Witam wszystkich. Zauważyłam wczoraj, że w moim mondeo po przekręceniu kluczyka (a potem także po odpaleniu silnika) zapalają się samoistnie halogeny (światła p/mgielne z przodu?). Za nic nie mogę ich wyłączyć. Dodam, że przy włączniku świateł zapalona jest również kontrolka tych świateł.
Jak mogę sobie z tym poradzić? Przejrzałam forum; niestety nie natrafiłam na podobny problem. Być może to przez moje małe doświadczenie mechaniczno-elektryczne :wink: ... Serdecznie dziękuję za pomoc.

Najpewniej poprzedni właściciel zrobił sobie światła dzienne w postaci wiecznie włączonych przeciwmgłowych :( .
A jak zapalisz zwykłe mijania, potem długie. To halogeny gasną?
Jeżeli tak to nie jest źle bo wychodziłoby na to, że na początek trzeba by było zajrzeć w okolice wewnętrznej skrzynki z bezpiecznikami, czy nie wisi gdzieś na kablach jakiś mały moduł prawdopodobnie nieprzykręcony, tylko tak po prostu wepchnięty. Wtedy może na nim będzie włącznik, a jak nie to pozostaje kabelkomania i na ogół pomaga odłączenie czarnego (na ogół nie zawsze). Wewn. skrzynka jest na wysokości lewego kolana, oczywiście pod plastikami.

Gorzej jeżeli one się palą zawsze. To wtedy ktoś (przepraszam ale uważam, że jełop) najprędzej po prostu złączył kable. Wtedy to już będzie kablomania i lepiej poprosić kogoś co ma jakieś doświadczenie w elektryce samochodowej.

Dziękuję za poradę.
Problem jednak jest taki, że te światła wcześniej się nie zapalały same. Przez kilka lat wszystko grało, aż do wczoraj...
Poza tym nikt nie miał dostępu do bezpieczników ani kabelków. Ja sama też nic nie grzebałam. Dlatego myślę, że to może jakiś problem "eksploatacyjny" (ze starości coś się rozwaliło...).
Pewnie skończy się u elektryka...
Raz jeszcze dzięki przeogromne. Pozdrawiam!

Podłączę się pod temat, dzisiaj rozpoczął się u mnie ten sam problem, wcześniej halogeny włączałem ze światłami mijania poprzez wyciągnięcie włącznika. Dzisiaj zauważyłem, że po włączeniu stacyjki zapaliły się i gasną po włączeniu świateł postojowych i na kolejnych pozycjach działają jak wcześniej a po wyłączeniu do pozycji "0" zapalają się. Przypuszczam że problem tkwi we włączniku zespolonym chyba że "zaprogramowały" się w jakiś sposób na dzienne.

Tak jak myślałem, problem tkwił we włączniku. Po rozebraniu okazało się, że trzeba było wyprofilować styk tak aby "popychacz", który zapewne z czasem się troszkę skrócił, odpychał go na tyle aby halogenki się wyłączyły. Znowu zaoszczędzone parę złotych :cool: