Zobacz pełną wersję : Brak ładowania - wraca po ostrym przegazowaniu


Marcinsik
26-09-2008, 20:30
Witam
Mam mały problem z ładowaniem Transit `97 2.5d . Jak go odpale nie ma ładowania, ostatnio nie działa nawet kontrolka od ładowania. Musze go mocno przegazować żeby ładowanie się włączyło, inaczej nie działa. A z krótkiego doświadczenia moge to poznac po pracy wycieraczek i nawiewie, jak włącze wycieraczki i działaja bardzo wolno to brak ładowania i identycznie z nawiewem.
Poradzcie co to moze byc.

wojtekjanus
26-09-2008, 20:48
Miałem trzy Transity 2,5, we wszystkich trzeba było lekko przegazować żeby włączyło się ładowanie. Po bardzo mokrej jeździe i wilgotnej nocy zdarzało się, że dłużej musiałem czekać, aż zacznie ładować.Pomagało definitywnie wyjęcie regulatora napięcia, oczyszczenie całości i styków, spryskanie Isolem (preparat z silikonem) i włożenie z powrotem. Przy okazji sprawdzisz szczotki.

maciekd
27-09-2008, 06:31
Pomagało definitywnie wyjęcie regulatora napięcia, oczyszczenie całości i styków, spryskanie Isolem (preparat z silikonem) i włożenie z powrotem. Przy okazji sprawdzisz szczotki.
Zgadza się. Tak czy siak u mnie włącza się sekundę-trzy po odpaleniu silnika, jak przygazuję delikatnie - moment zaczyna działać (kontrolka gaśnie).

ziemek56
29-09-2008, 23:05
Na początek sprawdź przewody i szczotki zazwyczaj jedna się podwiesza pod koniec zużycia (-)
Powinno zaskakiwać po lekkim przyg... . Znaczy to początek dopiero awarii. Jeżeli w ogóle awarią można nazwać zykłe zużycie grafitu :fcp3 TAK STAWIAM.

niuks1
30-09-2008, 20:10
U mnie zanim wymieniłem alternator na tani zamiennik też kontrolka gasła zaraz po odpaleniu teraz musze nieźle przygazować to chyba coś z parametrami regulatora napięcia.
Pozdrawiam

ziemek56
30-09-2008, 21:13
to chyba coś z parametrami regulatora napięcia
Dokładnie

Adasko_Transit
30-01-2009, 21:11
Użyłem SZUKAJKI i oto jestem. Mam podobny problem. Dziś wróciłem z dłuższej trasy i wszystko było ok. W przygotowaniu na kolejną postanowiłem jechać na zakupy. Przekręcam kluczyk w poz. zapłon i... brak kontrolki ładowania. 3-4 miesiące temu elektryk skasował mnie 200zł za usunięcie rzekomych przerw instalacji ładowania, Podjechałem na pocztę wysłać parę rzeczy (dosłownie 5-6min jazdy przez osiedle), stałem w miejscu, auto na chodzie, wszystkie światła, radia i inne odbiorniki wyłączone i nagle oświeciła się kontrolka ładowania. Przegazowałem lekko (tak jak w pozostałych 2,5D norma) i zniknęła. Włączyłem postojówki i rzeczywiście zegary świeciły jaśniej - ładowanie było. Auto stało dosłownie z godzinke, przekręcam kluczyk w poz. zapłon i znów niema ładowania.

Koledzy poradźcie mi gdzie szukać, na czym się skupić? Proszę o posty w wersji - NOWICJUSZ. CO to jest ten regulator napięcia? Jak on wygląda i jak samemu mogę sobie z tym poradzić? Będę okropnie wdzięczny. Pozdrawiam

ziemek56
30-01-2009, 21:47
Pan życzy - Pan ma. Kosztuje ok. 25 zł
Dwie śrubki (klucz 7 chyba) tylko nie wiem czy będzie dostęp bez zdjęcia pompki vacu.

Adasko_Transit
30-01-2009, 21:59
Ziemek czyli stawiasz na ten regulator? A jak tą pompę odłącze to nic się nie stanie? Czytałem tam coś o zapowietrzeniu itp, jak pisałem NOWICJUSZ jestem i nie chcę pogorszyć, a elektrykowi kolejne 200zl za pracę, której nie widzę raczej nie uśmiecha mi się dawać. Gdybym mógł Cię Ziemek prosić byś napisał czy masz jakieś inne przypuszczenia, chyba że według opisanych przeze mnie objawów to pewniak.

ziemek56
30-01-2009, 22:04
Raczej pewniak (moje zdanie).
Pompą nie przejmuj się - to jest pompa podciśnienia od serwa wspomagającego hamulce. Ona się nie zapowietrzy bo jest powietrzna.
Na wszelki wypadek sprawdź styki alternatora oraz mocowanie wszystkich + przewodów przy akumulatorze.
Narysowałem 3 ale możesz mieć tylko 2 kabelki - trzeci jest do obrotomierza

wojtekjanus
30-01-2009, 22:20
Adasko, regulator napięcia w 2,5D zamocowany jest na alternatorze od strony przegrody, na tym siedzi pompa vacu do serwa hamulców, więc nie ma od razu dobrego dostępu. Regulator stanowi całość ze szczotkotrzymaczem.
Przy tego typu kłopotach najlepiej wymienić go w cholerę, choć na 100% nigdy nie wiesz czy to on padł.
Najlepiej (szczególnie jak pierwszy raz) wymienić go na wyjętym alternatorze ( ale możliwe jest to i bez wyjmowania). Pamiętaj o odłączeniu akumulatora.
Pompa przykręcona jest do alternatora trzema śrubami M6 (łeb 10-tka), odkręcasz je, żadnych przewodów, rurek nie odłączasz (są trzy: vacu, olej ciśnieniowy i gruba rura powrót oleju), i wyciągasz pompę w stronę przegrody - tyle aby zeszła z alternatora.
Odkręcasz przewody elektryczne od alternatora , luzujesz śruby napinacza i wykręcasz tę z metalowej kostki, potem - ciężki dostęp - odkręcasz nakrętkę długiej śruby na dole będącej osią obrotu przy napinaniu, wyciągasz ją i alternator masz wyjęty.
Regulator przykręcony jest trzema wkrętami (mały łeb, chyba 7-ka ale nie pamiętam), wyjmujesz go fikuśnie (przy wkładaniu nowego nie połam szczotek), odłączasz przewód (wsuwka) i gotowe. :604:
Jeżeli okolice między pompą i alternatorem masz zaolejone, to trzeba jeszcze zmienić simmering w alternatorze i oring w pompie (oring tylko od Forda silikonowy ok 40 zł).

ziemek56
31-01-2009, 00:11
(oring tylko od Forda silikonowy ok 40 zł)

Ja 1,5 lata temu wymieniłem oring i simmering w sumie za 13 zł. Oring nie pracuje - jest tylko osadczy.
Poza tym jestem nurkiem (zawodowym) od 25 lat grzebiącym w sprzęcie "na oringach"pod dużymi ciśnieniami i zapewniam, że żaden oring nie jest zły. Złe są tylko te które niewłaściwie zwymiarujemy lub żle osadzimy.

wojtekjanus
31-01-2009, 13:11
Ziemek, z całym szacunkiem, ale nurkując masz do czynienia z wodą o temp. max 20 stopni, a tutaj oring pracuje w oleju i w temperaturze do 100 st., pod ciśnieniem też rzędu kilku atm. To trochę insza inszość - zresztą próbowałem zastosować "ogólnowojskowy", niestety nie trzymał więcej jak kilka dni. MUSI być z gumy SILIKONOWEJ.
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że oring nie pracuje. Pracuje CAŁY CZAS , jest lekko zgnieciony i guma z której jest wykonany musi zachować sprężystość bez względu na warunki pracy (może być -20 st., może być + 100 st.) tak, aby uszczelniała powierzchnię do której przylega.
Chyba, że ktoś lubi się grzebać w tym samym po dwa, trzy razy, niech stosuje zwykły. Ja wolę zrobić może trochę drożej, ale raz i dobrze. :570:

