Zobacz pełną wersję : [Escort 1995-2001] ŁOŻYSKO wyje jak wściekłe...
Auto: Escort 1.3, 1996 CL
Sprawa dotyczy łożyska lewego z tyłu... Zaczęło się od niewielkiego luzu na kole. Diagnoza pierwsza mechanika: rozleciało się łożysko. Naprawiamy, po wymianie bez poprawy, niewielki luz pozostał. Diagnoza druga: czop piasty do wymiany. Naprawiamy - pomogło, zniknął luz, wycia brak. Po ok. 2tyś niestety powróciło wycie, ale tym razem bez luzu. Diagnoza trzecia: bębny do wymiany. A jak bębny to wiadomo: szczęki, cylinderki, łożyska i to z obu stron. Naprawiamy, wymieniamy wszystko co napisałem i cisza jak makiem zasiał..... Tym razem przejechałem 4tyś w spokoju: znowu wyje (napewno lewe, być może dołączyło też prawe).
Jak się to objawia? Jest pewna określona prędkość, przy której jest to najbardziej wkurzające: wcześniej to było ok. 70km/h, teraz ok. 75km/h na liczniku, przy np. 60km/h słychać wycie mniej, po przekroczeniu 80km/h też mniej, ale to nie znaczy, że wcale.
Łożyska obecnie MAYLA mam, wcześniej były już też SKFY. Zbieżność jest - niedawno było robione b. techniczne.
Po minach mechaników w warsztacie i ich propozycji wymiany łożysk na kolejne nowe (już chyba by były czwarte albo piąte w krótki okresie czasu) proszę o opinię i radę co może powodować tak szybkie sypanie się łożysk.
a nakrętkę samoblokującą wymieniałeś- może mechanior za słabo lub za mocno dokręca
Nakrętka chyba jednak nie była wymieniana, jeszcze to sprawdzę, ale czy naprawdę może mieć ona znaczenie (teraz luzów nie ma). Co do sposobu dokręcania nic nie mogę powiedzieć, ale tyle razy źle dokręcić to trzeba się postarać....
nakrętkę się dokręca momentem 250 -270 Nm- tak podaje książka więc spytaj się mechaników jakim momentem dokręcali
gdzieś czytałem że najlepiej jest wymienić nakrętkę czopa piasty - samoblokującą
Prawdopodobnie łożysko, za mocno gamoń dokręcił, ja sobie sam wymieniałem łożyska zawsze i wiem jak to jest, raz dokręciłem specjalnie tak mocno i po 5k km sie rozleciało aż, to wystarczy średnio dokręcić duuuuuużym kluczem i potem jeszcze cofnąć troszke, pozdro
Ja obstaje przy tym, że można dokręcić źle, raz, drugi... ale nie cztery, pięć razy. Ta nakrętka jeszcze daje do myślenia, może spróbuje ją jeszcze wymienić. Zastawiam się też na co zwrócić uwagę jeżeli chodzi o zwrotnicę, jak ocenić czy się nadaje do wymiany? Czy tylko jakieś pęknięcia kwalifikują ją do wymiany czy coś jeszcze?
problemem może być niewłaściwe dokręcanie. Od czasu kiedy skończyły się łożyska fabryczne to każde następne wytrzymują w moim mk7 10 - 15 tys. Zmieniałem łozyska u różnych typów i zawsze po takim czasie padają. Ostatnie się rozsypało całkiem. Siedzą nowe od 1000km. Jedno dokręcone inaczej niż drugie, oba tej samej firmy. Zobaczymy:)
dobrze zwruciles uwage na zwrotnice... Mialem podone wycie w odpowiednich predkosciach... czasami jak zaczynalo wyc to jak zwalnialem to bylo glosciej i jak zachamowalem do zera i ruszylem to cisza przez troche czasu zanim nie zaczolem skrecac w kturas strone... na przegladzie powiedzieli mi zwrotnica byla peknieta dlatego wyl.. i wymienili ja.. nie wiem czy da sie to napawic... u mnie po wymianie jest cisza juz 7 tys...
Jeżdzę eskortem 4 lata, parę razy odkręcałem bębny, nigdy nie zmieniałem tej nakrętki zabezbieczającej i zawsze było git - moment 250kN,
Raz mi zaczęło wyć tylne prawe po wymianie, ale wtedy zostawiłem stare bieżnie i w dodatku innej firmy. Obecnie jezdze na Optimal-ach (wcześniej SKF) i jestem zadowolony.
Co do tej zwrotnicy to strzeliłem jednak gafe, bo z tyłu Escort nie ma podobno zwrotnicy ( tak?:) ) Zapytam więc co jeszcze poza bębnami, łożyskiem, szczękami, samoregulatorami, cylinderkami oraz czopem piasty i wspomnianą nakrętką samoblokującą można wymienić albo sprawdzić? Chce włożyć nowe łożysko i mieć pewność, że likwiduje tym razem problem na dłużej, a nie że padnie znowu za 2tyś km. Przy okazji dziękuje za wszystkie wskazowki dotyczace sily dokrecania.
corneliusab 04-09-2009, 10:48 Czesci skladowe tylnych kol:
Pozdrawiam
Zapytam więc co jeszcze poza bębnami, łożyskiem, szczękami, samoregulatorami, cylinderkami oraz czopem piasty i wspomnianą nakrętką samoblokującą można wymienić albo sprawdzić?
szczęki, samoregulatory i cylinderki nie mają wpływu na ewentualny luz koła i zuzycie łożysk, to są częsci hamulca. Jeżeli chodzi o bębny, to jeżeli bieżnie wciskają się ciężko to powinny być dobre, aby nie było luzu. Co do nakrętki samoblokującej opinie są różne, ja jej nigdy nie zmieniałem i zawsze było dobrze, poza tym są strasznie drogie-25zł/szt.
Myśle że Twoja powtarzająca się usterka jest wynikiem złego montażu. Przede wszystkim wymiana łożysk powinna się odbywać w czystych warunkach (łożyska są wrażliwe na piasek i brud) O tanich, chińskich łożyskach należy zapomnieć. łożyska zawsze powinno się wymieniać z bieżniamin i tylko z tymi samymi z zestawu. no i dobry smar do łożysk nie ma co oszczędzać. Ważne jest też prawidłowe wybicie i wbice bieżni, tak aby ich nie uszkodzić.
Corneliusab te bębny na zdjęciach powyżej są inne niż w naszych eskortach. U nas bębny mają piaste połączoną na stałe z bębnem
piasta w escortach jest przykręcona do tarczy i można ją odkręcić, a bęben jest przykręcony do piasty nakrętką samoblokującą
A bębny które kupiłeś rozumiem były z łożyskami
hehe wsumie racja.. teraz widze tez swoj blad... ja mialem problemy ze zwrotnica w przednim kole od strony pasazera:D wiem moje male nie dopatrzenie co do kierunkow pojazdu:D sorki za to
piasta w escortach jest przykręcona do tarczyi
no tak, ale nie we wszystkich, kolega KOMPRAD i ja mamy tylne hamulce bębnowe i tam bęben robi za piastę, a do tarczy jest przykręcony czop piasty, to tak w gwoli ścisłości:)
Napisze co zrobiłem, może komuś się to przyda.
