Zobacz pełną wersję : rozbilem mondeo


Wolv
04-06-2005, 11:39
Panowie!
Jezeli mozecie doradzcie, rozbilem swojego mondziaka ;( ;( podczas wyprzedzanie ciezarowki, nagle zaczela skrecac w lewo a ratujac sie skretem w prawo wpadlem na jej tyl, przy predk jakies 60/70km/h) - oczywiscie moja wina) caly przod wgnieciony ale z silnikiem chyba wszystko OK, poduchy strzelily, poszly obydwie lampy, maska, chlodnice, szyba, klima roszczelniona i niewiem co jeszcze. Grunt, ze wyszlismy z zona bez zadrapania. Jak sadzicie naprawiac go w warsztacie ktory nas odholowal (jakis autoryzowany PZU Assistance z Pawlowka K. Bydgoszczy - facio nazywa sie Półtorak), dali zamienny citroen ZX na czas naprawy. Ubezpieczenie AC mam we Florianie na 14.000 - lepiej go naprawiac czy czekac na kase i kupowac innego (trzeba bedzie troche dolozyc)?. Jest to moj pierwszy samochod w zyciu i pierwsze tego typu zdarzenie, absolutnie nie mam doswiadczenia a obawiam sie jedynie, ze po naprawie wstawia mi jakies bebechy zdechle i moj mondziaczek nie bedzie chodzil juz tak jak dawniej. Wertuje arch. i moze cos znajde ciekawego ale licze na wasze doswiadczenia i pomoc! Czy myslicie, ze mozliwe jest wstawienie przodu z MKII?? :( Napiszcie cos...
dzieki gory

biernik
04-06-2005, 13:59
Cieżka sprawa jak bedziesz chcial kase to wyruchaja cie tak ze ciezko bedzie samemu naprawic a jak sprzedac + kasa z ubezpieczenia to niestarczy na takie samo.
A jak naprawiac to tylko bezgotówkowo to musza doprowadzic do takiego stanu jak wyglądało.
Ktos juz na forum pisał ze niemaja prawa odliczać amortyzaci elementów lecz beda tak chcieli zrobic.
wiec najpierw jak odbierzesz kosztorys od rzeczoznawcy to nic mu niepodpisuj zabierez i powiedz ze musisz sie zastanowic. bo jak podpisze to bedzie zapozno
Wiec bierz kosztorys i wtedy mysl czy pasuja te pieniadze i dopiero bedzie ktos mogł ci powiedziec wiecej na ten temat.

marek34
04-06-2005, 14:23
Myślę że będziesz miał problem z doprowadzeniem samochodu do stanu pierwotnego za pieniądze z ubezpieczenia. Auto było ubezpieczone tylko na 14 000 PLN, a naprawa będzie kosztowała więcej (w ubiegłym roku żona rozwaliła swoje Seicento i naprawa kosztowała 9300 zł., a rozbity był trochę przód, nic poważnego). Ubezpieczyciel będzie ci chciał dać "szkodę całkowitą" i myślę, że warto się nad tym zastanowić. Opłacać się to będzie jednak tylko wtedy, gdy wrak samochodu zostanie wyceniony na minimalną kwotę. Musisz dopilnować rzeczoznawcę ubezpieczyciela, żeby wpisał wszystkie nawet mało poważne uszkodzenia. Tak czy siak napewno na tym stracisz. Jeśli nie dadzą ci szkody całkowitej to naprawiaj auto wyłącznie bezgotówkowo i niech warsztat szarpie się z ubezpieczycielem o pieniądze. Będzie to cię kosztowało mniej nerwów.
Życzę dużo cierpliwości i nie daj się robić w wała, mimo, że będą cię straszyć i proponować idiotyczne i niekożystne dla ciebi rozwiązania.

Domel
04-06-2005, 15:51
Przerabiam podobną sytuację od 5 miesięcy. Ubezpieczalnia nie chce wypłacic mi pieniędzy tzn. chcą tyko oczywiście kwota potrącona o jakieś 30 procent za amortyzację pojazdu i takie tam....więc na to nie poszedłem. Powołałem swojego rzeczoznawcę który się mnie zapytał na dzień dobry czy posiadam szczegółowy kosztorys naprawy z ubezpieczalni.Oczywiście nie dali mi szczegółowego...więc udałem się do nich z takim zapytaniem i wywalili oczy na stół :shock: ...tekst "takiego nie posiadaja"jaja w biały dzień.Moje pytanie padło "na jakiej podstawie oszacowali naprawę pojazdu"...zaczęły się wywody niezorientowanego sprawą Pana...i tak długo by opowiadać. Ogólnie rzecz ujmując nie daj się zrobić w WAŁA na 30 procent. Nie ma takiego zapisu w ustawie o szkodach OC.Więc jak będą się błąkać w zeznanich to nic innego jak powołaj swojego rzeczoznawcę i skieruj papiery do Kancelarii Prawnej zajumującej się odszkodowaniami...Ja zacząłem WALKĘ i ją skończę.W momencie opłaty ubezpieczenia AC jest szacowana wartość pojazdu z tabeli...i takie pieniądze powinieneś dostać.

mariusx
04-06-2005, 16:25
Dobra rada, najlepiej idż do prawnika - sa już kancelarie specjalizujące sie w ubezpieczeniach.

kristopher
04-06-2005, 17:16
Po pierwsze zacznij od dokładnego studiowania Ogólnych Warunków Ubezpieczenia. Niestety w zakresie AC każda firma ma swoje specyficzne zapisy, a obowiązujące regulacje prawne w tym zakresie są dość "luźne". Jednym słowem obowiązuje zasada: "widziały gały co brały". Wiadomo, każdy chce zarobić - ubezpieczyciel też. Nic dziwnego że będzie chciał maksymalnie obniżyć koszty likwidacji szkody. Dużo zależy od opcji wykupionej polisy. Waz z polisą powinieneś dostać wniosek, wktórym były zaznaczone opcje. Jeśli masz opcję "Warsztat" to możesz naprawę realizować w ramach rozliczeń bezgotówkowych. Ale pamiętaj - Wykonawca naprawy też chce zarobić.

Sporo informacji i opisów doświadczeń w bojach tego typu znajdziesz tu:
http://www.forum.ubezpieczyciel.pl/

Życzę powodzenia

Jacek
04-06-2005, 23:43
Jesli chodzi o kwestie naprawa czy kupno innego - moim zdaniem zdecydowanie kupno innego. Po prostu to juz nie bedzie to auto i nigdy nie bedziesz mial pewnosci, czy np. poduszki nastepnym razem (odpukac zeby takiego nie bylo!) zadzialaja czy nie.
Na rynku wybor jest ogromny - poszukaj czegos co Ci odpowiada i kup.

Hildegard
05-06-2005, 13:03
Ja tez mam teraz "podobna" sprawe ,kobita wsiadla do BMW (automatic),ktöre na dodatek nie bylo na nia zarejestrowane i poprzesuwala auta na parkingu pod domem.Uszkodzila wszystkiego 6 aut w tym moj.Szlag by mnie trafil gdyby te zderzaki nie byly juz wczesniej lekko uszkodzone,ale ona je poprostu "dobila".
Problem jest w tym,ze auto ktore wyzadzilo szkody jest zarejestrowane w niemczech,przez co sprawa robi sie bardziej skomplikowana.
Probowalem sie z ta ubezpieczalnia skontaktowac ,ale widac ze im sie nie spieszy,zeby oszczedzic sobie nerwow ,daje ta sprawe do zalatwienia warsztatowi Forda,niech oni sie o to martwia jak chca zarobic.
Moze to trwac do 2 niesiecy ,ale mnie sie nie spieszy(moge jezdzic!!) wole to naprawic po urlopie w Polsce .