaczną opłatę za swoje "szkolenie".
Tak więc jestem za tym niech to pozostanie w osobistej ocenie każdego użytkownika dróg,

A wszelkie sądaże prosze przeprowadzić w miesiącach letnich, kiedy włączonych świateł nawet nie widać, a nie teraz kiedy wydaję się że jazda na światłach jest to sprawą nieodzowną, bo widoczność cały czas jest kiepska.

aelek
14-03-2005, 11:24
Zgadzam się z opinią, że włączone w dzień światła polepszają widoczność. Sam jeżdzę na światłach cały rok. Jednakże ostatnio słyszałem w radiowej "Trójce" jak facet dowodził, że statystycznie zaróno liczba wypadków ZA DNIA oraz ich "ciężar gatunkowy" nie zmieniły się po wprowadzeniu obowiązku jazdy na światłach zimą.
Był skłonny dać się przekonać, ale jak mówił "skoro wszyscy są przekonani, że bezpieczeństwo się zwiększa to dlaczego nie da sie tego udowodnić!?".
Nie pamietam kto to był, ale nie był to ktoś przypadkowy, a raczej specjalista, dobrze przygotowany. Intrygujące.....
Póki co dalej włączam :)

m-a-r-i-o
14-03-2005, 11:29
ekonomia też jest przeciwko ok 1l na 100

??? przepraszam, ale skad te dane? jakich pojazdow dotycza? transporterow opancerzonych?

jezdzac poprzednim autem na samym poczatku bardzo skrupulatnie notowalem zuzycie paliwa - i nie zauwazylem ZADNEJ roznicy pomiedzy jezdzeniem na swiatlach przez cala dobe oraz - tylko od zmierzchu
to oczywiste, ze zima auto wiecej pali, ale za sprawa: zimowych opon, sniegu i lodu na jezdni, ruszania z zamarznietym silnikiem itp
koszty jezdzenia na swiatlach wiaza sie glownie z czestsza wymiana zarowek i akumulatora


nie widziałem jeszcze samochodu w klasie niższej lub średniej, który przypominałby , lub sam załanczał światła po uruchomieniu silnika,

Fiat Seicento, wersja podstawowa
prawde mowiac, bardzo mi tej funkcji w Fusionie brakuje - proste, a cieszy

AT
14-03-2005, 12:52
po drugie ekonomia też jest przeciwko ok 1l na 100 - 10 l na 10000 i 100l na 100 000.
To po prostu nieprawda.
w miesiącach letnich, kiedy włączonych świateł nawet nie widać,
To również nieprawda - kiedy jedziesz w letni, słoneczny dzień i słońce masz za plecami to jadące z naprzeciwka samochody z włączonymi światłami są znacznie lepiej widoczne niż te bez włączonych świateł.

Jednakże ostatnio słyszałem w radiowej "Trójce" jak facet dowodził, że statystycznie zaróno liczba wypadków ZA DNIA oraz ich "ciężar gatunkowy" nie zmieniły się po wprowadzeniu obowiązku jazdy na światłach zimą.
Jest niezaprzeczalnym faktem, że samochód jadący z włączonymi światłami jest lepiej widoczny niż "nieoświetlony" - tutaj żadne badania nie są potrzebne - każdy to widział i wie. I właśnie dlatego lepiej jest jeździć z włączonymi światłami - żeby być lepiej widoczym. Nie po to, żeby obniżyć statystyki i "ciężar gatunkowy" wypadków.
Zresztą liczba wypadków, których główną przyczyną jest brak włączonych świateł w ciągu dnia jest tak mała, że nie wyjdzie poza błąd statystyczny - dlatego żadna statystyka tego nie wykaże. Zazwyczaj gdy dochodzi do wypadku przyczyna podstawowa (a według niej się ten wypadek ujmie w statystyce) jest inna - nadmierna prędkość, wyprzedzanie w niedozwolonym miejscu, nietrzeźwy kierowca, itp. Zazwyczaj brak świateł jest tylko drobnym (choć często może być znaczącym w praktyce) elementem składowym wypadku. Cytowanie statystyk w odniesieniu do tego zagadnienia mija się z celem.
Gdy ktoś Cię uderzy ponieważ nie zauważył Twojego auta, to cóż Ci przyjdzie z tego, że statystycznie brak oświetlenia nie miał na to wpływu? Bedzie to dla Ciebie pocieszenie? Jeżeli będziesz wiedział, że z włączonymi światłami byłbyś znacznie lepiej widoczny?
Ja wiem, że mój samochód jest znacznie lepiej widoczny gdy ma włączone światła i "trąbię" statystyki - po prostu chcę być lepiej widoczny (szczególnie w kraju, gdzie "wariatów" na drogach nie brak).
Póki co dalej włączam :)
I TAK TRZYMAĆ :!: :!:

Adam

cronos626
14-03-2005, 13:59
[quote="arty"]
po pierwsze to tylkopretekst dla policji, aby dorobić na kimś kto zapomni włączyć światła w słoneczny dzień,
po drugie ekonomia też jest przeciwko ok 1l na 100 - 10 l na 10000 i 100l na 100 000. po trzecie nie widziałem jeszcze samochodu w klasie niższej lub średniej, który przypominałby , lub sam załanczał światła po uruchomieniu silnika, a więc zapomnieć bardzo łatwo, a policja gratis nie przypomni, tylko pobiorą znaczną opłatę za swoje "szkolenie".[/quote


Nie do podważenia :roll: ;)
A na przeciw ludzkie życie :(

arty
14-03-2005, 14:25
Kwestia przyzwyczajenia jeżeli przyzwyczaimy się, że jeździ się na światłach, to każdy samochód bez świateł wydaje się mniej widoczny W normalny słoneczny letni dzień naprawdę trudno jest zauważyć że jakiś samochód ma zaświecone światła -nie mówię o skrajnych przypadkach wschodu, czy zachodu słońca, ale któż teraz o tym pamięta, skoro w zimie tego słońca nie wiele było. Każdy ma swój rozsądek i wie kiedy należy włączyć światła, a takie odgórne postanowienia nie dość, że pozbawiają nas prawa wyboru i narzucają czyjeś nie uzasadnione sugestie, to jeszcze narażają nas na dodatkowe mandaty koszty i tłumaczenia. A co jeżeli spali śię komuś żarówka i nie zauważy tego w słoneczny dzień ---- mandat - i po co??

AT
14-03-2005, 15:44
Poddaję się :) :!:
Oczywiście, jeżeli chodzi o dyskusję w temacie, nie o same światła - tutaj nie "popuszczę" :D

Adam

Andrzej_10
14-03-2005, 23:02
Jestem za światłami przez cały rok, i mam je włączone, co do obowiązku jezdy to nich każdy sobie wybierze, czy światełka czy wizyty u blacharza?.
Natomiast jestem przeciwnikiem używania świateł przeciwmgielnych przednich i tylnych wieczorami i w nocy w warunkach dobrej widoczności, :evil: :evil: :evil: kierowcy tacy powinni iść do psychiatry, bo mają coś z głową!!!

Greg
15-03-2005, 13:41
W normalny słoneczny letni dzień naprawdę trudno jest zauważyć że jakiś samochód ma zaświecone światła
Nie wierze ze nie widzisz roznicy , wlasciwie to moze ja jakis inny jestem . Ja tam widze spora roznice , zwlaszcza jak jedziesz w poludnie i pod slonce.
Ale to ja moze jakis dziwny jestem :D
Pzdr.

Jacek
15-03-2005, 14:03
Ale to ja moze jakis dziwny jestem :D
To nie Ty, przeczytaj inne posty :))
Sporo osob tak ma :wink:

Greg
15-03-2005, 14:05
Temat czytam od poczatku , ale chcialem sie jeszcze upewnic :D Dziekuje Ci Jacku za zrozumienie mojego toku myslenia :D
Pzdr.

Embyrys
16-03-2005, 10:16
cały rok na światłach ale po za obszarem zabudowanym - to powinien być obowiązek,
Nic dodać, nic ująć.
Po co komu latem w mieście włączone światła. Poza miastem to co innego.
Ja w mieście włączam zależnie od warunków, a poza miastem zawsze.

I nie powstrzymam sie od komentarza na temat "halogeniarzy" albo jadących na włączonych światłach drogowych non stop. Powinni sobie owinąc fure lampkami choinkowymi i jakiegoś koguta jeszcze na dach postawić. Bo w ogóle ich nie widać i nikogo nie oślepiaja jak włączą "tylko" długie i halogeny. :evil:

Struna
20-03-2005, 04:54
a już najfajniej jak TIR z 6-cioma dalekosiężnymi halogenami na dachu sie zapomni i nie wyłączy ich w porę - potem go widac jeszcze długo po tym jak się go minie.

storkyy
03-04-2005, 22:37
Jestem za - jazda przez cały rok na swiatłach, z tymze dobra sugestia by to bylo tylko obowiazkowe w okresie letnim poza obszarem zabudowanym. Jeżdzę kilka razy w miesiacu do Poznania i z powrotem i zawsze w takiej feralnej porze dnia (wyjazd wczesnie rano, powrot popoludniu) że brak swiatel u innych aut powoduje u mnie lekki problem z oszacowaniem ich odleglosci, a na ruchliwej A2 to jest uciazliwe. Szczegolnie gdy jedzie z naprzeciwka kilka aut w wiekszej odleglosci od siebei i jedne mają swiatla a inne nie.
Pozdrawiam oswieconych ale tych bez halogenow;)

Marq
02-07-2005, 08:14
Witam, szkoda że w ankiecie nie ma jeszcze trzeciej opcji - ja jeżdżę w zasadzie cały rok na światłach, ale nie jeżdżę na światłach w mieście, natomiast jak tylko poruszam się poza miastem odruchowo włączam. Z tego co zauważyłem, kilku moich poprzedników również robi w ten sposób. :)

Pozdrawiam.

bb
02-07-2005, 17:34
witam
Światła CAŁY ROK bez wyjatku i w miescie rowniez sie przydaja mysle ze tak smao jak na tarsie ( szybsza reakcja , szybcie mozna dostrzec samochod np na skrzyzowaniu itp )

Jestem za wprowadzeniem OBOWIĄZKU jedzenia caly rok na swiatałach z tego wzgledu ze przynaajmniej w krakowie jezdza ćwoki bez swiateł podczas zapadającego zmroku , czy w bardzo pochmurny dzień i to jest dosc spory odsetek na drodze mysle ze dobre 20 %!!!!
dlatego wprowadzil bym nakaz a tlumaczenia ze to kolejny pretekst do wyciagania kasy przez policje skwituje ŻYCIE świecie światełka i nie bedzie problemu , jezeli ktos nieumie zadbac o swoje bezpieczenstwo to trzeba go do tego zmusic bo niestety na drodze nie jestem sam ... a na wlasnym podwurku niech chodzi nawet gołymi stopami po szkle ...

bardzo mnie cieszy wynik ankiety i mam nadzije ze te ok 30 % w końcu "dorosnie " do jazdy na swiatłach cały rok .
ps i oczywiscie nikogo nieposadzam o ćwoctwo ktore opisałem zeby czasem tak to niezabrzmialo
Właczcie światała nawet w sloneczny dzien niebądzcie tacy :)
pozdraiam bartek

Assan
03-07-2005, 12:33
Ja mam światełka caly rok włączone :) lepiej mnie widać.Bezpieczniej dla mnie i dla innych,bo jak ktoś zobaczy światła to we mnie nie przywali :D a jak nie dędę ich miał to kto wie....

misoch
08-07-2005, 08:03
Wieczór, las, ściemnia się a gość bez świateł pomyka - denerwują mnie tacy kierowcy, a widuje takich.

Światła mam włączone zawsze - w razie czego to nie będę mógł sobie zarzucic, że jechałem bez świateł.

jarbar
08-07-2005, 09:21
Ja też od zawsze jestem zwolennikiem ciągłości świateł. A w moich fordziku jest takie ciekawe rozwiązanie - wprost z kanady - po wyłączeniu hamulca ręcznego automatycznie załączają mi się z przodu światła do jazdy dziennej - więc zawsze chcąc nie chcąc mam z przodu światełka. Z tyłu wg mnie w dzień nie jest to konieczne.

biernik
08-07-2005, 13:00
a dlamnie to bzdura są auta którymi nie da sie jezdzić w lato na światłach, gdyż niewidać liczników, automatycznie po właczeniu świateł sciemniaja sie tak że nie widac zegarów a mialem w preludzie takie digitalne i co wtedy??

Bauma
08-07-2005, 13:43
ja tez jestem za jazda 24h z wlaczonymi swiatlami!!!!! tylko czemu nie mamy tak jak w szwecji swiatel do jazdy dziennej?? w sloneczny dzien czy nawet lekko zachmurzony nie potrzeba az 55W zeby byc widocznym!!! szkoda mi moich ksenonkow zuzywac na taka jazde no ale coz bezpieczenstwo wazniejsze!! ale niesmak jest ze nie ma do jazdy dziennej osobnych swiatelek :(

Smokie
29-08-2005, 17:05
Jeżdżę i uważam,że wszyscy powinni jeździć przez cały rok z włączonymi światłami mijania.

Nawet w słoneczny dzień,gdy przy drodze jest wiele drzew rzucających cień, znacznie zwiększają bezpieczeństwo :568:

Arbibar
29-08-2005, 17:24
Parę lat temu, w bardzo brzydki sposób wymusiłem, a właściwe to wystawiłem się pod pędzącego granatowego Poloneza (jak samobójca). Jechał bez świateł, barwa nadwozia i asfaltu skutecznie ukryła pojazd na drodze. Stałem na skrzyżowaniu, rozglądnąłem się i ruszyłem. Mogę przysiąc że nic nie jechało :oops: Zobaczyłem go jak byłem na środku skrzyżowania, tylko to że miałem silnik po regulacji (nie zgasł mi) i refleks drugiego kierowcy sprawił ze skończyło się tylko na wielkim stresie
Jechałem z małym dzieckiem. Żeby było śmieszniej, poruszałem się w owym czasie takim samym granatowym Polonezem. Oczywiście bez świateł bo i po co?
Wtedy zdałem sobie sprawę, że skoro ja go nie widziałem, to ja też nie jestem widoczny. Od tego momentu zawsze na światłach!!!

..... jeszcze jeden dowód. Gdy jadę na światłach, mam wrażenie ze ci jadący z przeciwka nie są zbyt wyrywni do wyprzedzania!!!!

Adam_2000
29-08-2005, 17:40
Parę lat temu, w bardzo brzydki sposób wymusiłem, a właściwe to wystawiłem się pod pędzącego granatowego Poloneza (jak samobójca). Jechał bez świateł, barwa nadwozia i asfaltu skutecznie ukryła pojazd na drodze. Stałem na skrzyżowaniu, rozglądnąłem się i ruszyłem. Mogę przysiąc że nic nie jechało :oops: Zobaczyłem go jak byłem na środku skrzyżowania, tylko to że miałem silnik po regulacji (nie zgasł mi) i refleks drugiego kierowcy sprawił ze skończyło się tylko na wielkim stresie
Jechałem z małym dzieckiem. Żeby było śmieszniej, poruszałem się w owym czasie takim samym granatowym Polonezem. Oczywiście bez świateł bo i po co?
Wtedy zdałem sobie sprawę, że skoro ja go nie widziałem, to ja też nie jestem widoczny. Od tego momentu zawsze na światłach!!!

..... jeszcze jeden dowód. Gdy jadę na światłach, mam wrażenie ze ci jadący z przeciwka nie są zbyt wyrywni do wyprzedzania!!!!
Jak czytam twoją opowiastkę Arbibar, to tak jakbym widział to na własne oczy :)
A widziałem !... miałem dokładnie taką samą sytuację jak jeździłem PF125p (jakieś 20 lat temu :) )
Od tego czasu jeżdżę na światłach non-stop ! :)

Hero
29-08-2005, 22:05
Mój stary Polonez ma jedną przewagę nad moim nowym Eskortem: światła w nim zapalają się i gasną wraz z uruchomieniem i wyłączeniem silnika, jeśli tylko są włączone, bez żadnego topornego i dokuczliwego dźwięku. Nauczyłem się jeździć przez cały rok na światłach, lepiej widać. Eskortem też będę jeździł cały rok na światłach. Nie szkoda mi akumulatora ani żarówek. Polskie żarówki są dobre, to nasze drogi je "wytrzepują". Przez 5 lat wymieniłem w Polonezie aż 1 sztukę. Jeździjmy wszyscy na światłach przez cały rok, nie ma co oszczędzać. Jeśli uratujemy w ten sposób chociaż jedno życie to znaczy że było warto.

Smokie
29-08-2005, 22:19
Najgorsze jest to,że ludzie podejmują decyzję o jeździe przez cały rok z włączonymi światłami dopiero po takich "przygodach".

