Zobacz pełną wersję : Kolizja - prosze o pomoc w opinii
Witam, mam pewna sporna kwestię której nie tylko ja rozumiem g:galy
Otóż miałem kolizję drogową. otóż skręcałem w lewo z drogi głównej na podporządkowaną. Oczywiście przed skrzyżowaniem była linia podwójna ciągła, oraz za skrzyżowaniem, plus za skrzyżowaniem znajduje się przejście dla pieszych. I tak przede mna jechał traktor który jechał prosto, ja dojeżdżając do skrzyżowania włączyłem lewy kierunkowskaz i upewniwszy sie ze znad przeciwka nic nie jedzie zacząłem wykonywać manewr skrętu w lewo. Jakież było moje zdziwienie gdy w bok uderzył we mnie bus wiozący pasażerów. Starał sie wyprzedzić mnie na podwójnej ciągłej + skrzyżowaniu + przejście dla pieszych.z mojego punktu widzenia jak i większości zgromadzonych, którzy przybyli po zdarzeniu na miejsce , mojej winy nie było gdyż ja manewr wykonywałem prawidłowo. To kierowca busa zawinił łamiąc min. 3 przepisy. Policja stwierdziła ze obaj jesteśmy winni. kierowca busa dlatego że złamał te zakazy, a ja że wystarczająco się nie upewniłem ze mogę wykonać ten manewr bezpiecznie.g:galyg:galy Czyli ja odebrałem to tak, iz pomimo ze miałem "pierwszeństwo" to powonieniem się upewnić czy za mną nie jedzie jakiś "debil" który postanowi złamać zakaz wyprzedzania g:galy
Oczywiście zostaliśmy ukarani mandatami które przyjęliśmy. Czy zostałem słusznie ukarany skoro ja mojej winy w tym nie widzę?? Proszę Was mądre głowy o wypowiedzenie się w tej kwestii.
Niżej zamieściłem rysunek przedstawiający ta sytuacje.
Pozdrawiam
Hetfield 18-02-2010, 11:59 Przyjąłeś mandat=pozamiatane.To jest jak przyznanie się do winy.Patrz wątek założony przez essi94. Teraz już po ptokach.Trzeba było odmówić przyjęcia.Oczywiście masz rację -bus złamał przepis-trzeba było się tego trzymać.Pozdro.
tomiscorpio 18-02-2010, 12:03 przyjales raczej pozamiatane , ale nie wiem czy mozna sie odwolac od przyjecia mandatu.
Bo dales sie troche w bambuko zrobic:D A policjanci cwaniaki , napewno kase z ubezpieczalni dostaja jakies. Bo jedynie z AC kasa bo oc raczej odpada.
Jaki dostales mandat?? a wiesz jaki on??
Odwołać się raczej można. To że przyjąłem mandat nie oznacza że się zgodziłem. Akurat jeden z policjantów to znajomy, wiec wątpię żeby mnie zrobił w bambuko ;/ No chyba że.....
200zł i 6 pkt. Gosciu coś koło 600 zł i 10 pkt ..chyba coś tak.
No i tak ze ja 50% swej naprawy moge pokryć z jego OC a on z mojego. Z tym że ja mam większe straty :( on tylko zderzak i lampe ;/
granadamaniac 18-02-2010, 12:12 z tego co wiem od mandatu można próbować się odwołać argumentuj to że byłeś w szoku zdenerwowany itd a policja to wykorzystała. a co do winy to w tym przypadku Twojej nie ma winny tylko kierowca busa
Hetfield 18-02-2010, 12:16 O SCORPIO-dawno cię nie było.:619:
subratri 18-02-2010, 12:34 kolego nie wiem czy Cię rozczaruję ale policja ma rację. Nie wolno Ci skręcić w lewo z drogi głównej w podporządkowaną jeśli może to stwarzać zagrożenie. Przy okazji powiem, że gdyby nie było tam skrzyżowania a wjeżdżał byś w podwórko, to niezależnie od tego jak prawidłowo wykonał byś manewr - była by to Twoja wina. Problem jest jednak taki, że niektórzy młodzi policjanci są niedouczeni w tym zakresie i czasami odwrotnie interpretują sytuację. Tak czy inaczej - manewr skrętu w lewo jest przez kodeks traktowany na równi z cofaniem i włączaniem się do ruchu. Każda sytuacja skrętu w lewo (poza skrętem ze specjalnie wyznaczonego pasa) jest traktowana jako manewr niebezpieczny i wymaga od drivera zachowania szczególnej ostrożności. Niestety niewielu super kierowców posiada odruch patrzenia w lewe lusterko podczas skrętu w lewo. Takie traktowanie tego manewru ma też logiczne podstawy. Łatwo sobie wyobrazić sytuację w której ktoś nie zdąży się zatrzymać (nieważne z jakiego powodu), skręcający w lewo tak czy inaczej się zatrzymuje więc jest przygotowany do tego zabiegu - poza tym często gęsto skręcając w lewo dopiero ruszamy. Dużo łatwiej jest nie ruszyć niż się zatrzymać.
Więc Ty kolego zostałeś ukarany za nie zachowanie ostrożności a tamten gość za inne wykroczenia.
Obawiam się też że zostaniesz winnym kolizji i nici z ubezpieczenia.
zostałem ukarany art. 86 kw "Kto, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym,podlega karze grzywny."
i jak to określili policjanci " lekkie wykroczenie" g:galy I ze mam zglosić się za kilka dni na komendę celem odpisu protokołu z którym mam iść do ubezpieczyciela tamtego kierowcy i koszty naprawy w 50% zostaną mi pokryte z jego OC. On ma zrobić tak samo.
Wiem jedno.....ile wypowiedzi tyle interpretacji :(
subratri 18-02-2010, 12:53 Widzisz kolego - nie Ty pierwszy uważałeś, że nie musisz patrzeć w lusterko, jest to jeden z tych odruchów których uczymy się na skórze własnej bądź skórze znajomych. Dobrze by było, żeby na Twojej skórze nauczyli się go inni użytkownicy forum. I ze mam zglosić się za kilka dni na komendę celem odpisu protokołu z którym mam iść do ubezpieczyciela tamtego kierowcy i koszty naprawy w 50% zostaną mi pokryte z jego OC.no i mamy potwierdzoną faktem sytuację współwiny :) - to tak odnośnie równoległego wątku.
granadamaniac 18-02-2010, 13:13 Wiem jedno.....ile wypowiedzi tyle interpretacji
dokładnie ja powiem jeszcze z własnego doświadczenia wjeżdżając do mnie jadąc z jednej strony trzeba wjechać skręcając w lewo w bramę i dość często dzieją się takie sytuacje że ktoś próbuje wyprzedzać było również kilka kolizji z tego powodu za każdym razem winnym uznawany był ten, który wyprzedzał a przyjezdzali rózni policjanci zarówno starsi jak i młodsi.
Żeby mieć 100 procent pewności odnośnie zasadności przyjęcia tego mandatu jak i winy najlepiej było by się udać po poradę do jakiegoś rzeczoznawcy biegłego zajmującego się rekonstrukcją wypadków.
corneliusab 18-02-2010, 15:27 Przed wykonaniem manewru skretu w lewo powinienes sie upewnic czy:
za mną nie jedzie jakiś "debil" który postanowi złamać zakaz wyprzedzania g:galy
i jesli ten "debil" byl juz na przeciwnym pasie, zaniechac swojego manewru, zeby nie doszlo do kolizji. Jesli upewniles sie i jeszcze tego busa nie bylo na przeciwnym pasie mogles spokojnie wykonac manewr i jesli doszlo do kolizji, calkowita wina obarczony jest kierowca busa. Wszystko zalezy co sie powie policjantom, jak byly ustawione auta zaraz po kolizji itd. itp., chociaz jak dla mnie dlaes sie zrobic w balona, bo kierowca busa, wyprzedzal na ciaglej, skrzyzowaniu i przejsciu. Wszystkie te 3 rzeczy sa zabronione z punktu widzenia prawa, tym bardziej, ze jak sadze miales wlaczony kierunkowskaz w lewo. Ja bym nie przyjal mandatu, a teraz to sie od niego odwolylwal jesli jest taka opcja.
Pozdro
Pozdrawiam
sterowiec68 18-02-2010, 16:18 Bardzo podobny przypadek :
http://forumprawne.org/prawo-wykroczen/103128-ugoda-po-kolizji.html
Natomiast do tego co napisał granadamaniac... To wcale nie jest takie proste i właściwie jest zupełnie odwrotnie. Skręt w lewo z drogi publicznej na teren posesji jest zupełnie inną bajką. Przerabiałem ten temat dość dokładnie kiedy musiałem ,powiedzmy wspólpracować z dochodzeniówką przy okazji wypadku, w którym motocyklista wykonał ostatnie swoje wyprzedzanie, zakończone na lewym boku skręcającego na podwórko samochodu. Nie ma się prawa wykonać takiego manewru jeśli lewy(przeciwległy) pas jest w jakikolwiek bądź sposób zajęty. Obojętne czy jest to samochód jadący z przeciwka czy wyprzedzający nas , czy też samochody za nami. Jeśli dojdzie do wypadku wina zawsze jest po stronie skręcającego. Sam byłem zdziwiony i jakoś się nie mogłem zgodzić z tą interpretacją. No bo jak ? Lekki łuk, kilka samochodów zwalniających za babką a nagle szybki motor bęc i wina babki ? Eeeee ,w sądzie pewnie się wybroni. Na to policjant, że miał juz takie sprawy i jeszcze mu się nie zdarzyło,żeby się ktoś w takiej sytuacji wybronił. Sąd co prawda bierze pod uwagę prędkość wyprzedzjącego pojazdu i wszystkie inne okoliczności itd ale pod kątem współwiny i wysokości kary. Inaczej by było gdyby szalony koleś wyskoczył zza kolumny stojących już , żeby umożliwić skręt pojazdów ale jeśli odbywa się to w ruchu... Taki manewr jest traktowany jak zmiana pasa ruchu i zajechanie drogi.
Sorki, za ten przydługi post ale trudno to jakoś sensownie opisać w kilku słowach. Zwłaszcza że normalnym odruchem NORMALNEGO kierowcy jest zwolnienie i umożliwienie wykonania skrętu pojazdwi z włączonym lewym kierunkowskazem. Ale okazuje się że to bardziej kwestia kultury niż przepisów.
tomiscorpio 18-02-2010, 20:18 Troche przyhamujcie z tym bo zaraz wyjdzie ze jak przejezdzasz na zielonym a gosc na czerwonym Cie walnie to bedzie wspolwina bo nie zachowales ostroznosci na krzyzowce.
inaczej sytuacja wyglada gdy skrecamy gdzies gdzie jest linia przerywana , na wlasna posiadlosc czy gdziekolwiek.
A inaczej wyglada sytuacja na srodku krzyzowki na ktorej jest 2 linia ciagla zakaz wyprzedzania , przejscie dla pieszych.
Nie wrzucajcie wszystkiego do jednego worka.
sterowiec68 18-02-2010, 20:40 Dlatego starałem się to wyjaśnić. Przypadek jak w temacie masz w linku, łącznie z opiniami biegłych,pokazujący ile trzeba było zachodu , żeby udowodnić że się nie jest wielbłądem. I drugi,który opisał granadamaniac, gdzie sprawa wygląda inaczej. Niby podobna sprawa a trzeba umieć ją odróżnić. I co tu jest wrzucaniem do jednego wora ? Patrzta ludziska w lusterka i tyle. Wole nikomu nic nie udowadniać i po sądach się nie ciągać a mieć całe auto i zdrowie.
no ja miałem podobny przypadek wyprzedzałem faceta na skrzyżowaniu nieoznakowanym ani w znaki poziome ani pionowe, na szczęście nie wjechałem w faceta bo zdążył zahamować a ja walnąłem w słupek który był przy drodze policja stwierdziła moją winę dostałem 500 zł i 6 pkt, chciałem się odwołać od mandatu i jest taka możliwość ale akurat w wydziale drogowym spotkałem tego policjanta co mi wlepił mandat i wyjął kodeks ruchu drogowego i zaczął sypać paragrafami które ja popełniłem przy wyprzedzaniu próbowałem się kłócić że facet nie upewnił się że może wykonać bezpiecznie manewr że on przecież zjechał do prawej strony jezdni i w momencie wykonywania skrętu w lewo dopiero włączył kierunek, ale według niego to nie miało wpływu na to że i tak wyprzedzałem na skrzyżowaniu
tomiscorpio 18-02-2010, 20:47 Dlatego starałem się to wyjaśnić. Przypadek jak w temacie masz w linku, łącznie z opiniami biegłych,pokazujący ile trzeba było zachodu , żeby udowodnić że się nie jest wielbłądem. I drugi,który opisał granadamaniac, gdzie sprawa wygląda inaczej. Niby podobna sprawa a trzeba umieć ją odróżnić. I co tu jest wrzucaniem do jednego wora ? Patrzta ludziska w lusterka i tyle. Wole nikomu nic nie udowadniać i po sądach się nie ciągać a mieć całe auto i zdrowie.