Adasko_Transit
31-01-2009, 20:36
Dzięki KOLEDZY :fcp2 regulator wymieniony, ogólny koszt 40zł (znajomy robił). Ale... Znając owe "jaja" z ładowaniem lub jego brakiem zaopatrzyłem się w miernik napięcia na akumulatorze/alternatorze. Są tam jakby 2x3 grupy diód. Pierwsza z kolorami kolejno Czerwony/Pomarańczowy/Zielony pokazuje napięcie na akumulatorze przy wyłączonym, druga grupa z kolorami w odwrotnej kolejności pokazuje napięcie na akumulatorze podczas pracy alternatora. Zastosowanie tego "na stałe" wydaje mi się przydatne, nie posiadam obrotomierza toteż ciężko mi się zorientować kiedy owego ładowania niema (sytuacja opisana w temacie "Jakie mieliście awarie" kiedy to najpierw przygasały mi zegary, potem reflektory, a na końcu silniczek się zmulił i zgasł. Mając na widoku te 6 diód brak ładowania można zauważyć od razu i podjąć jakieś działania (póki akumulator jest naładowany), a w razie braku możliwości dojazd do spokojnego "zakątka" choćby na postojówkach. Te niesamowicie proste urządzenia wygląda następująco:

ziemek56
31-01-2009, 21:35
Mówiąc nie pracuje myślę, że nie pracuje suwliwie lub rotacyjnie a jest tylko lekko zgnieciony.
Zwykły nie znaczy gów..ny, takich nie uznaję - kupuję tylko w sklepie specjalistycznym - nawet nazywa się "oring". O TUTAJ (http://www.oring.pl)
A ciśnionka u nas w sprzęcie są rzędu 300 bar.
Oczywiście też z szacunkiem, pozdrawiam. :fcp4

Adasko_Transit
10-02-2009, 02:28
Koledzy problem wrócił. Mam założony nowy regulator ze szczotkami wszystko było jak najbardziej OK, problem jednak powrócił. Objawy dokładnie te same, przekręcam kluczyk na "zapłon" i .. niema kontrolki ładowania. Według fotki, którą wkleiłem (tester aku i alt) jestem na bieżąco. Po około 20-30min wolnych obrotów słyszę charakterystyczne popiskiwanie paska i od razu tester informuje mnie o ładowaniu. Nie mam zielonego pojęcia co jest grane. Regulator jest nowy, mam FV. Rozkopałem dziś ze znajomym wiązki i załamałem ręce.. Od alternatora idzie niebiesko-biały przewód (w czarnej izolacji) do jakiejś diody, stamtąd "wskakuje" w wiązkę idącą do złączki głównej (czujniki z silnika, kontrolka oleju itp) i dalej przez maskę do schowka chyba do komputera. Mierzyliśmy to miernikiem, przy poruszaniu wiązką napięcie dosłownie skakało. Kolejny objaw: stoimy sobie bezczynnie a miernik zaczyna dosłownie świrować. Napięcie na aku 12,23V, na mierniku 12,23V i zaczyna spadać do 4-6V, za chwilę jest 9V i w ogóle bez reguły od 2V do 12,23V.

Moje spostrzeżenia: gdyby była to przerwa na wiązce wydaje mi się, że w czasie jazdy (wibracje) ładowanie raz by było a raz nie - niestety/stety jeśli już zatrybi jest cały czas. Póki silnik ciepły niema tego problemu. Czy podejrzewać coś innego?

wojtekjanus
10-02-2009, 13:50
Adasko, ten biało-niebieski przewód idący do diody, po zejściu z niej jest niebieski i idzie bezpośrednio do żarówki ładowania w tablicy zegarów, nigdzie się nie rozgałęzia.
Jeżeli wariuje napięcie przy ruszaniu wiązki, to musisz dojść gdzie jest zły kontakt - albo na diodzie, albo na wielowtyku w tablicy zegarów, może jeszcze gdzieś. Sama dioda też mogła paść.
Gdybyś nie napisał o tym wariowaniu napięcia przy ruszaniu wiązki, to bym krzyczał, że to alternator (np diody, zimny lut itp), tym bardziej, że jak gorący, to jest ok. Nagrzewa się z całego tałatajstwa najbardziej alternator.
Wcale nie jest powiedziane, że regulator za 40 zł ma dłużej pracować. Także jest mocno podejrzany.
Tylko ta wiązka mnie zastanawia.... :fcp5

