Zobacz pełną wersję : SKANDAL na wystawie psow w krakowie w KRAKOWIE !!!


misiek
27-06-2005, 11:01
Ponizej wrzucam wam opis tego co spotkało znajomego na wystawie w KRakowie w sobote. To link do tematu w ktorym poinformowal nas o tym zdarzeniu - http://www.ender00.dyskusja.com/viewtopic.php?t=477
Pomijajac fakt ewentualnych matactw podczas samego sedziowanie, zachowanie wspolchodowcy kwalifikuje sie pod kodeks karny.

SKANDAL na wystawie w KRAKOWIE:
Dlaczego tak Radykalnie zacząłem ?? Booo too co tam zaszło, stało się przeszło moje wyobrażenia. Do dnia wczorajszego zupełnie inne miałem wyobrażenia o ludziach którzy zajmują się psami !!!
Zwykło się powiadać, że jeśli ktoś kocha zwierzęta ..........
„Złym człowiekiem być nie może” Jak to się ma do mojej relacji chciałbym, żeby każdy odpowiedział sobie sam !!!
Ludzie którzy chociażby liznęli wiedzy o Rasie CaDeBou wiedzą, że mamy w Polsce (ii tuu świadomie użyję tego słowa) NAJLEPSZĄ hodowlę Majorek na Świecie.
Świadczą o tym nie moje osobiste upodobania czy sentymenty do Hodowli „Osanna” ale trofea i wszelkie tytuły jakie zdobyła Renata Jasińska przez lata ogromnej pracy.
Od razu zaznaczam z Panią R.Jasińską nigdy nie byłem w żadnych bliskich stosunkach koleżeńskich, nigdy nie mieliśmy wspólnych interesów, czy czegokolwiek innego niż zwykłe stosunki międzyludzkie na bazie Pan, Pani. Rozmawiałem z tą kobietą może 3 razy w życiu w tym 2 razy telefonicznie. Nie ma więc żadnego powodu żebym starał się przypodobać tej kobiecie, czy bronił ją w jakiejkolwiek intencji poza własnym przekonaniem.
Ale do rzeczy... w Polsce konkretnie Krakowie wyrosła nam jeszcze jedna zupełnie spora hodowla psów (spora w sensie ilości psów które przez kilka lat jej istnienia przeszły przez nią), psów które w rodowodach mają także wpisaną nazwę „Pies z Majorki”.
Hodowla, która stanowi dla Osanny Pseudo-Konkurencję. Dlaczego Pseudo ??
Ano dlatego, że opiera się na egzemplarzach psów które importowane zostały z różnych części świata, często z bardzo płytkim rodowodem lub na księdze wstępnej na psach których materiałem hodowlanym miały być psy sprowadzone z ojczyzny CaDeBou czyli Hiszpanii.
Niestety prawda choć bolesna jest taka, że Hiszpanie co mieli.... to po zmianie szefa Klubu rasy CaDeBou na Majorce zmarnowali ii na dzień dzisiejszy nie mają NIC. Właściciele krakowskiej hodowli Kupowali więc psy gdzie się dało generalnie zachowując się tak jak by rasa dopiero miała zostać stworzona ii na dzień dzisiejszy jedyne poważne tytuły jakie osiągnęli too właśnie z psem w którego żyłach płynie krew legendarnego Embata (czyli psa któremu właśnie Gosia zarzucała pokrewieństwo z buldogiem angielskim) i Adonisa czyli psów z Osanny. Na dzień dzisiejszy jako Hodowla nie prezentują TAKŻE NIC. Piszę tu cały czas w liczbie mnogiej dlatego, że Pani Małgorzata prowadzi w/w hodowlę razem ze swoim mężem który jak na dobrego (nie koniecznie zrównoważonego) męża przystało wspiera i utwierdza ją we wszystkich wirtualnych pomysłach skutecznie usuwając wszelkie przeszkody stojące na jej drodze w przenośni i pełnym tego słowa znaczeniu także, ale o tym później nie będę wyprzedzał faktów.
