Zobacz pełną wersję : Remont generalny blachy 2,5D


wojtekjanus
23-06-2009, 11:20
Oddałem mojego staruszka 2,5D z 1993 roku do generalnej naprawy blacharskiej.
Zakres prac jest następujacy:
-wymiana przednich błotników,
-naprawa nadkoli przednich,
-wymiana stopni kabiny,
-wymiana tylnej belki,
-naprawa tylnej klapy (reperaturka),
-wymiana tylnych słupków,
-wymiana tylnych boczków
-wymiana ok 2/3 podłogi,
-naprawa belek podciągów (tylna łapa resora weszła do kabiny),
-naprawa pozostałych elementów nośnych,
-lakierowanie całości.

To są główne prace, po drodze wyjdzie mnóstwo innych.

Wycena jest następujaca:
-części blacharskie i lakiernicze 1.800 zł.,
-robocizna 2.000 zł.
RAZEM 3.800 zł.

Warsztat znajduje się ok 90 km od Warszawy, naprawiałem w nim Golfa córki, za którego naprawę w Warszawie żądano 4.000 zł, a tu załaciłem 1.300 zł i było zrobione NIEŹLE.

Chociaż koszt naprawy Tranzolka zbliżony jest do wartości rynkowej samochodu, ale jest on w bardzo dobrym stanie pod względem mechanicznym, wszystko było robione w nim na bieżąco na dobrych częściach. Przebieg ok 700 tys.

Czy oceniacie, że naprawa ma sens od strony finansowej, czy wycena jest do przyjęcia?
Dla mnie ważne są jeszcze inne racje - ten Tranzolek to już członek rodziny, teraz mój syn go piłuje.
Liczę na opinię Maćka, bo robił to samo w swoim myśliwcu.

dab1978
27-06-2009, 09:13
Właściwie to Wojtek sam sobie odpowiedziałeś na pytania czy warto go robić...To już nie jest tylko samochód, który wozi z punktu A do punktu B. Przywiązanie emocjonalne to rzecz bezcenna;)
a skoro mechanicznie jest dobry to za te 3 800zł masz na kilka latek spokój...kasa niby duża, ale z drugiej strony czego się nie robi dla członków rodziny:)
Dla mnie decyzja właściwa.
pozdr.

BORO 001
27-06-2009, 09:31
Kasa wcale nie taka duża.Wymieniona zostanie połowa auta-2000Zł biorą za samo pomalowanie takiego auta i to daleko od Warszawy a gdzie jeszcze wymienienie tylu blach?
Wojtek jeśli wiesz czym jeździsz a tym bardziej jesteś do tego auta przywiązany to decyzja jak najbardziej trafna.Pamiętaj że za rynkowa cenę twojego tranzolka nie kupisz auta nadającego się do czegokolwiek więc tym bardziej opłaca się dołożyć.

rostek
27-06-2009, 09:39
dla mnie decyzja słuszna, a co do kasy to nie mam pojęcia ile biorą za takie cuda.

PS osiołek się odwdzięczy zapewne za to nowe wdzianko :)

Rafał A.(antek)
27-06-2009, 19:12
Dla mnie darmo, i robocizna i czesci. Czy ma sens, znasz auto wiesz jak wyglada, pytanie jedno czy konstrukcja sie przemiescila czy nie, w sensie punkty mocowań zawieszenia tak ze sie da lub nie d austawic zeby prosto jechal.
Co do remontu, kazdy Tranzol wymaga remontu jak ma byc ok. wiec tak czy siak to trzeba robic bo kupowanie drugiego mija sie z celem bo bedzie mial to samo.

Marifex
28-06-2009, 04:38
Patrzac na wzgledy emocjonalne to napewno naprawa ma sens, cena tez w miare tylko czy bedzie to dobrze zrobione.
Powiem tak sam robiłem podobny remont transita rocznik 90, wygladal naprawde ladnie po robocie, podobny zakres napraw oprocz blotnikow z przodu i nadkoli byly wymienione wczesniej. Te zewnetrzne blachy to pryszcz najgorsze sa łapy resorów, podłużnice, podłoga czyli elementy odpowiedzialne za mocowanie i wytrzymałość budy.
To przynajmniej u mnie ciagle sie sypalo, najlepiej by bylo użyć oryginalnie wycietych blach (mocowan łap, podłużnic) w dobrym stanie z innego forda, ja dorabiałem wszystko nigdy to nie bedzie oryginał. Po dwoch latach od roboty zgniły elementy które byly wtedy dobre, to mocowanie fotela pasazera to pozniej kierowcy, elementy budy od dołu auta w okolicy kół tylnych i tak wkółko cos trzeba bylo łatać. Dodam ze auto mialem w ciaglej eksploatacji i zaczelo byc to uciazliwe.
Ale ciagle uwazam ze TRANSIT to najlepszy z FORDÓW.
W końcu go sprzedałem teraz mam 2001 rok z blacha nie ma problemu ale tez będę go malował jest biały do tego przód byl naprawiany jest to średnio zrobione mam zamiar pomalować na srebrny metalik.

POZDRAWIAM

ziemek56
02-07-2009, 02:37
Jestem ZA !
On się odwdzięczy.
"mój" już się odwdzięczył...niestety przy zmianie forum wycięło fotki.
http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=24237

maciekd
04-07-2009, 09:11
Cena jest bardzo do przyjęcia - i tak jak już rozmawialiśmy - za relatywnie niewielkie pieniądze będziesz miał tani w utrzymaniu samochód, który jeszcze BARDZO DŁUGO pojeździ :)
Osiołki górą ! ;)

szewczyk82
13-12-2011, 08:35
Witam ponownie.

Szukałem na forum tematu związanego z Blacharką i malowaniem Transita i nie znalazłem, dlatego zakładam nowy temat.

Przymierzam się do kapitalnego remontu blacharki i malowania swojego starego osiołka.

Blachy poleciały trochę w tym roku. Nie ma tragedii jeszcze, ale u mnie liczy się nie tylko stan techniczny samochodu ale i wygląd zewnętrzny. Gdyby latał z towarem albo w budowlance kleiłbym go i tyle. Wozi jednak ludzi (ten akurat dzieci szkolne po mieście), ale mimo wszystko... dla mnie stan auta świadczy o jego właścicielu.

Do rzeczy... jest kilka miejsc gdzie trzeba wstawiać reparaturki (nadkola i dół klapy), kilka miejsc gdzie są większe ogniska korozji (stopnie kierowcy i pasażera, pod szybami) oraz sporo małych bąbelków. Ogólnie lakier nie wygląda najlepiej.

Chciałbym go pomalować całego ale nie wiem czy to się opłaca.

Czy ktoś robił kapitalny remont blacharki z malowaniem całego osiołka?

Jakie mogą być przybliżone koszty i jak długo autko bez żadnej rdzy lata?

Planuję, że transit będzie u mnie chodził jeszcze 5 lat.

tomolo
13-12-2011, 15:55
Wszystko zależy ile masz rudej w swojej budzie.

ja mam samą kabinę i remont blacharki bez malowania kosztował mnie 1900zł. wymienione zostały
progi 2 strony , reperaturki nadkoli 2 strony, wyspawane wewnętrzne nadkola, podstawa pod akumulator, wyspawane drzwi , kilka łatek na podłodze
trochę tego było, a przed remontem wydawało się że nie jest źle dopóki blacharz się za niego nie wziął. a tam dziura na dziurze.

wojtekjanus
13-12-2011, 17:46
Z tego wątku http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=130925
możesz wejść na angielskie Forum Transita, tam Maciekd pokazuje swoją robotę. Na ich forum jest mnóstwo wątków z naprawami blacharskimi - także podwozia - warto sie zarejestrować o podejrzeć to i owo...