Adasko_Transit
10-02-2009, 18:05
wojtekjanus, dziś pochodził z 20min na wolnych i ładowanie zaskoczyło. Znajomy mierzył opór tej diody (niebiesko-biały przewód) wyszło mu 700-800 (nie wiem czego nie znam się), mówił, że coś sporo. Czy mogę Wojtku dla ŚWIĘTEGO SPOKOJU potraktować ten niebieski przewód jako martwy, zaizolować i od zegarów pociągnąć nowy, przechodzący przez tą wielką wtyczke (8 styków) i dalej przez diode i do alternatora? Cała wiązka idzie do kabiny, konkretnie do schowka, tam rozgałęzia się i część z nich idzie do komputera a część w tablice.

wojtekjanus
10-02-2009, 19:06
Adasko, nie rób druciarstwa, tym bardziej, że ten jeden przewodzik nigdzie się nie rozgałęzia, tylko idzie ładnie do wtyku wsuwanego na płytkę drukowaną zegarów. Jak już, to spirytusem przeczyść styki na płytce i wtyk potem - wiadomo - silikon i już. Nowym przewodem nic nie zdziałasz.

Diodę możesz łatwo sprawdzić, trzeba ją wypiąć z instalacji (zapamiętaj jak jest połączona), weź słabiutką żarowkę (ok 2-3 W) i podłącz raz tak, raz odwrotnie do akumulatora. W jednym układzie ma się świecić żarówka, w drugim nie. Ale moim zdaniem jest dobra.
Sprawdź żarówkę w tablicy czy ma dobry kontakt.

Inny , może lepszy sposób sprawdzenia wszystkiego od razu - żarówki, wtyku, obydwóch odcinków kabli i diody - przy WŁĄCZONEJ stacyjce przewód biało-niebieski zdjęty z alternatora zewrzyj na masę; żarówka ma się wówczas zaświecić.

Jak ten obwód jest ok, to wiadomo że albo regulator, albo alternator.
Nie przerabiaj tej instalacji - proszę....

johnmark
10-02-2009, 20:59
Koledzy problem wrócił. Mam założony nowy regulator ze szczotkami wszystko było jak najbardziej OK, problem jednak powrócił. Objawy dokładnie te same, przekręcam kluczyk na "zapłon" i .. niema kontrolki ładowania. Według fotki, którą wkleiłem (tester aku i alt) jestem na bieżąco. Po około 20-30min wolnych obrotów słyszę charakterystyczne popiskiwanie paska i od razu tester informuje mnie o ładowaniu. Nie mam zielonego pojęcia co jest grane. Regulator jest nowy, mam FV. Rozkopałem dziś ze znajomym wiązki i załamałem ręce.. Od alternatora idzie niebiesko-biały przewód (w czarnej izolacji) do jakiejś diody, stamtąd "wskakuje" w wiązkę idącą do złączki głównej (czujniki z silnika, kontrolka oleju itp) i dalej przez maskę do schowka chyba do komputera. Mierzyliśmy to miernikiem, przy poruszaniu wiązką napięcie dosłownie skakało. Kolejny objaw: stoimy sobie bezczynnie a miernik zaczyna dosłownie świrować. Napięcie na aku 12,23V, na mierniku 12,23V i zaczyna spadać do 4-6V, za chwilę jest 9V i w ogóle bez reguły od 2V do 12,23V.

Moje spostrzeżenia: gdyby była to przerwa na wiązce wydaje mi się, że w czasie jazdy (wibracje) ładowanie raz by było a raz nie - niestety/stety jeśli już zatrybi jest cały czas. Póki silnik ciepły niema tego problemu. Czy podejrzewać coś innego?

Zajmuję się naprawą i regeneracją alternatorów i rozruszników wiec jak dotąd nigdy się nie spotkałem aby na przewodzie z kontrolki do alternatora była wykorzystywana dioda z tego też względy że takie rozwiązanie wyklucza nawet zasada działania alternatora. Skoro zabieram głos na forum postaram się pomóc. Wymieniłeś regulator napięcia w sumie nie potrzebnie. Zwróć uwagę na szczotki, bo w tym wypadku definitywnie objawy na to wskazują. Drugą przypadłością która jest bardzo prawdopodobna jest fakt zimnego lutu na pierścieniach ślizgowych wirnika alternatora. Możesz to sprawdzić przy pomocy omomierza(włączając jego oba wyjścia pomiędzy pierścienie ślizgowe wirnika) na którym wartość powinna być zbliżona do zera, ale tylko i wyłącznie pomiar będzie właściwy w sytuacji kiedy po przekręceniu kluczyka kontrolka się nie zapali. Są to dwie sytuacje kiedy kontrolka ładowania będzie mogła się nie zapalić po przekręceniu kluczyka jak i również po przegazowaniu może się pojawiać ładowanie.
W przypadku przepalenia się diody z trzeciego mostka pomocniczego odpowiedzialnego za ładowanie kontrolka ładowania nie zgaśnie całkowicie tylko będzie się delikatnie żarzyć a alternator będzie w dalszym ciągu ładował tylko że pokryje zaledwie 2/3 mocy nominalnej jaką może wytworzyć.
Napisałeś że poruszając przewodami raz spadało napięcie do 2 volt raz było na poziomie 12,23 V a pomiar był wykonywany na akumulatorze. Jest to nie możliwe aby napięcie nawet w przypadku zwarcia pomiędzy biegunami tak gwałtownie spadło prawie do zera. Podejrzewam zły styk na zaciskach biegunowych.
Jeszcze jedna rada, jeśli napięcie na Twojej baterii wynosi 12,23V to ją doładuj, bo szkoda niszczyć akumulatora.
Napięcie na naładowanym akumulatorze w stanie spoczynku powinno wynosić 12,60V, optymalne napięcie ładowania powinno się zamykać w granicach 14,2-14,6V

Jeśli szczotki masz dobre to od razu proponuję rozebrać alternator i poprawić luty na pierścieniach ślizgowych, z tym że do tego potrzebna Ci będzie wieksza lutownica aby dobrze rozgrzać pierścienie. W najgorszym przypadku są przetarte.
Pozdrawiam i służę pomocą

ziemek56
10-02-2009, 21:24
Ta dioda musi być w każdym - inaczej nie działa poprawnie żarówka kontroli ładowania, tylko w wielu dioda jest na płytce przy kontrolce.
Oczywiście nie ma jej, gdy samą kontrolką jest dioda LED.

johnmark
10-02-2009, 21:31
Ta dioda musi być w każdym - inaczej nie działa poprawnie żarówka kontroli ładowania, tylko w wielu dioda jest na płytce przy kontrolce.
Oczywiście nie ma jej, gdy samą kontrolką jest dioda LED.

OK. Niech i tak będzie że musi być, co nie jest prawdą. Ale najważniejsze jest to aby pomóc i aby to funkcjonowało tak jak należy.


ZIEMEK56 podaj mi chociaż jedno auto gdzie zamiast kontrolki jest dioda?

ziemek56
10-02-2009, 21:41
Barkas, Wartburg (nowszy).
Te na pewno - osobiście macałem, Dioda LED.
Na dodatek takie ładne, prostokątne, by ładniej wyglądały na desce.

wojtekjanus
10-02-2009, 21:44
Johnmark, dioda jest i ma być. Zabezpiecza żarówkę ładowania przed żarzeniem się w czasie, kiedy napięcie na akumulatorze jest ponad 14V, a zasilanie tablicy wskaźników idzie wspólnie z innymi obciążeniami przez bezpiecznik i szynę dalej do stacyjki - tu napięcie może być poniżej 12V.
W modelach do 1992 diody nie było i faktycznie po kilku latach (styki!) lampka mi się żarzyła - widoczne to było tylko w nocy. Za dużo silnych odbiorników prądu wisi w Transicie na stacyjce bez przekaźników. To znany feler, trzeba czasami zmieniać kostkę stacyjki i bocznikować styki kostki, bo się grzeją, palą i dają duże spadki napięcia.
Co do sugestii o szczotkach - wymieniłem w transitach kilka uszkodzonych regulatorów, niektóre z przebiegiem 300 tys km i zawsze szczotki były prawie jak nowe.
Może być jak piszesz z alternatorem, ale nie wykluczaj awarii regulatora, bo niby dlaczego?