Dla mnie (pewnie nie jednej osobie podpadnę taką opinią ;) ) każdy kierowca uważający się za inteligentnego nie powinien mieć wątpliwości odnośnie włączenia świateł zawsze po uruchomieniu silnika.

A pomyślcie ile osób nie ma już okazji w ogóle odpalać świateł (mieli mniej szczęścia od was :( ) właśnie z takiego powodu,że ktoś (albo oni) jechał bez nich...

misoch
09-09-2005, 14:22
„Aby piesi mogli czuć się bezpiecznie na drogach, potrzebne jest rozwiązanie jeszcze jednego problemu: obowiązku używania świateł dziennych. Działacze ruchu DADRL (Drivers Against Daytime Running Lights) twierdzą bowiem, że ten przepis zamiast pomagać, szkodzi. W jaki sposób? Kiedy kierowca otoczony jest morzem świateł z innych aut, przestaje zwracać uwagę na ciemniejsze obiekty, a dostrzega tylko jasne, oświetlone punkty. Tak samo nasz mózg działa wtedy, gdy czegoś intensywnie poszukujemy – jeśli chcemy wypatrzeć książkę o czerwonym grzbiecie, nie zauważamy innych ustawionych na tej samej półce. Podobnie ma się sprawa z pieszymi, w zagęszczeniu świecących obiektów stającymi się tylko ciemnymi plamami. Problem jest poważniejszy po zmroku, jednak wtedy jesteśmy na to przygotowani. Co innego za dnia – wówczas nie zdajemy sobie z tego sprawy.”

Źródło: OZON Nr 21 str. 61.

goral
01-03-2006, 07:12
Hmmm .. temat chyba znowu na czasie :) Ja jestem za jezdzeniem na swiatlach caly rok, bez wzgledu na warunki.

Assan
01-03-2006, 07:32
,goral, w sumie podzielam Twoje zdanie :)

SECHUBU
01-03-2006, 08:16
Światła CAŁY ROK bez wyjatku i w miescie rowniez sie przydaja mysle ze tak smao jak na tarsie ( szybsza reakcja , szybcie mozna dostrzec samochod np na skrzyzowaniu itp )
Jestem za wprowadzeniem OBOWIĄZKU jedzenia caly rok na swiatałach
Dokładnie się z Tobą zgadzam, powinien być nakaz jeżdżenia na światłach przez cały rok :twisted:

Pozdrawiam
SECHUBU

stanik
01-03-2006, 09:25
wczoraj już mieliśmy próbkę jazdy bez świateł. nawet przy zwykłym pogodnym dniu auta bez świateł były mniej widoczne. przynajmniej jeszcze w tym przejściowym okresie lepiej być widocznym. ludzie mogą być przyzwyczajeni do widoku świateł z przeciwka. jak nie będzie włączonych świateł to może nie zauważyć nadjeżdżającego samochodu i będzie BUM

Jest dokładnie tak jak mówisz.Kierowcy,po sezonie jazdy na światłach, podświadomie przyzwyczajają się do tego,że auto z zapalonymi światłami jest w ruchu,a te bez świateł - nie.
Dlatego ten okres przejściowy jest tak bardzo niebezpieczny.Jestem za używaniem świateł przez cały rok!

ewenement39
02-03-2006, 16:46
A ja zamierzam zakupić sobie lampy do świateł dziennych koszt ok 50zł a zużywają tyle prądu co postojowe no i świecą tylko z przodu.

karex
04-03-2006, 19:42
...lampy do świateł dziennych ... no i świecą tylko z przodu.
Pamiętaj o tym, że muszą one świecić się razem ze światłami pozycyjnymi (czyli przód i tył), natomiast światła pozycyjne muszą dać się włączyć bez świateł dziennych.

Dziasiaj jak przed południem padał u nas śnieg miałem okazję wyjechać w trasę, widaczność słaba. Nóż w kieszeni mi się otwierał jak ze 20% aut jechało bez świateł. Ludzie to mają fantazję.

arty
28-07-2006, 07:12
Jeszcze raz odgrzebię ten temat który poruszony był wczesną wiosną gdy dzień jest jeszcze krótki i pochmurny. Wielu deklarowało aby przez cały rok jeździc na światłach. Chciałem zapytać teraz gdy pogoda jest baaardzoooo słoneczna ilu z was wciąż jeździ na światłach przez cały dzień. Proponuje zrobić ankietę i porównac wyniki z tymi z wiosny. Osobiście byłem przeciwny odgórnemu przymusowi jazdy na światłach nawet w słoneczny dzień jak dziś i wciąż podtrzymuję moją opinię.
Czy wciąż uważacie że powinniśmy w taki dzień jak dzisiaj, w samo południe jeżdzić na światłach i spalać ok 1l paliwa więcej na 100km pustosząc nasze środowisko i kieszenie. Czy może powinno to pozostać w kwestii rozsądku kierowców!!!