Wymieniłem łożyska, włożyłem SKFy na oba tylne koła. Oprócz tego założyłem dla świętego spokoju po obu stronach nowe nakrętki samoblokujące (za sprawą sugesti na forum, ale też niezależnego serwisu forda - chociaż stawiam, że to raczej nie wpływało na szybkie zużywanie się łożysk) oraz co najważniesze chyba w moim przypadku (bo były w katastrofalnym stanie, powyginane od zakładania i zdejmowania) założyłem NOWE ZASOBNIKI SMARU, o czym nikt tu nie wspomniał wcześniej. Nigdy wcześniej żaden warsztat nawet nie zapytał czy nie mam nowych, a dobierając się do łożyska nie sposób ich nie zniszczyć, skrzywić (TO SĄ JEDNORAZÓWKI). Z tego powodu prawdopodobnie stopniowo uciekał smar powodując, że łożyska z każdym kolejnym kilometrem miały go mniej i z czasem zaczęły pracować prawie że na sucho.
Obiecuje, że jeśli zacznie to znowu wyć to napiszę, a jeśli będzie ok też dam znać za 3-4miesiące
---------
Pozdrawiam i dziękuje wszystkim za pomoc....
www.czekoladowafontanna.org
athrarvan 11-09-2009, 13:20 Powiem tak, ja w swoim przejechalem 80 tys i mam juz czwarte lozyska i jestem pewien, ze problem jest w dokrecaniu lozysk, objawy mialem identyczne, obecnie zrobil mi to 3 mechanik i zawsze ten nastepny jest "genialny" a poprzedni byl "debilem". Prawda jest taka, ze malo kto potrafi dobrze zalozyc lozyska. Ja obstawiam, ze mozna zle dokrecic nie tylko 4 czy 5 razy, ale i 300. Jak koles za kazdym razem skreci lozyska na maksa, zeby nie bylo luzow, to na bank Ci padna po 2-5 tys. Moim zdaniem, powinienes pojechac do mechanika i powinien Ci w gratisie lozyska z tylu zmienic z profesjonalnym dokreceniem (tzw luz roboczy). Nie wiem gdzie to robisz, ale straciles przez mechanika kupe kasy, bo takie dzwieki to bank nie bebny etc. tylko lozysko, ktore zostaje zniszczone przez przegrzewanie, bo jest zle zakrecone.
polecam dokręcać z tyłu kluczem dynamometrycznym na 250kN, czyli tak jak podaje książka. luz powinien się zachować. W trakcie dociągania druga osoba może kręcić bębnem, aby się dobrze siły rozkładały.
No i niestety sprawa ma swój ciąg dalszy... Jedno z łożysk założone 02.09.2009 padło po 5tyś km (rozsypało się po rozkręcaniu koła). Zakładał je serwis forda odpowiednim kluczem z siłą 250kN. Chyba nic już się nie da zrobić z tym zrobić po prostu i trzeba się pogodzić, że co jakiś czeka mnie wymiana i tyle.
krzysiek_misz 15-11-2009, 14:09 Ja też swego czasu miałem problem z łożyskami w prawym tylnym kole, tylko że w starym Orionie 85r. Padały co kilka tys. km a nawet częściej. Co zrobiłem:
- stary smar do łożysk który miałem (jakiś ruski) zmieszałem ze smarem do skrzyni Hipol 15F tak, żeby był rzadszy
- łożysko dokręciłem z wyczuciem (nie tak jak w książce że na maxa i pół obrotu w tył) tak że po przejechaniu kilku km pojawiał się minimalny luzik. Ważne jest żeby przy dokręcaniu łożyska kręcić bębnem hamulcowym, aby łożysko się odpowiednio ułożyło
Przejechałem już tak ze 30kkm i jest wszsytko ok, luz w kole jest cały czas taki sam, nic nie huczy. Łożysko to SKF.
wojtas28 18-11-2009, 18:33 witam , ja nie słyszałem jeszcze żeby komuś firmowe łożysko padło po 2000 czy 5000, mech który je wymienia albo cie naciąga i wkłada jakieś tańsze albo nie potrafi tego zrobić
osobiście wymieniałem łożysko za pomocą młotka i pobijaka w nocy , przy świeczce na śniegu przy -11 , i zrobiłem na nim ok 15 000 , prod DAEWO
a w sumie to padło mi też i z drugiej strony , kupiłem za 20 zl i zrobiłem ok 10000
niedawno założyłem też w nowym essim Ruville za 70 zl i narazie odpukac ok 2000 jest ok
moze u ciebie problem lezy gdzies indziej , moze kolo idzie ukosnie , ma luz na zawieszeniu , wez sprawdz , zlap za kolo i poszarp w rozne strony
wojtas28 18-11-2009, 18:37 ach , jesli łozysko sie rozsypuje to raczej jest za mocno dokrecane , bez obracania bebnem, w dsodatku nigdy nie cofa sie nakretki
Panowie i ja mam problem z łożyskami tylnimi w Escorcie MK7 96r., wymieniłem już 2 raz w przeciągu 2-3tys. km, obecnie jestem na skraju załamania bo jeżdżę dużo, łożysko wysiada po 500km i w tej sytuacji jeżdżę na wyjącym bo przecież nie będę codziennie wymieniać, i koło się napędza.
Zaczęło się od tego, że samochodem po tym jak dostałem go w prezencie przejechałem jakieś 40 000km no i przyszedł czas na wymianę łożysk w tyle. Wymieniłem, kupiłem najtańsze CX i chodziło 500km... No i po paru dniach zaczęło wyć. Rzeczywiście rozsypane, koło luźne. Dodatkowym problemem było to, że bębny się wyrobiły i zatarte łożysko obracało się w nich. Kupiłem nowe bębny i nowe łożyska tym razem Optimal zgodny z numerem katalogowym części w serwisie Forda. Mechanik wymienił, przejechałem właściwie niecałe 400km i zaczęło wyć w pierwszym dłuższym wypadzie. Mechanik - mój kolega - nie wciskał mi starych łożysk, bo byłem przy wymianie. Okazało się, że smar był rozrzedzony z wodą, tylko którą drogą się dostała tam? Podczas montowania kapselka (potwierdzam, że to jednorazowy element!) otoczył go starannie sylikonem i jak sprawdziliśmy ten był dalej szczelny. Woda musiała dostać się od wewnętrznej strony, ale jak, skoro uszczelka jest nowa...
Ludzie, pomóżcie. Przecież nie może tak być, że co 500km zmieniam łożyska. Czy Wam też przeciekało? A może to nie woda, tylko nieodpowiedni smar, który się rozkłada? Mechanik jest doświadczony, wymieniał niejedno łożysko i nigdy czegoś takiego nie miał. Z tego co widzę, że wszyscy mechanicy opisani w tym wątku nie wiedzą co dalej.
Magik123 01-01-2010, 21:54 Po pierwsze to sprawdz w jakim stanie jest piasta bo ona bardzo wplywa na lozysko, jesli sa jakies wyzlobienia, pekniecia itd, to zmien.
Kup lozysko na poczatek takie za 20zl, jesli wszystko bedzie ok to ono tez bedzie chodzi.
Kolejna sprawa to kup smar ale taki Castrola lub cos podobnego, a nie jakis mad in PRL z puszki, bo on sie nie nadaje do takich obciazen.
tomiscorpio 01-01-2010, 21:56 ach , jesli łozysko sie rozsypuje to raczej jest za mocno dokrecane , bez obracania bebnem, w dsodatku nigdy nie cofa sie nakretki
W lozysku stozkowym zawsze sie to robi.
W kulkowym nie, tam gdzie sila dokrecenia nie regulujesz scisku rolek.
A stokowe ma nie miec luzu ze sie giba , ale tez nie moze byc skrecone kosmicznymi wartosciami bo zawsze sie wylozy.
Po pierwsze to sprawdz w jakim stanie jest piasta bo ona bardzo wplywa na lozysko, jesli sa jakies wyzlobienia, pekniecia itd, to zmien.
Kup lozysko na poczatek takie za 20zl, jesli wszystko bedzie ok to ono tez bedzie chodzi.