Adasko_Transit
10-02-2009, 21:52
Zajmuję się naprawą i regeneracją alternatorów i rozruszników wiec jak dotąd nigdy się nie spotkałem aby na przewodzie z kontrolki do alternatora była wykorzystywana dioda z tego też względy że takie rozwiązanie wyklucza nawet zasada działania alternatora. Skoro zabieram głos na forum postaram się pomóc. Wymieniłeś regulator napięcia w sumie nie potrzebnie. Zwróć uwagę na szczotki, bo w tym wypadku definitywnie objawy na to wskazują. Drugą przypadłością która jest bardzo prawdopodobna jest fakt zimnego lutu na pierścieniach ślizgowych wirnika alternatora. Możesz to sprawdzić przy pomocy omomierza(włączając jego oba wyjścia pomiędzy pierścienie ślizgowe wirnika) na którym wartość powinna być zbliżona do zera, ale tylko i wyłącznie pomiar będzie właściwy w sytuacji kiedy po przekręceniu kluczyka kontrolka się nie zapali. Są to dwie sytuacje kiedy kontrolka ładowania będzie mogła się nie zapalić po przekręceniu kluczyka jak i również po przegazowaniu może się pojawiać ładowanie.
W przypadku przepalenia się diody z trzeciego mostka pomocniczego odpowiedzialnego za ładowanie kontrolka ładowania nie zgaśnie całkowicie tylko będzie się delikatnie żarzyć a alternator będzie w dalszym ciągu ładował tylko że pokryje zaledwie 2/3 mocy nominalnej jaką może wytworzyć.
Napisałeś że poruszając przewodami raz spadało napięcie do 2 volt raz było na poziomie 12,23 V a pomiar był wykonywany na akumulatorze. Jest to nie możliwe aby napięcie nawet w przypadku zwarcia pomiędzy biegunami tak gwałtownie spadło prawie do zera. Podejrzewam zły styk na zaciskach biegunowych.
Jeszcze jedna rada, jeśli napięcie na Twojej baterii wynosi 12,23V to ją doładuj, bo szkoda niszczyć akumulatora.
Napięcie na naładowanym akumulatorze w stanie spoczynku powinno wynosić 12,60V, optymalne napięcie ładowania powinno się zamykać w granicach 14,2-14,6V

Jeśli szczotki masz dobre to od razu proponuję rozebrać alternator i poprawić luty na pierścieniach ślizgowych, z tym że do tego potrzebna Ci będzie wieksza lutownica aby dobrze rozgrzać pierścienie. W najgorszym przypadku są przetarte.
Pozdrawiam i służę pomocą

1. Wymieniłem regulator potrzebnie ponieważ szczotki były w opłakanym stanie.
2. Napięcie w chwili ruszania kablami mierzone było na diodzie (niebiesko-biały przewód)
3. Napięcie mojego aku podczas pracy silnika BEZ ŁADOWANIA wynosiło 12,23V. W stanie spoczynku około 12,4V, podczas ładowania na wolnych obrotach bez odbiorników prądu wynosiło 14,5V.

Musiałeś nie doczytać, stąd też tekst źle zrozumiany.

wojtekjanus
10-02-2009, 21:59
Adasko, odłącz od alternatora i zewrzyj na masę biało-niebieski przewód (włącz. stacyjka), lampka ma się świecić, poruszaj tym kablem, czy lampka mruga, przygasa? Jeśli ok, szukaj przyczyny w regulatorze i alternatorze.