Patryk-V8
18-12-2011, 19:13
Ja tylko napiszę że 2000zł robocizna to super tanio. Mnie od 2008r nie ma w PL, ale jeszcze w 2008 robiłem transita krótkiego, wysokiego to samo lakierowanie kosztowało ok.4tyś.zł, a gdzie jeszcze tyle blacharki.

Pako123
23-02-2012, 20:32
Zgadza się z pozostałymi. A kasa...nie ma nic za darmo.

fabi83
18-08-2012, 16:39
Mój transit jest u doktora już od tygodnia i jest w połowie leczenia. Po rozebraniu okazało się, że jest dziura na dziurze.... i koszty wzrosły do 3000zł za robotę plus blachy ~ 600zł plus przy okazji przednia szyba nowa to razem 4 tyś, ale robią go tak, że miło popatrzeć 4 osoby pracują przy nim. Mam nadzieję, że auto posłuży jeszcze kilka lat.... Nawet zdjęli przednie błotniki, które były wymieniane w zeszłym roku, bo okazało się, że inny blacharz poszedł na łatwiznę i pod nimi nic nie wyspawał. Podłużnice niby były ok a jak się do nich dobrali to pełno dziur. Wożę nim ładunki 1800kg i aż dziwię się, że on mi się nie złamał.

Set2000
22-08-2012, 08:15
Też warto trochę zainwestować w sprzęt do naprawy blachy tj. żeby można było czym pospawać no i chęci tego trzeba najwięcej sam robię remont i koszta moje to koszta materiału i poświęconego czasu. Oszczędności sięgać mogą w najgorszym przypadku 50% i i to gdy elementy wymieniane są w całości a przeciecz tego się nie stosuje gdy można jeszcze połatać i jeszcze trochę polatać.
Dla przykładu prawa strona transit krótki niski naprawa samodzielna reparaturka
nadkola (połówka) 90 zł od strony błotnika, i reparaturka błotnika nadkola, 70 zł,
robocizna jedno popołudnie, koszta u blacharza znajomego to 400 zł robocizny,
plus materiał to 560 zł.

marel12467
25-09-2012, 22:24
Ja tylko za wymianę progów i pdreperowanie wgnieceń oraz lakierowanie całego auta dałem 4000 PLN

Set2000
26-09-2012, 09:52
Za 4000 PLN już był by sprzęt do napraw blacharskich.
Spawarka migomat 1250 PLN. 175/2
Maska mała 25-35 PLN.
Drut 0,6 mm 5Kg 60-80 PLN.
Butla średnia na mieszankę 400 PLN.
Giętarka samoróbka ok 250 PLN (niezbędna przy naprawach dostawczaka a zwłaszcza podłogi i nie tylko).
Nożyce lub mała gilotynka do blachy 80-250 PLN.
Młotki o różnej wielkości 100 PLN
Razem 2365 PLN.
Na jednej naprawie się nie kończy o wydatek szybko się zwraca.
Najazdy, kanał, lub podnośnik, no z tym jak i z miejscem gdzie by można było spokojnie sobie grzebać (jak ktoś mieszka w bloku) może być najwięcej problemu, ale od czego ma się kolegów i przyjaciół.

marel12467
26-09-2012, 11:01
[QUOTE=Set2000;1881616]Za 4000 PLN już był by sprzęt do napraw .

to prawda , jednak nie chciało mi się z tym bawić bo nie potrafię spawać migiem , natomiast auto było powginane tu i tam i progi zjedzone , wolałem dać do blacharza który zrobił to profesjonalnie

Set2000
26-09-2012, 13:37
Ważne jest aby po blacharce nie żałować na konserwacji i położyć kilka warstw środka konserwującego z wierzchu, i nie zapomnieć o profilach zamkniętych, bo elementy nie zakonserwowane od tej strony zgniją wciągu 2 lub 3 lat.