Kolejna sprawa to kup smar ale taki Castrola lub cos podobnego, a nie jakis mad in PRL z puszki, bo on sie nie nadaje do takich obciazen.
Smar dawał taki droższy o metalicznym kolorze, a piastę wymieniłem razem z bębnem (w tym escorcie jest to część bębna) i dupa.
Ja myślę że zabardzo dobite i tyle, dokręcenie to podstawa sukcesu, może się super nie znam ale z tymi łożyskami to już się bawiłem i w poprzedniku mk6 i obecnie mk7 :))
Z tego co widzę są tam stożkowe łożyska. Dokręciłem raz mocno ale nie za mocno wytrzymały parę tys km, potem znowu wymieniłem ale już sprzedałem autko to nie wiem jak się sprawują, natomiast potem wymieniałem jeszcze raz tylko w mk7 i dokręciłem na pyte, rozsypały się po tysiaku, może dwóch. Wymieniłem raz jeszcze ;) tym razem z czuciem dokręciłem i lekko cofnąłem, tak gdzieś 1/10. Jak na razie 30 tys i cicho :) dodam że łożyska jakieś nie za drogie z allegro, smar konkretny tylko, specjalny do łożysk i tyle trzeba dać żeby aż wyłaził :D A więc kwestia dokręcania jak myślę ma spore znaczenie
tomiscorpio 05-01-2010, 10:42 po pierwsze dokrecaliscie w skali 250 niutonometrow a nie w kN bo to sa kiloniutony.
250 kN o ile dobrze pamietam to jest 1000 niutonometrow , zeby z taka sila przykrecic trzeba by ramie z 8 metrow i 6 chlopa do dokrecenia
Wiec jak przykreciliscie 250nm gwarantuje ze zadne lozysko stozkowe tego nie wytrzyma.
Z taka sila to sie dokreca lozyska zamkniete kulowe , a nie stozkowe.
Ja tez tak sluchalem porad z jaka sila dokrecac , 2 lozyska rozwalilem.
Klucz za 25zl skala do 200 Nm przy 150 sie ugina juz mocno wiec lipa. Takim kluczem na maxa dokrecilem , niecala 1/4 obrotu odpuscilem. Wszystko smiga.
Tylko umnie lewa strona ma glupi patent bo ma prawy gwint , czyli nakretke na klej do gwintow. Bo oryginalna i tak sie odkrecila.
mam pytanie wymjenialem lozysko z pszodu 2 miesiance temu teras znowu mi padlo wyje i wogule czy ktosi zna pszyczyne czemu tak szypko sie zepsulo
black_time 07-01-2010, 10:27 Kurde,jak to czytam to wychodzi,że powinienem już chyba z 10 łożysk wymienić.Jedno po wymianie mi padło bo kaspelek był uszkodzony i pewnie syfy do środka leciały,ale po następnej wymianie jeżdże chyba jakieś 13tys km i jest ok,a wymiana wyglądała tak,że kumpel w garażu wziął chyba jakąś dużą nasadkę,żeby prowadnice dobrze wbić w bęben (nie pamiętam dokładnie jak wyglądał montaż prowadnic),obsmarował chyba tawotem czy jakimś innym zielonym smarem i ciach na auto,po czym dokręcił na oko przy użyciu jakiejś metrowej brechy żeby to dociągnąć.Póki co zero odgłosów z tylnej części auta.
I znowu problem z łożyskiem. Wcześniej - o czym pisałem - padło tylnie prawe, to z braku zapasowego włożył moje używane (huczące już raz po 500km) CX i ono też zaczęło huczeć znowu. W lewym tylnim kole też zaczęło wyć, tam jest Optimal. Do dupy z tym interesem, prędzej nauczę się sam wymieniać i co 1000km będę podmieniać na inne zapasowe. Tak się nie da jeździć.
W czwartek jadę do gościa, który twierdzi, że zrobi mi tym razem prawidłowo. Upiera się, że chodzi o siłę dokręcenia, choć teoretycznie przecież nie wpływa to na łożysko stożkowe w Escortach. Zobaczę...
Jeśli nadal będzie to samo, to jest ktoś na forum kto, powiedzmy... w promieniu 100km od Trójmiasta wymieniał już u siebie łożyska z pozytywnym skutkiem, i zgodzi się rozwiązać mój problem w zamian za koszty robocizny i kłopot? Części dowiozę.
corneliusab 26-01-2010, 10:18 Ladne jaja z tymi lozyskami, mnie tez czeka wymiana, tylko troche zimno na taka robote, a nie mam garazu:( no i nastepny problem, mam dynamometryka tylko do 210 Nm, ciekawe jak u mnie pojdzie z wymiana, jak sie w koncu za to zabiore i zrobie to dam znac co i jak.
Pozdrawiam
tomiscorpio 26-01-2010, 10:30 Kazdy sie uczy na sobie , sluchajcie tak dalej , dowalac kosmicznym momentem lozysko stozkowe to beda sie sypac jak choinkaa na 3 kroli.
Jedynie ze masz piasty juz wywalone. Dlev zmien mechanika
Sila dokrecenia ma zawsze znaczenie w lozysku stozkowym , ja tez czytalem jakies teksty ze nie itp itd.
Zalozylem nowe , dowalilem tak mocno. 500km padlo , winna okazala sie piasta.
Ok piasta zmieniona. wlozylem 2 nowe , przykrecilem na maksa ile wlezie kluczem do 250nm. Zrobilem z 4 tys km , chrupnelo i lozyska zmielone , pyl wylecial jedynie.
Kupilem kolejne lozysko , nie sluchajac porad takich roznych , korzystajac z wiedzy ojca.
zrobilem jego sposobem. Dokrecilem gdzies do 150nm i oduscilem gdzies 1/4 obrotu calego. Spokoj cisza , zapomnialem co to lozysko.
Niestety ;) przychylam się do ostatniego wpisu tomiscorpio :D. Doświadczenie pokazało, że teoria swoje a praktyka swoje. Ja dokręcam tak aby bęben obracał się jeszcze bez większych oporów, ale już bez luzu poprzecznego. Momentem 250 Nm zniszczyłem kilka łożysk...
tomiscorpio 26-01-2010, 15:37 Niestety ;) przychylam się do ostatniego wpisu tomiscorpio :D. Doświadczenie pokazało, że teoria swoje a praktyka swoje. Ja dokręcam tak aby bęben obracał się jeszcze bez większych oporów, ale już bez luzu poprzecznego. Momentem 250 Nm zniszczyłem kilka łożysk...
no wlasnie , w scorpio podaja 270nm dla tylnych , bo kola napedowe itp itd , do tego jeszcze gdzies u jakiegos producenta wyczytalem , ze wspolczesne lozyska stozkowe , sile scisku sie nie reguluje dokreceniem.
A lozyska az sie zmielily....
Taki kompromis widze dowalic 250 nm czy tam do oporu kto jaki ma klucz i odpuscic z 1/3 -1/4 obrotu.
Wiec ja tylko mowie co sie sam nauczylem, robilem tak jak pisano , jak ksiazki podaja od tego. Jak znajomemu mechanikowi mowilem ze 270nm na stozkowe to sie po glowie pukal , mowi bedziesz robil caly czas te kolo.
gracz_2006 26-01-2010, 16:19 Dokładnie jest tak jak koledzy piszecie ja jak wymieniałem i dokeciłem według zaleceń to przejechałem niecałe 20km. i się zatarło.
Za drugim razem zrobiłem po swojemu, czyli do oporu i powrót o 1/4 obrotu i tak przejechałem już ponad 12tyś. km i jest ok.
Tak że nie radze dokręcac na 250nm.
Pozdrawiam.
p.picollo 26-01-2010, 18:32 witam,
Widze koledzy, ze nie tylko ja mam problem z lozyskami.
U mnie sypie się lewy tył. Łożysko już dwa razy wymieniane i po ok 1000km znów to samo. Jak narazie to jeżdżę tak z tym łożyskiem wyjącym, ale jeszcze troche i mnie szlag trafi w aucie z tego hałasu. Wcześniej robił mi to mechanik, ale teraz chce dac tacie, zeby mi wymienił. Jest to duza filozowia, zeby samemu wymienic, trzeba miec jakies odpowiednie narzędzia? Wcześniej miałem jakies lozyska za 60zł, teraz zastanawiam sie nad SKF i nie wiem czy ich nie kupić.
Czyli z jaka siła i jak dokręcić? Na oko z czuciem, czy odpowiednim kluczem?
Wymiana łożyska z tyłu jest prosta i powiem Ci ze łożysko za 60zł to już górna półka. Ja mam SKF-y (pierwszy montaż w autach francuskich) właśnie kupione po 60zł/szt i świetnie się sprawują. Ważne żeby dobrze dokręcić (koledzy wcześniej dokładnie opisali jak to prawidłowo zeobić), bo jak za lekko bedzie to łożysko się rozsypie. Aha, ja bynajmniej nie żałowałem smaru.
p.picollo 26-01-2010, 18:53 Czyli nie dokręcać tak jak jest napisane w książce, do tego kupić jakiś kapselek, tak aby smar był szczelnie zamknięty, jak się taki kapsel fachowo nazywa?
i Czy możecie polecić jakiś sprawdzony smar, który warto kupić?
Ten kapselek nie uchroni przed wypadnięciem smaru - on zakrywa tylko nakrętkę koła. Smaru oczywiście włóż z przeczuciem, bo jak bedzie za duzo to raz ze go wypchnie a dwa to moze nie dać się dokręcić wszystko. Ja użyłem stary poczciwy tawot/towot. Koło dokręć na maksa i lekko popuść. Powiem szczerze ze nie wiem jak fachowo się ten kapselek nazywa. Spotkałem się z nazwą zaślepka koła - taka widniała kiedyś na fakturze.
Nakrętkę wielowarstwową wypada mieć, a nawet dwie. Po jednej na strone no i nie polecam dokręcania i odkręcania. Pamiętajcie, że ona zaciąga się przy dokręcaniu. Dokręcać z wyczuciem, skasować luz. Nie odkręcać... . Zalecenie producenta jest sensowne, ale. Nowy czop, odsadzenia na nominalnej odległości z czasem ulegaja nieznacznemu zagnieceniu, co powoduje że nie opieramy sie na nich dokręcając nakrętkę i nadmiernie zaciskamy łożyska. To moja własna teoria jaką sobie wypracowałem z czasem, mogę sie mylić ale myślę że właśnie dlatego łożyska ulegają zatarciu...
tomiscorpio 26-01-2010, 22:42 Klej do gwintow kupic niebieski , przykrecic i cofnac.
a nie można miarkować dokręcania bezpłatnie??? heh
corneliusab 29-01-2010, 10:41 Czyli jakim momentem proponujecie dokrecic te lozyska, bo jak widze 250 rozwala lozyska i to nie jednemu:?: Czyli w ksiazce WKL zas blad, kolejny z reszta.
Pozdrawiam
Nie błąd w książce! Producent tak zaleca ale sprawdza sie może jak wszystko nowiutkie. Zalecam miarkować, dokręcać tak jak wyżej pisałem, skasować luz i tyle. Bez klucza dynamometrycznego.
tomiscorpio 29-01-2010, 12:00 rozne metdoy albo mocniej i odpuscic , albo tak jak darnel pisze , dokrecic z wyczuciem , zakrecic kolem , jak cos to ciuteczke dociagnac.
Wedlug mnie przykrecanie momentem 250 lozysk stozkowych to samobojstwo , ale fakt ze producent tak podaje. Umnie podaje 270 :D ja dokrecilem moze z 200 niepelne i lozyska sie zmielily . Wiec dla mnie hardcore :D
Tyle ze ja mam taki glupi patent na lewym kole ze mam normalny prawy gwint , wiec lubia sie odkrecac , kupilem oryginalna nowa nakretkei tak puscila. Wiec ja daje na klej do gwintow.
W essim jak jest normalnie ze jak sie jedzie do przodu to w ta strone sie dokreca to mozna zrobic tak jak darnel pisze. Dokrecac z wyczuciem az luzu nie bedzie, przekrecic kilka razy ciut dociagnac i napewno wszystko bedzie ok.
Nawet z lozyskiem najtanszym.
tomi w escorcie są prawe gwinty z obydwu stron. Ja wymieniałem czopy piast i do nich były dodane nakrętki takie do zaklepania a w czopach rowki. Stary, dobry patent...
tomiscorpio 29-01-2010, 13:33 o z zaklepaniem ok , dobry ptatent.
A oryginalna nakretka do scorpio sklada sie razem z 4-5 waskich nakreteczek 2mm , zlaczone sa i tam kawalek na gwint nachodzi. Ale ogolnie to pomaga jak umarlemu kadzidlo.
Dokładnie taka sama jest w escorcie. Kilka nakrętek w jednej blaszanej "otoczce" na klucz 30. Dokręcając zaciskają się między sobą, kontrują.
corneliusab 29-01-2010, 15:32 Czyli jak dobrze rozumiem lepiej dokrecac starym sposobem jak w duzych fiatach i poldkach:?: Dokrecic tyle, zeby nie bylo luzu i potem minimalnie jeszcze troche i ma byc ok:?:
Pozdrawiam
Tak, ja tak robię teraz i już tego się trzymam. Mimo wszystko musi się nakrętka zaciągnąć... Jak będzie za lekko, to wiesz. Ty kapnij tam jakiegoś loctite może ;)
tomiscorpio 29-01-2010, 17:06 loctite drogi , w motoryzacyjnych maja niebieski i czerwony jakis hamerykanski , kilka zl kosztuje sprawdza sie. niebieski bo czerwony trzeba grzac
Stare dobre sposoby sie zazwyczaj sprawdzaja. Szczegolnie ze lozyska stozkowe to zadna nowosc. Toczne to sie nabija , nakretke przywalic ile wlezie i spokoj.
Stozkowe wedlug mnie wymagaja rozsadniejszego dokrecania.
Tak tomi ale tutaj dokładnie wyznaczony dystans powodował że nakrętka opierała sie o bieżnie a ta o odsadzenie na czopie. Z czasem to odsadzenie sie odsuwa zagniecione po raz kolejny, moim zdaniem wystarczy kilka setnych mm i zaczynamy zagniatac łożysko. O to chodzi. Założenie ok, ale w starych się nie sprawdza. Żartowałem z loctite, oczywiście niebieski, czyli średniomocny jakiejkolwiek firmy.
I znowu wymieniłem łożyska, tym razem inny mechanik. Zmieniłem też firmę na SKF. Oczywiście to nie wyjaśnia dlaczego te poprzednie CX i Optimal zatarły się po 500km. Obecnie przejechałem 300km i cisza 8) Wbrew pozorom to mnie cieszy, bo ostatnie 3 razy po takiej drodze już coś się odzywało...
Nie wiem jak to się dzieje,ze te łożyska padają nawet jak mechanik robił, bo ja zawsze wkładałem łożysko na smar, dokręcałem na maksa, ale samym kluczem bez żadnych rur i jest ok. Potem tylko zaklepanie zeby sie nie odkreciła. Fakt, SKF-y teraz założyłem, ale jak miałem poldka to kupiłem jak najtańsze i jakoś rok nim jeszcze jezdziłem i tez było ok.