Są tooo ludzie w których chora ambicja nie składania niestety do refleksji a napędza jedynie doo coraz szczelniejszego zamykania się we własnym wyimaginowanym światku CaDeBou ii szczerzenia zębów na wszystkich potencjalnych intruzów którzy próbują zbliżyć się choćby do ogrodzenia własnej świadomości. Jak wiadomo człowiek odizolowany dziwaczeje i staje się coraz bardziej agresywny. Czego przykładem będzie opisana przez mnie sytuacja.
W Sobotę i Niedzielę 25÷26.06.2005r odbyła się Międzynarodowa Wystawa Psów rasowych w Krakowie. Majorki wystawiane były w sobotę na ringu XII.
Sędzią była Pani która jest szefową Klubu Molosów w Krakowie Pani Ewa B.
Otóż tak dziwnie złożyło się również, że młodym dobrze zapowiadającym się asystentem grupy II ZKWP oddziału w Krakowie jest Małgorzata I-N...... Właścicielka właśnie krakowskiej Hodowli CaDeBou. Wyroki boskie są różne w tym dniu asystentkom na ringu CaDeBou była właśnie Pani Małgorzata. Już samo to świadczy o wielkiej chorobie krakowskiej hodowli i Sekcji Molosów w Krakowie, jednocześnie pokazuje tupet i determinację w chorobliwym dążeniu doo realizacji własnych wyimaginowanych wyobrażeń.
Tak więc w Tym dniu na Ringu sędziowała sędzina Ewa.B. której ze względu na poważny już wiek młody sprawny asystent bezwzględnie na ringu był potrzebny więc tą rolę obsadziła swą prawą i lewą ręką czyli asystentką Małgorzatą.I-N. Jeszcze tylko dodam, że w Krakowie wystawiane są w 80% Majorki z krakowskiej hodowli właśnie że względu na budzące wiele podejrzeń praktyki nikt liczący w rasie CaDeBou już tam nie jeździ.
A teraz Szczegóły.
Jaaa osobiście także nie wystawiałem tam swojego psa pojechałem jedynie jako miłośnik rasy pooglądać psy i spotkać się ze znajomymi.
Zaczęła się wystawa ......... Sędzina chodziła po ringu tworząc wizerunek despotycznego króla niestety problem w tym, że z tym despotyzmem i lenistwem nieco przesadziła zbyt często wyręczając się Asystentem który na ringu było nie było powinien być bardziej obserwatorem niż rozgrywającym. Pani asystent oglądała psom zęby (psom ze swojej własnej hodowli) po czym zdawała relację sędziemu, podobna sytuacja była przy mierzeniu psów, również osobą dokonującą pomiarów (także tych samych psów z własnej hodowli) była Asystent Małgorzata I.-N i tuu pani sędzina o prawidłowej bądź nie prawidłowej wysokości psa dowiadywała się z ust swojej klubowej asystentki. Jak by tego było mało było kilka sytuacji w których trzeba było podjąć decyzję o prawidłowości np. noszenia ogona suczki DEA która ewidentnie kręciła ogon nie tylko do góry co jest u CaDeBou rzeczą normalną ale spiralycznie jak u buldoga cooo ewidentnie we wzorcu podorane jest jako wada i w tym przypadku Pani Ewa.B. werdykt w tej sprawie pozostawiła swojej osobistej asystentce która po raz kolejny zapewniła ją o poprawności noszeni ogona psa z własnej hodowli bezczelnie podkreślając że, o wadzie można mówić dopiero wtedy gdy ogon jest złamany. To oczywiście nie jedyna taka sytuacja ale nie będę się już rozpisywał dodam tylko, że Pani Małgorzata SKUTECZNIE broniła swoich psów łamiąc nie tylko wszelkie przepisy ZKWP ale także nie zachowując poczucia umiaru i dobrego smaku.
Wyniki tak jak i sposób sędziowania były bezpodstawne, chaotyczne i oczywiście możliwe do przewidzenia.
Więcej o samej wystawie możecie poczytać tutaj:
Moloski 3M group Strona Główna -> PSIAKI -> Moloski -> CA DE BOU
Ale to nie jest wszystko !!!
Najlepsze zostawiam na koniec proszę się uzbroić w cierpliwość ii wytrzymać do końca booo warto – Zapewniam.