Adasko_Transit
10-02-2009, 22:22
Wojtku w sumie jest OK, wygląda mi to tak jakby szczotki się dopasowywały. Po wymianie regulatora kontrolki nie było, po 30min wolnych obrotów pojawiła się (charakterystyczne popiskiwanie paska) i ładowanie na poziomie 14,2 - 14,7V, jednak podczas jazdy ładowanie wariowało raz było raz nie, raz tester pokazywał jakby brak chwilowego styku. Po odpaleniu autka rano kontrolki nadal niema jednak po 15min ładowanie jest i utrzymuje się cały czas bez żadnych przeskoków. Twoją radę o zwarciu niebieskiego na masę oczywiście jutro wykorzystam. Dzięki za te informacje :fcp1 .

ziemek56
10-02-2009, 22:38
Adasko, odłącz od alternatora i zewrzyj na masę biało-niebieski przewód (włącz. stacyjka), lampka ma się świecić, poruszaj tym kablem, czy lampka mruga, przygasa? Jeśli ok, szukaj przyczyny w regulatorze i alternatorze.
Albo chwilowo zamień ten przewód na inny (bokiem) podłączając przelotowo dowolną diodę prostowniczą - i jazda po bruku, wybojach...
Musisz wyeliminować lub potwierdzić Wojtka przypuszczenie co do tego przewodu, dopiero wtedy zaczynaj szukać innej przyczyny.
Jak będziesz szukał kilka opcji na raz zgubisz się.

wojtekjanus
10-02-2009, 22:41
Nie niebieski, ale BIAŁO-NIEBIESKI !!!!!!! :fcp15

Adasko_Transit
10-02-2009, 22:47
Tak, oczywiście mowa o biało-niebieskim (white-blue) :fcp3

ziemek56
10-02-2009, 22:49
TEN NAJCIEŃSZY !!! (tak na wszelki wypadek) :fcp2 Dobranoc :555:

roller
12-02-2009, 06:20
To i ja wtrącę swoje trzy eurocenty :) KU PRZESTRODZE.
Kilka dni temu rozebrałem na elementy pierwsze alternator, wymieniłem wszystko: regulator, mostek, simmering, oringi ... Złożyłem do kupy i kupa :( brak ładowania, napięcie ok 12,2 góra ...
Rozebrałem wczoraj jeszcze raz i przyjrzałem się dokładnie. O ile plus wychodzi przez śrubę, to masa z mostka ma połączenie tylko poprzez dwie śrubki mocujące mostek do korpusu (na kluczyk 5) - pomogło wyczyszczenie i dokładniejsze ich dokręcenie - zły styk zabrudzonych śrubek był jedyną przyczyną spadku napięcia. Teraz 12,6 -13,7.

wojtekjanus
12-02-2009, 08:18
Roller, co to za napięcie? Czy ładowania, czy akumulatora w spoczynku? :fcp15
Jeżeli ładowania, to jest zdecydowanie za małe. Przy średnich obrotach silnika rzędu 2500 obr/min, napięcie ładowania powinno być najlepiej 14,2 - 14,4V.
Chyba, że mierzyłeś na wolnych obrotach, 2,5D nie ładują na wolnych, mimo, że lampka się nie pali. :603:

Adasko_Transit
12-02-2009, 10:48
Wojtku 2,5D ładują na wolnych. Mam tester napięcia, po przegazowaniu i zniknięciu kontrolki w zależności od stopnia naładowania akumulatora przynajmniej mój ładuje 14,5V na wolnych obrotach. Chyba, że aku wcześniej był chechłany to stopniowo napięcie rośnie od 13,3V aż do 14,5V.

roller
12-02-2009, 10:56
Napięcie na wolnych obrotach, to niższe ze światłami, wyższe bez. Na razie szczotki nie ułozone, a były dosyć głębokie rowki w pierścieniach, poza tym dwa aku nie ładowane dawno, więc muszę troche pojeździć - mierzyłem po ok 10 km jazdy po reanimacji alternatora, więc liczę, że się jeszcze podniesie :fcp3

wojtekjanus
12-02-2009, 13:37
Roller, sprawdź napięcie ładowania na średnich obrotach, to jest wiarygodny pomiar.
Adasko, może twoje wolne obroty są nieco wyższe i mierzysz bez żadnego obciążenia, ale moje trzy 2,5D zaczynały ładować przy podwyższonych obrotach, co zresztą widać po lampkach tablicy zegarów jak przygasają na wolnych i rozjaśniają się z powrotem przy zwiększeniu obrotów. To chyba też było przyczyną, że w modelach po 1992 r. wprowadzono dodatkowo stabilizację napięcia zasilającego zegar, a nie tylko wskaźniki temp. i paliwa. Może to kwestia regulatora, czy oryginalny, czy podróba - tak też może być.
Mam już odruch psa Pawłowa, że jak jadę 2,5D, to na czerwonym świetle lekko podwyższam mu obroty (wstyd porównać :fcp19 - jak w Maluchu z prądnicą), żeby akumulator nie siadał.