Ja bym obstawiał na jakąś wadę escorta, bo mechanik jaki by nie był to chyba łożysko w kole potrafi wymienic. Nie jest tak, że stare łożysko zrobiło jakąś demolke, np wyżłobiło rowek???
Wymieniałem też bębny, więc nic się nie wyrobiło. Muszę się podzielić dobrą informacją! Mam już na liczniku 2000km od wymiany i nie huczy... :one: Wychodzi na to, że będzie dobrze. Oczywiście nie dojdę dlaczego teraz jest dobrze, a dwa poprzednie razy było źle. Nowy mechanik nie potrafi powiedzieć, co zrobił inaczej niż poprzedni...
p.picollo 17-02-2010, 12:27 kupiłem lożysko, do tyłu. Zestaw gdzie sa dwa lozyska i uszczelniacz. Czy konieczna jest rowniez wymiana nakretki i jakiegos kapselka/kołpaka?
Jak to sie fachowo nazywa?
Mam to kupić, czy jest to zbędne i niepotrzebne?
kupiłem lożysko, do tyłu. Zestaw gdzie sa dwa lozyska i uszczelniacz. Czy konieczna jest rowniez wymiana nakretki i jakiegos kapselka/kołpaka?
Jak to sie fachowo nazywa?
Mam to kupić, czy jest to zbędne i niepotrzebne?
To się fachowo nazywa: osłona- zasobnik smaru łożyska tylnego. Nie musisz go wymieniać, chyba że go zepsujesz podczas ściągana. Nakrętki też nie musisz wymieniać ale jak chcesz to możesz...
corneliusab 27-02-2010, 15:31 I lozyska wymienione, ciekawe jak dlugo pojezdza ale jaka bloga cisza w aucie:D
Pozdrawiam
p.picollo 27-02-2010, 16:02 U mnie tak samo, łożysko lewy tył wymienione.
Założyłem również nowy kapturek (zasobnik smaru)
Jak narazie przejechane 300km i cisza! I oby tak zostało na zawsze. Łożysko wymieniał mój tata.
corneliusab 27-02-2010, 16:18 No ja zalozylem wszystko nowe, znaczy dwa lozyska, dwie bierznie, nakretke, zasobinik no i oczywiscie nowy smar:D ale zauwazylem, ze jeden beben ma minimalny luz w miejscu gdzie sie montuje bierznie, musialbym kompletne bebny wymienic. Ale za to reczny w koncu sobie poprawilem, teraz to ruszyc z niego nie idzie.
Pozdrawiam
p.picollo 28-02-2010, 16:14 u mnie tak samo tylko, ze nakretki nie zmienialem, bo mi złą nakrętke sprzedali, potrzebowałem na tyl a dali mi przód. Ale bez problemu zwróciłem.
Odnośnie tego kapselka - nie trzeba wymieniać, nawet jeśli się uszkodzi (a zawsze tak jest przy wyciąganiu) można zasylikonować. Sam jako taki to jednorazowa rzecz.
A czy przypadkiem w MK7, na tyle, lozysk nie dokreca sie na max? Tam nie jest tak ze bierznie sie jakos zapieraja i i tak lozyska nie da sie scisnac?
Tak mi sie cos obilo o uszy...
jarkar81 10-03-2010, 17:41 O ile wiadomo to powinno się dokręcić odpowiednim momentem. Tak przynajmniej podaje książka, a nie jakieś tam domowe sposoby. Mechanik powinien zrobić Ci to jak należy (powinien posiadać taka wiedzę), jeśli robisz to sam to na własną odpowiedzialność - źle dokręcisz, mogą być tego konsekwencje prędzej czy później.
O ile wiadomo to powinno się dokręcić odpowiednim momentem.Tak, wiemy to wszyscy.. przerobiliśmy to już...
No ładnie, wymieniłem łożyska 3 raz, tym razem na SKF i po 5000 km znowu wyje!!! Do cholery jasnej, co prawda 5000km to nie 500km jak wcześniej, ale co tu zrobić?? Ponawiam pytanie, czy ktoś z pomorza może mi pomóc w swoim warsztacie?
p.picollo 06-04-2010, 12:09 dlev- jakim sposobem dokrecales lozysko?
Mi teraz wymieniał ojciec, zrobione jakies 1000km i jak narazie cisza, a dokrecał jakos po swojemu swoim sposobem, wczesniej mechanik robił i po kilkuset kilometrach wyło. Na razie jestem zadowolony.
Nic nie napisałeś dlev o tym jak dokręcałeś nakrętki. jakim momentem. Widziałeś że wcześniej spora dyskusja sie z tego zrobiła...
Andy1991 06-04-2010, 22:17 Zmieniałem z tyłu łożysko, kupiłem najtańsze, dokręciłem ile szło i jest ok.
Szybkie zużycie, to może pył ze szczęk się dostaje do łożyska, piasek dostał się przy montażu itp.
Łożyska z tyłu w esie dokręca się mocno, tak, żeby gwintu nie zerwać, tam najwyżej można zerwać gwint, łożyska nie da się za mocno dokręcić. Są to 2 stożkowe łożyska ale wewnętrzne pierścienie są szersze i nie da się ich skręcić mocniej niż fabryka przewiduje.
Przed montażem ważne, żeby napchać smaru do łożyska, nie obsmarować z zewnątrz tylko wpychać między rolki a koszyk.
To łożysko da sie za mocno dokręcić. Pisałem juz o tym w innym wątku jak to wygląda. Jest kilka czynników. To mój opis, wynikający z moich przemysleń http://forum.fordclubpolska.org/showpost.php?p=1376879&postcount=7
Kontynuuję ciekawy temat łożysk...
Pisałem kilka postów temu, że SKFy zaczęły huczeć po 5000km. Pytaliście o siłę dokręcenia: nie wiem, robił to inny mechanik. Huczało tylnie lewe.
Po tym pomyślałem sobie, że tym razem wymienię łożyska sam. Po rozkręceniu tylniego lewego okazało się, że łożysko od strony uszczelki pękło (a to przypomnę SKF). No i wymieniłem, kupiłem średnie jakością - Optimal. Wymieniłem, skręciłem kluczem tak, żeby mieć jakieś odniesienie, mocno, ale bez siłowania się, no i pojeździłem 200km... Znowu huczało.
Wczoraj mając trochę czasu pojeździłem po sklepach, serwisach... I wyszło mi, że czas wymienić czop. Jeździłem od sklepu, do sklepu... Nikt nie miał, aż jeden koleś powiedział, że nie da się tego CZOPA sprowadzić, bo nie ma zamienników - szukać jedynie w serwisie. Podjechałem do serwisu FORDa, gość wycenił to na jakieś 550zł. Tak szybko jak tam przyszedłem, to wyszedłem i udałem się na złomowisko. Natrafiłem na tylnią belkę z bębnami i czopami, więc wziąłem na zapas dwa czopy (nawet opisane jako r.96 i wyższe). Jak po drodze sprzedawcy powiedziałem, że szukam czopa, to sam się domyślił, że chodzi mi o niszczące się łożyska. Twierdził, że swego czasu jeżdżąc do Niemiec Escortem wymieniał łożyska co 1000km, aż doszedł, że to skrzywiony czop. No nic, kupiłem... Za dwa ostatecznie zapłaciłem 80zł... Zawsze to taniej niż 200 czy 550zł. Zamówiłem po drodze łożysko w sklepie, tym razem najtańsze CX (bo po co płacić, jak ma nie wypalić, a jak ma być dobrze, to będzie i z tym, choćby po przejechaniu 20 000km).
Dziś popracowałem troszkę. Odkręciłem stary czop, jedna z czterech śrub się urwała, całe szczęście tak, że mogłem go wyjąć. Po wyczyszczeniu mojego nowego złomowanego czopa wsadziłem go w miejsce starego, obsadziłem łożyska w bębnie, uszczelkę no i skręciłem.
...
Właściwie doszedłem teraz do mojego pytania: dokręcając śrubę kluczem z ramieniem ok. 25cm zauważyłem, że opór przy dokręcaniu śruby, nie idzie w parze z tarciem w kole. Jak dokręciłem mocno, to koło obracało się ciężko, po chwili stając. Ale jak dokręcając poprzestałem na momencie, w którym koło jeszcze lekko się obracało, bez hamskiego tarcia, to śrubę musiałem zostawić praktycznie niedokręconą, ale oczywiście w takim stopniu, że luzu na kole już nie było. Nawet myśląc: muszę pewnie dokręcić mocno, żeby się pierścienie wbiły na czop, a później poluźnię; to i tak nic to nie dało. Dalej po cofnięciu słabo się kręciło.
Ciekawi mnie ta kwestia! Jak to jest? Mam dokręcić śrubę tak, żeby mieć pewność, że się nie odkręci, czy też granicą dokręcenia jest to, jak toczy się koło po dokręceniu? Bo jeśli to drugie, to mogę tą śrubę zabezpieczyć kolejną, a ta niech sobie będzie lekko skręcona. Ważne, że koło nie trze. Bo przecież jak skręcę tak, że śruba będzie przyzwoicie, ale koło się nie kręci, to jaki z tego pożytek. Pewnie zaraz znowu zacznie huczeć. Jaka jest granica dokręcenia, poradźcie. Powtórzę: Mam dokręcić śrubę tak, żeby mieć pewność, że się nie odkręci, czy też granicą dokręcenia jest to, jak toczy się koło po dokręceniu? Nie mam możliwości pomierzyć siły dokręcenia.
Podałem nieco wcześniej link do strony na której pokleciłem swoje wypociny, do tego w fotorelacjach jest moja relacja z wymiany czopów na ZAMIENNIKI które zakupiłem po cenie tam podanej. Wyjaśniłem na czym moim zdaniem polega to zjawisko że łożyska na starym czopie sie zagniatają . W kwestii dokręcania łożysk było sporo gorących dyskusji i sporo zwolenników teorii że zagniatanie łożysk nie jest powszechne a jednostkowe... Coraz więcej tych jednostek. Tu opisałem to co myślę o tym jak to działa i jak to sie dzieje http://forum.fordclubpolska.org/showpost.php?p=1376879&postcount=7 Mam jeszcze stary czop i zamierzam przeswietlic jego wymiary i podam tu na forum co uzyskałem. Moja relacja http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=49029
(http://forum.fordclubpolska.org/showthread.php?t=49029)
A możesz narysować, o jaki punkt w którym ten nieprawidłowy docisk powstaje, chodzi? Bo głowiłem się nad tym wczoraj rozkręcając bęben i ni jak nie wyszło mi w wyobraźni, aby przy dokręceniu coś miało na łożysko przeć.
Napiszę jak ja to widzę, a Ciebie proszę o wytłumaczenie :roll:
W jednym kole mamy dwa łożyska. W przypadku tego bardziej wewnętrznego z jednej strony od uszczelki mamy obręcz osadzającą się na czopie (nieruchoma), część środkową z tulejkami i zewnętrzną obsadzoną na bębnie (też nieruchomą). Dokręcając śrubę łożysko się dociska, ale nigdzie nie zostanie zgniecione, bo zewnętrzne obręcze i tak się nie ruszają, a ta środkowa wypada na uszczelce, bo rozmiary czopa i tak nie wystają bardziej.
Drugie jest takie samo, dociskane bezpośrednio podkładką pod śrubę, tą mniejszą obręczą która osadza się na czopie. Największa siedzi w bębnie, a tulejki sobie śmigają i nic ich nie dociska, oprócz samej konstrukcji łożyska.
W którym miejscu zużyty czop miałby wpływać na łożysko?
I ponowię pytanie: czy granicą dokręcenia jest to, że koło się ciężko kręci, czy to nie ma znaczenia, bo w teorii się ułoży i tarcie się zmniejszy?
PS. Rzeczywiście widziałem zamiennik czopa na stronie z częściami FORDa, dzięki.
Mogę zrobić więcej. mam jeden stary czop. Jak znajdę chwilę i ten czop, zrobię fotkę i narysuje jak ja to widzę. Co do tego w którym miejscu to już kilka razy pisałem ale zdaje się nie czytasz uważnie albo nie rozumiesz mnie. Wszystko wyjaśni się jak wkleję fotkę czopu. Pytanie dot granicy dokręcenia. Powinno być tak: 250Nm, koło swobodnie się obraca ale bez luzów. Jeśli zanim dojdzie do dokręcenia łożysk, koło jest blokowane to znaczy że coś jest nie tak i trzeba działać . O doraźnym metodach niezniszczenia łożyska aż skompletujemy czopy i resztę pisałem w jednym z linków. Poczytaj . Tam była dyskusja n.t. stosowania tych metod. Sam oceń
to jak w końcu dokręcać te łożyska? Niedługo znów to będę musiał zrobić...
@darnel:
Dzięki za porady. Czytałem uważnie, ale nie rozumiałem. Nie chcę się już w to zaglębiać, ale napiszę co mnie spotkało. Ogólnie zmieniłem czop, który kupiłem na złomowisku i chodzi OK już ponad 2000km. W weekend majowy byłem na Ukrainie i na głównej drodze do Lwowa, od strony przejścia granicznego Korczowa, za ukraińską wsią Nakoneczne wpadłem po ciemku na dziurę w moście i poleciało mi wspomniane łożysko w tyle. Szlag mnie trafił, bo z początku nie łączyłem tego z tamtą dziurą, myślałem że znowu nowy czop nie pomógł. Ale jak rozkręciłem bęben, to poznałem, że łożysko dostało jak diabli. Odgniecione ślady na pierścieniach, środek spłaszczony. Wymieniłem na nowe i hula już ponad 1000km, nie huczy.
Ciekawostka: to łożysko, co się zniszczyło, to był CX. Najtańszy...
I kolejna ciekawa rzecz. Jak zakładałem tego CXa jako nowy, to po dokręceniu koło kręciło się ciężko. A jak tak samo dokręciłem nowe łożysko, jakiejś polskiej firmy za 50zł, to koło kręci się leciutko :)
Spoko, pamiętam o temacie i jak tylko znajdę chwilkę to zobrazuję Ci moją teorię. Może wniesiesz cos nowego. Nie twierdzę że się nie mylę. Uważam, że przyjąłem dobry tok rozumowania ale problem nie jest taki prosty jak mogłoby się wydawać. Postaram się w tym tygodniu odnaleźć ten czop. Jak sam widzisz najtańsze łożyska nawet jednakowego wymiaru nie mogą zaoferować... Pozdrawiam
Widzę, ze założony przeze mnie temat wyjących łożysk cieszy się dużym powodzeniem. Kiedy zakładałem ten temat byłem totalnie bezsilny: wymienionych z jednej strony 4-5łożysk w tym SKFy, po obu stronach 2-3razy bębny, szczęki, cylindry, czopy piasty, samoregulatory,nakrętki, zasobniki smaru - wszystko. Opisałem to w pierwszym poście (dla zainteresowanych). Prawie poddałem się pół roku temu, na koniec zrobiłem jeszcze tylko jedno: kupiłem i wymieniłem belkę tylnej osi, i..... PROBLEMY SKOŃCZYŁY SIĘ!!! (10tyś narazie, tyle mój ford nie przejechał nigdy bez wycia). Tego nie zmierzę, na oko nie ocenię, mogę się tylko domyślać, że belka była krzywa (jeśli Wasz Escort miał kolizję, ktoś wjechał w tył - to jest to wielce prawdopodobne).
