Zobacz pełną wersję : Mocowanie łacznika stabilizatora przy amortyzatorze-spawanie


ziemia_p
08-04-2008, 09:10
W zderzeniu z rzeczywistością Polskich dróg urwało mi mocowanie łącznika stabilizatora do amortyzatora. Czy spawanie tego elementu do amortyzatora ma sens? Po nagrzaniu amortyzator może wylać? Może ktoś to robił i nie ma się czego bać. Dajcie dobrą radę koledzy :) A może lepiej dać sobie spokój z spawaniem i wymienić amorek ?

Rafał A.(antek)
08-04-2008, 09:54
dobrą rade napisałeś na koncu :) skoro sie urwalo to amorki raczej juz nie sa dobre, a z przodu to jest jednak kolumna MC i wlasciwie cala zawiecha na niej sie trzyma i na wahaczu, po co ryzykowac za paredziesiat zł.

Oczywiscie wymienic powinno sie parami amorki.

ziemia_p
08-04-2008, 10:31
skoro sie urwalo to amorki raczej juz nie sa dobre,
Właśnie w tym rzecz, że jeszcze są w miarę ok. 76%

Rafał A.(antek)
08-04-2008, 10:50
to jest sprawnosc, i ta wartosc tez nie do konca prawde mowi. Mnie chodzilo o korozje amorka, zdrowe raczej by sie nie urwalo. I pytanie czy masz do czego pospawac :), generalnie to twoj wybór.

PS (HINT) kiedy (w tyś km) wymieniales amortyzatory?

ziemia_p
08-04-2008, 11:43
Wiem, że to sprawność - nie zrozumiałem Cię, że o korozję chodzi :)
Kiedy amorki były zmieniane to nie wiem - ja tym esem jeżdżę 1,5 roku i amorków nie zmieniałem a jakiś miesiąc temu sprawdziłem ich sprawność (przy okazji wymiany wahaczy). Co do korozji amortyzatorów - to wyglądają na zdrowe. Element się urwał "ładnie" na całej swojej grubości - nie ma tam śladów korozji.
Urwało się tak jak na tyej fotce zaznaczyłęm.

bolek-tarnow
08-04-2008, 22:13
tak czy siak musisz z tym cos zrobic, zespawaj to, nie powinno byc problemu, spawaj migomatem lecz staraj sie go nie grzac za nad to tzn rob przerwy przy spawaniu zeby mogl ostygnac, jesli stanie sie cos z amorkiem to kupisz nowe gdyz tak czy tak bedziesz musial to zrobic gdyby zespawac sie nie dalo, ale zawsze warto sprobowac zespawac gdyz koszt jest niewielki

Rafał A.(antek)
09-04-2008, 02:02
probowac mozna, choc ja jestem przeciwny "naprawianiu" elementow ukladow jezdnego i hamulcowego, choc dobry spaw napewno bedzie mocniejszy niz sam element.

Pytanie czemu to sie urwalo...

deathly
09-04-2008, 05:29
mi sie kiedys urwało to mocowanie, bylem w trasie i meczylem sie przez 1500km z uciekajacym autem w prawo, jak wrociłem to przyspaałem mocowanie i jak do tej pory jest wporzadku (po wszystkim dla pewnosci pojechalem na zbierznosc i autko nie ucieka, a stabilizatory w bardzo dobrym stanie po 25tys. km), tylko pamietaj trzeba przyspawac jak bylo oryginalnie, pod tymi samymi kątami, zeby nie bylo potem szopek


ps. u mnie tez nie było korozji i urwał sie idealnie ze mozna było dopasowac, tylko nie zwrociłem uwagi w ktorym momecie poszedł sie p.... Moze podczas wjechania w jakas dziure, ktorych pełno i naciśnitym hamulcu, kiedys tak sie pozbyłem sprezyny (dojerzdzałem do skrzyzowania hamowalem dosc gwałtownie bo autko mi sie wpieprzylo z lewej,a mialem pierwszenstwo i z noga na hamulcu przejechalem przez dziure, ale o dziwo nie była duza, wrecz powiem dosc łagodna,a sprezyny wygladały pieknie , ale cóż moze gdzies było delikatne pekniece), widocznie za duze obciazenie dla mp jak sie hamuje i jedzie przez ten "ser szwajcarski"

Magik123
09-04-2008, 07:27
W zderzeniu z rzeczywistością Polskich dróg urwało mi mocowanie łącznika stabilizatora do amortyzatora. Czy spawanie tego elementu do amortyzatora ma sens? Po nagrzaniu amortyzator może wylać? Może ktoś to robił i nie ma się czego bać. Dajcie dobrą radę koledzy :) A może lepiej dać sobie spokój z spawaniem i wymienić amorek ?

Witam przedwczoraj sobie to przyspawalem bo tez mi sie urwalo a nie mam narazie kasy na nowe amory, o amora sie nie boj nic sie nie stanie, fakt ze za pare miechow znow peknie ale wtedy juz amory zmienie wiec spawaj smialo.

to jest sprawnosc, i ta wartosc tez nie do konca prawde mowi. Mnie chodzilo o korozje amorka, zdrowe raczej by sie nie urwalo. I pytanie czy masz do czego pospawac :), generalnie to twoj wybór.