Natomiast w tdci ładuje od razu sporym prądem na wolnych, musiałem włączyć - oprócz świateł drogowych - ogrzewanie tylnej szyby i dmuchawę na full, aby napięcie spadło na 14V(na wolnych obrotach). :598:

ziemek56
12-02-2009, 18:41
Teraz 12,6 -13,7
:fcp15 nie sprawdzamy na "wolnych"
A ma być:
ze światłami ok 14,3
bez świateł ok 14,6 (7)
m/w w połowie obrotów

ziemek56
12-02-2009, 18:47
Wojtek nie przejmuj się. Owszem u Ciebie ma napięcie ładne na wolnych ale nie znaczy że ładuje, prąd jest wtedy mały. Jak włączysz na skrzyżowaniu odbiorniki to prawdopodobnie zmieni się nieco dźwięk silnika - czyli obciążenie - czyli prąd ładowania.
Jak sprawy nie będziesz dotykał na pewno będzie OK, no chyba że chcesz tak stać parę godzin :fcp3

wojtekjanus
12-02-2009, 19:47
Moim zdaniem - jeżeli napięcie ładowania jest np. 14,4V na wolnych obrotach, to ładowanie (prąd ładowania aku) jest równie skuteczne, jak przy wyższych obrotach; problem w tym, że przy wolnych obrotach, kiedy włączy się silne odbiorniki prądu, zaczyna brakować mocy alternatorowi i spada napięcie - w krańcowym przypadku poniżej napięcia statycznego akumulatora i wtedy odbiorniki pobierają prąd i z aku i z alternatora. Przy wysokich obrotach napięcie ładowania jest takie same, ale zapas mocy olbrzymi i regulator napięcia jest w stanie utrzymać je na odpowiednim poziomie mimo dużego poboru prądu.

Niestety, nie wiem dlaczego chłopcy tak zaprojektowali układ, ale w 2,5D na wolnych alternator nie ładuje WCALE. Choć miałem tylko trzy 2,5D, ale w dwóch z nich było w sumie ze sześć różnych alternatorów, a regulatorów nie zliczę. Żaden nie ładował na wolnych obrotach.
Zapraszam niedowiarków do miasta stołecznego Warszawy na KILKUGODZINNE :599: stanie w korkach w Transicie 2,5D, codziennie tak przez tydzień - a później niech spróbują odpalić auto na mrozie. Najlepiej przejechać Aleję Prymasa Tysiąclecia między 7 - 10-tą rano lub 16 - 18-tą.
Gwarantuję, że nie odpalą :606:
Ja przy tej ulicy mam firmę :533:

ziemek56
13-02-2009, 00:55
No ... Jak się jeździ (stoi) w METROPOLII to trudno.
Spróbuj zatem doładowywać na bazie.

Adasko_Transit
13-02-2009, 01:02
Wojtek przelot ulicą/aleją Solidarności w popołudnie też nie jest prosty :fcp1 Szczególnie w kierunku tego dosyć ładnego tunelu. Nie raz się tak przebijałem. Ale mój ładuje na wolnych obrotach, jak pisałem mam ten tester, ale miernikiem też sprawdzałem. Po przegazowaniu (aż zniknie kontrolka) i pozostawieniu na wolnych nigdy nie miałem na aku poniżej 14V

wojtekjanus
13-02-2009, 08:07
Do Transita 2,5D mam dwa identyczne akumulatory Bannera, po byku, ciężkie jak cholera (na parking mam 0,5 km), jeden zawsze czeka cieplutki w domu :672: , drugi cierpi w samochodzie :669: .
System wypracowany przez 20 lat.