Ale czop piasty.. Wkręciłeś swój czy został ten z "nowej" belki??
Wszystko z "nowej" belki mam. Całą belkę odcieliśmy i całą zamontowaliśmy ;) razem z bębnami, czopami, cylinderkami, samoregulatorami, łożyskami, szczękami itd. Koszt na allegro ok. 150zł, za robociznę dałem stówkę. (jeśli ktoś ma blisko do Jasienicy k. Skoczowa to polecam wyjazd - tam leży kilkadziesiąt belek do Escort'a do wyboru).
Czyli potwierdza się i to, co ja wymieniałem i wreszcie trafiłem. Element wspólny to czop :)
DLEV, nie doczytałeś ;) ja wymieniłem czopy z obu stron w starej belce osi i nie pomogło w moim przypadku. Reasumując, jeszcze raz powtórzę: WYMIENIŁEM CAŁĄ BELKĘ TYLNEJ OSI.
Po półtora roku znowu mam jakiś problem z tylnym łożyskiem. Przy okazji problemu z zapchanym przewodem hamulcowym, nieodbijającym hamulcem i grzejącym się piekielnie bębnem, wysiadło w tym kole łożysko. Zaczęło huczeć nieziemsko, chwilę po zagrzaniu się bębna. Sprawa hamulców została zakończona, łożysko wsadzone nowe - SKF (zamontowane przez tego samego mechanika, który zawsze twierdził, że trzeba dokręcić z całej siły) no i po 4 tys. zaczęło leciutko wyć. Jako wytrawny znawca rozpadających się łożysk dosłyszałem to podczas jazdy, przed wszystkimi pasażerami.
Rozebrałem tym razem ponownie sam, jak wtedy gdy 2 lata temu zostałem sam ze swoim problemem. Okazuje się, że łożysko część zewnętrzna (środkowa mniejsza bieżnia jest OK) ma sporo opiłków, które mielą się w kółko. Jeszcze rolki się nie rozpadły i widać skąd te opiłki pochodzą. Zdziera się powierzchnia paru rolek obok siebie, od strony większej średnicy bieżni. Wyraźnie widać, że rolki zostały mocno przygniecione podczas dokręcania, co spowodowało piłowanie opiłków, które wzajemnie niszczyły kolejne rolki, co daje efekt wycia i w dalszej kolejności powoduje rozpadnięcie się łożyska.
Pytanie zasadnicze: czy do jasnej cholery siła dokręcenia łożyska przyczynia się do jego szybszego zużycia w Fordzie Escorcie? Jeśli w nowym aucie nie powinno to mieć wpływu, bo wymiary czopa są wyliczone tak, że wszystko się dobrze o siebie "zapiera", to co ściera się w starym czopie, że można to skręcić mocniej niż dopuszczalna norma?! Bo to, że winy jest czop, sami już potwierdziliśmy. Jednocześnie na czopie nie widać śladów zużycia. Wymienię łożysko jeszcze raz i dokręcę po swojemu, tak jak kiedyś gdy po zmianie czopa przejechałem bezproblemowo wiele, wiele tysięcy km, konkretniej około 30tys.
Może macie jakieś spostrzeżenia? Może znacie tanie zamienniki czopów? Ja nie znalazłem tańszego niż 200zł.
Dzień dobry? ;) Tanie zamienniki = nie ma. Temat znam, chyba dobrze rozkminiłem bo zapomniałem już o tylnich łożyskach!!! Wiesz co i jak, bo Cię informowałem ;) Wszyscy mówią że siła dokręcania w escorcie nie ma znaczenia, a ja mówię że ma i to duże (!!!), bo za mocno dokręcone łożysko, zginie w momencie, co też zaobserwowałeś ;)
z tego co piszesz to wszystko wymienione masz . chyba że nie zmieniają ci bieżni od łożyska tylko same łożyska ale skoro nowe bębny zakładali to bieżnie też dali nowe . ja zawsze przykręcam na maxa przez rurę i nic nie wyję . może za słabo przykręcają albo za mało smaru ci kładą do łozyska bo to co dają w komplecie to ledwo starcza na tekiel od bębna . z tego co pamietam to w oplu się dokręca do oporu i lekko cofa . ja wszystkim jak zmieniam przykręcam na maxa i nikt mi nie powie .
Tylnych łożysk w escorcie nie przykręca się "na pałę". Moment dokręcania nakrętki piasty to ok 250Nm - czyli dosyć dużo, ale nie do oporu.
Tanie zamienniki = nie ma.
Przez weekend znalazłem i zamówiłem. Wyobraźcie sobie że Optimal robi coś takiego (znany z łożysk). Kosztuje to około 90zł. Tanio jak na 500zł w serwisie i 250zł innych zamienników.
http://www.iparts.pl/czesc/piasta-kola,ford,puma-ec_-1997-03-2002-06,1-4-16v-90km,36-3961-8981-100578-0-129-04P297.html
z tego co piszesz to wszystko wymienione masz . chyba że nie zmieniają ci bieżni od łożyska tylko same łożyska ale skoro nowe bębny zakładali to bieżnie też dali nowe.
Zmieniają, sam wymieniałem większość łożysk i też zmieniałem :-)
Wyobraźcie sobie że Optimal robi coś takiego (znany z łożysk). Kosztuje to około 90zł.nie musismy sobie wyobrażać, bo doskonale o tym wiemy. wiemy też, ze ten chiński szajs nie nadaje sie do niczego innego jak do nabicia kabzy sprzedawcy.
Zamiennik marki optimal to żaden zamiennik!!!!Optimal robi coś takiego (znany z łożysk) Tak, znany z tandetnych łożysk.
lukas1986 12-03-2012, 22:49 dobra... panowie mam trochę inny problem, ale nie jako związany z łożyskami...
nowa piasta, nowe łożysko, skręcone na maks a jest luz... czy bęben powiedział dosyć?? dodam że z obu stron to samo... bieżnie w bęben trzeba wbijać... łożysko na piastę wchodzi dosyć ciasno...
pomocy bo mnie już ręce opadają...
Podepnę się.
Moje łożyska też proszą o wymianę, a konkretnie lewe i mam takie pytanko czy zamawiając nowe łożyska dostane nakrętki na oba kola? Czy na lewa stronę będzie lewy gwint jak w orginale?
http://ford.sklep.pl/pl,product,2498396,nakretka,samoblokujca,piasty,ty lnej.html <--- pasuje na lewe koło(czpien w piascie jest z lewym gwintem)
Tak, znany z tandetnych łożysk.
Mi taki tandetny optimal już 30 tysi przekrecil :P
Zamiennik marki optimal to żaden zamiennik!!!! Tak, znany z tandetnych łożysk.
Właśnie, chciałem napisać to co poprzednik. Dwa lata temu po "dochodzeniu" ws czopów, kupowałem tylko jeszcze tańsze CX'y. Jeden z nich, w prawym kole pozostał do dziś, a zrobiłem na nim 40tys.
Przyjdzie, sprawdzę, zobaczę.
to jeszcze dodam że z drugiej strony dwa skf poszly po 10 tysi każdy, wsadzilem kolejnego optimala i odpukać żyje.
Potwierdzacie tylko to, że wyjątek nie potwierdza reguły. Możecie sobie wkładac tam łożyska własnoręcznie dorobione, ja tylko stwierdzam fakty. Optimal to żadna renoma i jakość, no ale czasem się udaje jak widać.
A mnie ciekawi dlaczego orginały śmigają przez paręset tysięcy, a wymienione nawet na dobre jakościowo sypią się na potęgę...