Tu nie chodzi o korozje, ile musial bys przejezdzic lat zeby mocowanie stabilizatora przerdzewialo, u mnie tez zdrowizna jest a to sa efekty polskich dziur ostatnio zaloczylem taka ze przy 60km/h to az ten drazek od p[rzekladni wycieraczek zeskoczył.

ziemia_p
09-04-2008, 09:45
Dzięki wszystkim z odpowiedzi.

Pytanie czemu to sie urwalo...
Dziur w drodze :) zmęczenie materiału, wzrost naprężeń w miejscu wygięcia mocowania stabilizatora do amorka (naprężenia tam były po wygięciu + wzrost ilości dyslokacji w strukturze - jak element nie był poddany odprężaniu po wygięciu) - mógłbym pisać jeszcze parę innych przepuszczeń - z wykształcenia jestem mgr inż. Materiałoznawstwa i pareset godzin o wytrzymałości i teorii pękania się uczyłem - że nie wspomnę o laboratoriach. No cóż żeby to dokładnie stwierdzić - element pod mikroskop elektronowy skaningowy troszkę analizy i wiemy dlaczego, co nie zmienia faktu, przyczynienia się do tego polskich dróg :(

Obecnie odkręciłem łącznik od stabilizatora - ocierał mi o koło i tak jeżdżę do soboty. Na weekend podróż 180 km do rodzinnego domu gdzie mam migomat, przy którym też spędziłem ładnych paręset godzin i spawam.

choc ja jestem przeciwny "naprawianiu" elementow ukladow jezdnego i hamulcowego - tak samo myślę, na pewno nie spawał bym wahacza - ale bez stabilizatora da się jeździć :) A kasy na nowe amork + sprężyny nie mam :(

Jeszce jedno pytanko do @Magik123 i @deathly spawaliście to na samochodzie czy wykręcaliście amorek?
Zastanawiam się jeszcze - jak wykręcę to ESA to lepiej pospawam, a jak już wykręcę czy nie lepiej znaleźć jakiś w miarę na szrocie i podmienić (jak już pisałem nie mam kasy na nowy komplet)?

bolek-tarnow
09-04-2008, 11:36
tylko uwazaj bo przy wiekszych predkosciach auto bedzie ci plywalo

Magik123
09-04-2008, 12:25
tylko uwazaj bo przy wiekszych predkosciach auto bedzie ci plywalo

Nic nie bedzie plywalo bo stabilizator nic do plywania niema, jakos jezdzilem bez stabilizatora i nic nie plywalo tylko gią sie bardziej na wybojach czy zakretach :fcp1
Pozdrawiam.

ziemia_p spawaj na samochodzie nie ma potrzeby zdejmowac no jedynie jak chcesz z drugiej strony mocowanie dobrze zlac no to trzeba wyjac.

deathly
09-04-2008, 13:29
na aucie spawaj, tylko popros kogos do pomocy zeby przytrzymał ci te mcowanie w idealnym miejscu

bolek-tarnow
09-04-2008, 23:39
Magik123 ja tez jezdzilem bez stabilizatora i przy pretkosciach ok 100km/h przy delikatnym, pokreslam delikatnym skrecie auto bylo nie stabilne i zaczynalo jak by plywac!

Rafał A.(antek)
09-04-2008, 23:56
ziemia_p,
No to jak masz wiedze to pytanie spawac czy nie spawac mysle ze bylo retoryczne :) Jak dobrze trafisz urwiesz tuz za spawem :)

No ale skoro sytuacja jest jaka jest, to spwaj, jak sie uda to na aucie, choc dobrze by bylo dojsc z obu stron zeby to mignac, byc moze bedziesz musial uwolnic kolumne z drazka kierowniczego zeby ja bardziej obrocic. Z szukaniem uzywki dal bym sobie spokoj, bo to jest zamiana siekierki na kijek. Dojexdzij te i miej na uwadze w niedalekiej przyszlosci ich wymiane poprostu. Przy spawaniu pamietaj o odlaczeniu klemy od akumulatora.

ziemia_p
10-04-2008, 15:11
No to jak masz wiedze to pytanie spawac czy nie spawac mysle ze bylo retoryczne :) Jak dobrze trafisz urwiesz tuz za spawem :)

Z tego to ja sobie zdaje sprawę doskonale - pytanie dotyczyło tego czy amorek przeżyje (wyleje się po nagrzaniu czy nie).

Przy spawaniu pamietaj o odlaczeniu klemy od akumulatora.
Wiem, że o oczywistych rzeczach należy przypominać :)

Rafał A.(antek)
11-04-2008, 01:40
ziemia_p, :fcp4 w ferworze czasem sie zapomni :) nawet spawaczowi :P
Amorek sadze ze przerzyje, spawasz kawalatek przeciez, cinka blacha, nieduzy prad pare spawniec, mozna wziasc butelke wody, dzura w korku i chlodzic reszte, ale sadze ze tak sie nie rozgrzeje nawet.