W czasie Oceny oczywiście jak na każdej wystawie było mnóstwo osób związanych z rasą interesujących psami CaDeBou którzy stali przy ringu i dyskutowali.
Jedną z tych osób jako niepodważalny miłośnik rasy byłem oczywiście ja. Na wystawie spotkałem wielu znajomych z którymi na co dzień wymieniamy się informacjami o hodowli i rasie CaDeBou. Rozmawiałem z wieloma ludźmi bez względu na tzw. obóz hodowlany w tym także z właścicielami psów z Krakowskiej hodowli którzy naprawdę bywają niezwykle sympatycznymi ludźmi o ile pozostają odporni na wpływ właścicieli hodowli w której kupili psa. Jak się później okazało nie koniecznie musiało się to podobać Pani Małgosi lub co gorsza jej Mężowi. Atmosfera w ten piękny słoneczny sobotni dzień była jak najbardziej przyjazna niestety do czasu DO CZASU kiedy na ringu pokazał pies o nazwie Viland z Rosji. Piesek ładny jako pies niestety wątły kompletnie bez zadu zbliżoną do CaDeBou miał jedynie głowę która teraz po analizie wydaje mi się bardziej przypominać Boksera niż CaDeBou, zresztą cały pies był bardziej bokserowaty niż majorkowy ale nie to jest teraz istotą rozważań. Wtedy too ośmieliłem się do jednej ze swoich znajomych powiedzieć, że dla mnie tooo on ma za wąski tył na co od męża pani Małgorzaty usłyszałem, że taki ma być. Odpowiedziałem, że ma być węższy z tyłu, nie mniej jednak tył nie może być aż, tak ekstremalnie wąski co więcej nie powinien być niższy niż przód.
Po tym zdaniu (z wielką agresją), usłyszałem cytuję:
– Chłopie nie znasz się pojedziesz kiedyś na Majorkę to się dowiesz jak powinien pies wyglądać, a teraz się nie odzywj booo pier... doły opowiadasz (tylko nieco bardziej wulgarnie),
moja odpowiedź:
– Na pewno tam nie pojadę, możesz być pewny (dosłownie),
Dalej mąż Pani Małgorzaty:
– A gdzie są najlepsze PON-y w Polsce czy na Majorce... ?? (nadal z agresją specjalnie tooo podkreślam boo nie pozostaje too bez znaczenia dla dalszego biegu sprawy),
odpowiedziałem:
– nie wiem gdzie są najlepsze PON-y ale Majorki najlepsze na świcie mamy właśnie w Polsce
W tym Momencie skończył się dialog ale mąż Pani Małgosi rozgrzał się do czerwoności później cały czas razem ze swoimi kolegami (w czapkach bejzbolówkach, dekatyzowanych dżinsach z wytatuowanymi ramionami) miał mnie już „na celowniku”.
Z natury jestem tolerancyjnym człowiekiem tak więc zrozumieć mogę także, że ktoś b.przeżywa wyniki psów z rodzimej hodowli i trochę go poniosło łyknąłem także te kilka wulgaryzmów które poszły w moją stronę, przyjmijmy, że dooo tej pory sytuacja było zupełnie normalna i takie rzeczy (różnice zdań) na wystawach się zdarzają.
Co dalej ........ dlaczego nie kończę ?? Najlepsze dopiero przed nami.
Po zakończeniu stawek Majorek na ringu podszedłem do właścicieli owego Vilanda z Rosji.
chcąc zwyczajnie zapytać o ocenę. W tym momencie od tyłu doszedł do mnie Maż Pani Małgosi właścicielki Krakowskiej hodowli asystentki grupy II ZKWP o.w Krakowie z jednym ze swoich opisanych wcześniej kolesi wyrywając kartę opisu psa nawisem mówiąc niezwykle sympatycznej właścicielce wręczył ją miii krzyknął:
– „ masz ............ poczytaj sobie”
odpowiedziałem:
– gdybym chciał poprosił bym sam i zwróciłem opis właścicielce.
tamten dalej krzyczał:
– tyyy tyyyy , tyyyy nie umiesz poprosić ......... wiesz czemu booo jesteś wredny itd.. i jeszcze gorzej, ale dalej już nie słuchałem co mówi booo w tym momencie NAPADŁ mnie jego osobisty ochraniarz ii kilkukrotnie waląc swoim czołem w moją głowę powtarzał cytuję:
„ masz coś” i cios czołem i ponownie „masz coś” i dalej zaraz cii tą kamerę rozpier............ (nawisem mówiąc tooo był aparat cyfrowy nie kamera ale tooo już było widać dla takiego neandertalczyka nie do rozróżnienia).