U mnie 200tyś najechane na ori łożyskach i na chwilę obecną zero szumów, wycia itp.
A mnie ciekawi dlaczego orginały śmigają przez paręset tysięcy, a wymienione nawet na dobre jakościowo sypią się na potęgę...bo oryginały sa dokręcane kluczem dynamometrycznym, a pozostałe ręcznie na maksa :)
Najlepiej jest jak jest wszystko nowe a nie tylko łożyska, wtedy pośmiga te 200 tysi ;) Kluczem dynamometrycznym skręcone ofkorz :)
Szeryf455 16-03-2012, 08:40 Może ktoś skorzysta: http://www.capri.pl/page/1677 Warto.
Wiecie co... Wymieniłem czop na Optimal, dokręciłem nowe łożysko (nowiutki FAG :evil:), ale jak demontowałem stare okazało się, że jedna z bieżni jest tak wyrobiona w bębnie, że wyleciała prawie sama. Pomyślałem: WYCZEPIŚCIE!! Jutro jadę w trasę i nie mam czasu kupować nowego bębna!!! Teściu podszedł z pomocą i poradził extra klej, który miał wypełnić luz w bębnie. Zakleiłem, poczekałem, zmontowałem i przejechałem 5000km na Ukrainie bez problemu. Tuż pod koniec trasy, z tyłu dobiegły jakieś stuki. No nic, jechałem dalej, dojechałem i sprawdziłem później. Okazało się, że na kole jest luz. Za słabo dokręciłem nakrętkę bębna przed wyjazdem, na dziurach się wytłukło i był luz. Dokręciłem i po problemie. Po tygodniu przyszedł kolejny wyjazd. Po przejechaniu tysiąca km znowu usłyszałem stuki. Przejechałem granicę, pojechałem dalej, no ale stojąc w lwowskim korku, przejeżdżając po wystających lwowskich szynach, po polskiej kostce brukowej, z koła wydobywały się takie stuki, że myślałem, że zaraz coś odleci. Stanąłem w podwórku, podniosłem auto na lewarku i odkryłem luz na kole, ale to taki luz, że już się przestraszyłem. Zdemontowałem bęben, okazało się że zaklejona wcześniej bieżnia łożyska, wytłukła taki luz na bębnie, że łożysko się rozpadło. Miałem w skrzynce zapasowe łożysko (stare, które kiedyś wyło, ale całe, prawie zdrowe), włożyłem nową bieżnię, nasmarowałem wszystko świeżym smarem i skręciłem. Został co prawda luz, ale był już mniejszy, więc jechałem dalej. Obok miejsca postoju był sklep motoryzacyjny, więc logicznie myśląc udałem się ze znajomymi do sklepu po bęben. Pojawiło się pytanie: jak po ukraińsku jest "bęben"? Z rozmówek polsko - ukraińskich wynikało, że "baraban" :D Koleś poszukał... Przeszperał... I mówi 35 euro. Drogo pomyślałem. No dobra, kolejne pytanie: na kiedy? Hm... Kilka dni! Odpowiedział po polsku. Dlaczego - pytamy? Bo części do Escorta sprowadzamy z Polski :D Podziękowaliśmy i pojechaliśmy dalej. Po dojechaniu do Chmielnickiego stuki powróciły, więc rozkręciłem bęben znowu i kolejny raz wymieniłem jedną część łożyska (stary zapas ze skrzynki), oraz simerling, który jakoś dziwnie się rozpadł z tytułu tego luzu. Nasmarowałem na nowo świeżym smarem, bardziej obwicie niż poprzednio i nastała cisza, mimo jeszcze większego luzu na kole. Dojechałem do domu, kupiłem bęben, kupiłem najtańszego CX'a i wymieniłem. Chyba jest sukces bo już 1000km i nie wyje.
Wniosek: zabierać w podróż zapasowe łożysko.
Wniosek drugi: nie składać auta na klej.
Wniosek trzeci: nawet najtańszy CX pochodzi długo, jeśli czop jest OK.
PS
A czop jest OK, bo wymieniłem na nowy.
PS2
Podczas dokręcania bębna z nowym czopem, spostrzegłem, że moment dokręcenia jest konkretny, bez dokręcania po trochę na koniec. Po prostu: dokręca się i jest twarda granica. Koło kręci się luźno! A nie jak na starym czopie, dokręca się i dokręca, a koło ciężko chodzi. Jednak dziad musi się jakoś wyrabiać.
podpinam się bo u mnie dzieje się coś podobnego. w sierpniu 2011 wymieniłem łożysk a z tyłu, wraz z bębnami i kompletem hamulcowym. to były szmaciska CX i bębny firmy HART. następnie w styczniu 2012 zaczely huczec. zmieniłem. na łożyska Meyle. gdzie się dowiedziałem miedzyczasie ze CX to poracha i HART równiez - ok, moglem się zgodzić i zgadzam się po dzis dzien. ale.. jak się okazało Meyle wytrzymało 2 miesiące. zmieniamy więc bębny, pada wybor na firme Meyle. z kolei łozyska lądowuja SKF. 2000km i znów coś huczy.... kazdy drobny szmer w samochodzie wzbudza juz we mnie goraczke.. narazie lekko ale ja już czuje ze to będzie to. jezeli tak.. no to gdzie jest problem?? generalnie problematyczny jest to ten prawy tył, gdzie bęben po obu wymianach grzał się zdecydowanie bardziej od lewego. Łożyska dokręcane były ponoć zgodnie z instrukcją w Fordach czyli 270 czy 235, cos z tego..
Jednak dziad musi się jakoś wyrabiać. ...że zapytam... : A nie mówiłem? Psy na mnie wtedy wieszaliście hehe.. 270 czy 235, cos z tego.. A moim zdaniem to za dużo. Ten moment jest ok, ale w nowych czopach. Tylko że to wszystko opisywaliśmy ale Ty zdaje się tego nie czytałeś... Polecam poczytać ten temat w całości! Kiedyś miałem zrobić taką relację ze zdjęciami na poparcie moich teorii i włożyć ją tu w temacie - jak sam widzisz, zostałaby niezauważona.
przeczytałem cały temat, ale co z tego jak ja sie na tym nie znam na tyle żeby grzebac w tym samemu, cos zle poskrecam i zgubie koło na drodze, a mechanicy tlumaczyli ze ma byc dokrecone w taki wlasnie sposob i ma działac, że łożyska teog typu dokrecane sa tak i tak i nie m a wtym ponoc filozofi, a jezeli coś sie jara po takim odcinku tzn ze problem tkwi w bebnie albo czopie. tak tlumaczyli mechanicy.
przeczytałem cały temat, ale co z tego jak ja sie na tym nie znam na tyle żeby grzebac w tym samemu,
No to nie grzeb.
A jak chcesz powiedzieć mechanikowi co trzeba wymienić to jeszcze raz przeczytaj ten temat, a się dowiesz.
@DewREW
Stary... Wyrabia się czop, który musisz wymienić. Masz trzy wyjścia:
1. Kupić zamiennik za 250zł
2. Kupić zamiennik Optimal za 90zł (ja mam taki, 10 000km chodzi ok)
3. Kupić na szrocie czop w dobrym stanie, z nowszego rocznika niż Twój Escort. Jest szansa, że będzie miał mniejszy przebieg!
pozdro :-)
Mam pewne obserwacje dot. czopa firmy Optimal. Mówiliście, że będzie kiepski i chyba tak jest. Pochodził jakieś 1,5 roku, czyli pewnie z 40-50tys. Łożysko wyje, i to FAG po 10tys km. Wymieniłem je, bo poprzednie rozwaliłem na ukraińskiej dziurze. Wk*rwiłem się...
|
|