Bronek
28-07-2006, 08:21
Wcześniej się nie wypowiadałem więc to uczynię teraz.
Ja jeżdzę cały rok na światłach i wiem że wielokrotnie dzięki temu uratowałem życie swoje i swoich pasażerów. Może trochę to zabrzmi jak reklama MASTERCARD, za 1 l paliwa zapłacisz, natomiast życia nikt ci nie zwróci.
Jadąc pod słońce auto które jedzie z naprzeciwka z włączonymi światłami jest 100 razy lepiej widoczne aniżeli ten bez świateł.
Więc jeśli wejdzie ustawa o całorocznych światłach ja jestem ZA.

Kapuhy
28-07-2006, 19:20
Ja jeżdżę przez cały rok na światłach i uważam, że innych też by to nie zabiło. A w takie słoneczne popołudnie jak dzisiaj bardzo często światła się przydają-np. jadąc jasną ulicą ciężko dostrzec ciemne auto, które stoi w cieniu bloku. Poza tym wcześniej można się zorientować, że auto się porusza, gdy jest daleko (na naszych piknych i równych jak stół drogach światełka aut z naprzeciwka co chwila skaczą, przy wyłączonych światłach trudniej to ocenić). Dodatkowo np. wiadomo, że ktoś chce włączyć się do ruchu, a nie tylko zaparkował auto przed bramą na działce przy trasie (w migaczach to niektórzy świeczki chyba powstawiane mają). A argumenty typu "jak ktoś nie widzi auta bez świateł, to na wrotki" są dziecinne-nie chodzi o to, że nie widać, tylko że wcześniej widać. No i jakie masz żarówy, Arty, że auto ci litr więcej paliwa żłopie?

Arbibar
28-07-2006, 22:11
Ja poprzednio pisałem i podtrzymuje. Za miastem jeżdzę zawsze na światłach (w nocy i w dzień). W mieście różnie bywa (krótkie trasy).
.... a to że spali mi więcej 1,2,3 litry (tak naprawdę to nie wiem ile więcej) mam gdzieś. Moim zdaniem ktoś kto używa np. klimy, lubi czasem przedmuchać zawory (samochód pali więcej), a dziaduje (używa argumentu) że nie będzie jeździł na swiatłach bo mu spali więcej, nie świadczy o poważnym podejściu do sprawy bezpieczeństwa na drodzę (na naszych bezpiecznych drogach), a tylko o zwykłej przekorze.

mmmk
28-07-2006, 22:23
a ja prywatnie zawsze jezdze na swiatlach a w pracy czasami na swiatlach a czasami bez. ale pracuje na placu samochodowym i jak jedziemy w konwoju po drodze publicznej to musimy miec swiatla a na placu czy statku to nawet w nocy jezdzimy bez zeby nie oslepiac ustawiaczy :) tylko juz mam tak odruchy wyrobione,ze po odpaleniu siegam po pas i wlaczam swiatla a jak w pracy nie wolno to jakos dziwnie sie jedzie :/
pozdrawiam
maciek

misiek
29-07-2006, 07:55
a ja czesto wlaczam na trasy , po miescie w ciagu dnia w zasdzie nigdy.

ArturdeVett
04-08-2006, 19:54
Na trasie, bez wyjątku, miasto zależy od pogody.

Jednak nawet włączone światła nie ustrzegą przed dziadkiem w wieku 60 paru lat, który w słoneczny lipcowy dzień, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, przepuścił kilka aut, a mnie, jadącego na światłach, już nie zauważył (po wszystkim powiedział, że jechałem 150 :), i to moja wina :))

Efekt: dwutygodniowy Focus do kasacji:/, dziadek 500 pln manadatu (dla Policji powiedział to samo, jednak nie uwierzyli) a światła włączam dalej, ja różnice jednak widzę :-)