Za każdym razem kiedy ten na mnie napadał mówiłem, że nic nie chcę iii ewidentnie się wycofywałem. Byłem tam z rodziną żoną dzieckiem (zrobiliśmy sobie rodzinny wyjazd) ii z pewnością ostatnią rzeczą jaką chciałem too zostać pobitym i stracić zęby a z pewnością tak by się stało gdybym po chwili nie odwrócił się i zwyczajnie uciekł do hali między ludzi.
Po tym zdarzeniu oczywiście prysł czar sobotniego dnia zabrałem, żonę i dziecko i w biegu opuściliśmy wystawę bogu dziękuję, że tak się tooo skończyło.
Głowa wprawdzie bolała mnie całą niedzielę ale mam nadzieję, że mii nic nie będzie.
Powiem szczerze, że nie wiem jeszcze coo zrobię ale z pewnością nie można tego tak zostawić.
Uważam, że jeśli w tym momencie nie zareagujemy wszyscy razem za nie długo zrobi się tak jak na meczach piłki nożnej. Chodzić na wystawy będą mogli jedynie ludzie z dużą tężyzną fizyczną w grupie z podobnymi kolegami.
Tooo oczywiście czarny scenariusz, niemniej jednak dokładnie pokaźną próbkę macie drodzy miłośnicy psów na moim przykładzie.
Od momentu kiedy kupiłem Psa rasy CaDeBou robię wszystko, żeby zarówno pies jak i właściciel miał w swoim środowisku nieskazitelną opinię !!! ii chyba na razie mi się to udaje.
Psy tzw. ras bojowych są zawsze brane pod lupę zawsze oceniane bardziej restrykcyjnie niż ine rasy które mogą być równie jeśli nie bardziej groźnie.
Nie lubię się chwalić i do dnia dzisiejszego w ogóle o tym nie pisałem:
Mój pies chodzi co dziennie na 2 godzinny spacer i bez obaw bawią się z nim wszystkie napotkane zwierzaki o ile same go nie zaatakują mogą czuć się bezpiecznie.
Mój pies ukończył szkolenie PT-1 najlepiej ze wszystkich w grupie dystansując takie psy jak labradory, goldeny w końcu owczarki niemieckie słowem psy które mają posłuszeństwo zapisane w genach. Teraz chodzimy na PT-2 i także jesteśmy gorsi tylko od psów które chodzą tam już kilka lat. I po c to too ?? nie po to żeby o tym teraz pisać, z całą pewnością nie warte tyle zachodu, ale właśnie po tooo byyy udowodnić ludziom, że Majorka too nie jest pies Bandyta, że to pies wybitnie inteligentny, rodzinny i odpowiednio ukierunkowany pies, który może dawać radość ludziom w różnej formie w żadnym wypadku nie stanowiąc zagrożenia dla normalnych ludzi.
I tak pooo tej całej sytuacji przychodzi taka refleksja .........
Po cholerę tooo wszystko ?? Skoro hodowlę CaDeBou prowadzą ludzie którzy biją ludzi mających inne zdanie od nich. Czego dobrego nauczą tacy Pseudo Hodowcy własnych psów skoro sami potrafią reagować jedynie agresją. Naprawdę można się załamać !!!
Ja póki cooo mam nadzieję, że tych normalnych bedzie więcej ale warunkiem jest nie bagatelizowanie takich spraw jak przedstawiona tutaj !!!

Teraz jeszcze tylko słówko do męża Pani Gosi może ta wiadomość i do niego dotrze (chciałbym)
Szczere ii od serca bez żadnych ironii tym razem:
Czy ty Chłopie zdajesz sobie sprawę co robisz !!!
czy zdajesz sobie sprawę, że krzywdzisz nie tylko ludzie którzy wydają Ci się być przeciwnikiem ale także ludzi których jak się domyślam kochasz. Krzywdzisz siebie, żonę (zupełnie odbiegając od tego co miało miejsce na ringu) którą twoje zachowania kompletnie dyskryminują w świecie kynologicznym. Krzywdzisz także rasę i niweczysz nasze starania o too by było ona dobrze postrzegana. Z całą pewnością nie jesteś tez wstanie wychować dobrze psów którym trzeba poświęcić dużo ciepła i miłości byy odwzajemniły się tym samym. Dałeś przykład, że kompletnie się do tego nie nadajesz. Jak masz problemy z emocjami koniecznie musisz coś z tym zrobić. A jak masz zamiar zdać testy psychologiczne jako właściciel psa z listy ??
Puki cooo jaa mam kilku świadków przedstawionego zajścia widziała to moja żona, syn, który po tym zdarzeniu do wieczora płakał i widzieli to także ludzie który byli obcymi osobami i także powiedzą co się stało. Oprócz tego mam zdjęcia Ciebie i twoich napompowanych kolegów w bejzbolówkach. Nie wiem ile do Ciebie dotrze ii czy z powodu tej wiadomości znowu kogoś nie pobijesz albo nie napuścisz kolegów, żeby lepiej wyglądało.
Myślę, że czas by był zastanowić się nad własnym postępowaniem.
Ja póki coo muszę mieć gwarancje bezpieczeństwa siebie i przede wszystkim własnej rodziny i na pewno tego tak nie zostawię.

michu
27-06-2005, 15:46
chorzy ludzie i tyle

A tak na marginesie to mojego kumpla ostatnio parę razy uderzył jakiś ****iarz, który wjechał swoim autem na deptak po którym szła jakaś babeczka i ten baran zaczął na nią trąbić. Mój koleżka zwrócił mu uwagę, że zachowuje się jak baran, a ten z łapami do niego. To zadzwonił na policję i znowu bęcki. Zanim tamci przyjechali to łapami troszkę powywijał. Efektem czego było kilka siniaków na rękach żony kumpla (7m-c ciąży) i lekkie otarcia u kumpla. Fakt, że kolega nie jest jakiejś tam dużej budowy, ale ten baran też słabowity jest, tyle, że kumpel ma na tyle kultury, że nie będzie się lał z baranem i sprawę załatwi inaczej. Ja osobiście to bym się nie potrafił powstrzymać i bym go lał do momentu, aż by się przestał ruszać (nerwowy czasami jestem na takie sytuacje). No ale kończąc chciałem nawiązać do głupoty i debilizmu naszego narodu, który w większości przypadków takie sprawy załatwia łapami, a nie głową. Zamiast powiedzieć "przepraszam poniosło mnie itd." to nie, jeszcze do ludzi wyskakują.

A nie piszę więcej bo się zagotowałem już znowu, jak sobie przypomnę...

Qnrad
27-06-2005, 21:43
3 lata temu mojego kumplowa jakis koles nieznajomy (z innego miasta) walna go z piesci mowiac "dawaj komorke" nie zdazylismy nawet zareagowac bo to była chwila i kumpel juz odskoczyl od niego mowiac " czego k... chcesz?". Ojciec kumpla był w szale zadzwonił na policje obezwładnił sam sprawce i koles poszedl do aresztu jak sie okazało miał juz wyrok w zawiasach i prosił mojego kumpla o nie wnoszenie sprawy..... najlepsze jest to ze ten koles sie kuzynem jednego kolesia odnas z osiedla ktory nasłał go na naszego kumpla.....teraz zrobil mi i mojemu kumplowi taka opinie ze.... a kolesie nie skonczyli zawodówek pija co weekend do upadłego, ale to sie jeszcze odwroci za jakis czas...wieze w to bo koles chodzi obrazony na mnie i mojego kumpla ze on zadzwonił na jego kuzyna ( jak sie okazało ) na policje ktory chciał go okroic i złamał nos..... wiecie co czasami to DOSŁOWNIE, ale to doslownie rece opadaja na takich h...p..k...itd. :evil:

karex
29-06-2005, 07:55
Niestety, po prostu słów brakuje do czego ten świat zmierza ;(