Chodzilo mi o wczesniejsze wypowiedzi.
Tak serio powiedz czy jak gdzies w zatloczonym miescie skrecasz patrzysz w boczne lusterko jak jest krzyzowka pasy auta jada z naprzeciwka.
osobiscie uwazam na to wiec kilku motocyklistow sie nie zabilo za takie manerwy, ale nie robie tego zawsze wcale sie nie dziwie ze akurat na takiej krzyzowce ktos nie patrzal.
juve1974 19-02-2010, 19:17 Nie dałem rady przeczytać wszystkiego bo co post to byłem bardziej zły. Po pierwsze:
1. kierowca skręcający w lewo jest zobowiązany do zachowania bezpieczeństwa i używania lusterka.
2. linie ciągle przed pasami i skrzyżowaniem są po to by ochronić tych, którzy z rożnych względów źle ocenili brak zagrożenia a także pieszych na pasach
3. to bus złamał podstawowe prawo linii ciągłej co w efekcie doprowadziło do stłuczki
A teraz morały: bardzo często stosuje się prawo na wspak po to by interpretować je na własna korzyść. Moim zdaniem jordan powinien nie przyjąć mandatu co zapewne skutkowało by postępowaniem sądowym, ale wykazując to "po co jest w ty miejscy linia ciągła" doprowadził by do sytuacji gdzie kierowca busa jest bardziej winny. Sadu gestią jest rozliczenie w jakim wymiarze kto miał winę. W moim przekonaniu nie było by to 50/50%
Już sama wysokość mandatów sugeruje podział na winny i bardziej winny! 200 i 600 to tak jak 33.3% do 66.6%
Snajper_881 19-02-2010, 19:43 Jak jeszcze można, to ja bym się odwołał.
Ty masz jeszce z własnego OC naprawiać jego auto?
Ludzie, nie przesadzajmy. Spróbuj coś z tym zrobić w sądzie, ****o mnie takie paragrafy obchodzą, tam była ciągła linia, przejście dla pieszych, skrzyżowanie!! Ja bym to zaskarżył, jakiś Sąd Grodzki czy coś...
Tu jest większy burdel niż w Afryce...
jadrian - prawie identyczną sytuację jak ty miał mój ojciec. Z tym że jemu gościu bmwicą skasował auto całkowicie, a on na szczęście był tylko lekko poturbowany. Kierowca bmw nie przyjął mandatu twierdząc, że ojciec nie miał włączonego kierunkowskazu. Ale byli na szczęście swiadkowie. Sprawa skończyła się w sądzie. Ojciec sprawę wygrał, sąd uznał, że winnym był kierowca wyprzedzający. Tylko trwało to o ile pamiętam ok. roku. Były w związku z tym problemy z odszkodowaniem od PZU.
zostałem ukarany art. 86 kw "Kto, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym,podlega karze grzywny."
i jak to określili policjanci " lekkie wykroczenie" I ze mam zglosić się za kilka dni na komendę celem odpisu protokołu z którym mam iść do ubezpieczyciela tamtego kierowcy i koszty naprawy w 50% zostaną mi pokryte z jego OC. On ma zrobić tak samo.
Wiem jedno.....ile wypowiedzi tyle interpretacji
Idz i nic nie podpisuj.Ewentualnie napisz,ze sie nie zgadasz co do Twojej winy.(nawet lekkiego wykroczenia:027:)Skrzyzowanie ,obojetnie czy z droga podporzadkowana czy inna jest miejscem wylaczonyn z mozliwosci manewru wyprzedzania:568:.Jezeli byla podwojna ciagla,nawet zasniezona to wina jest po stronie wyprzedzajacego(przejechal linnie!)Dokonal manewru zabronionego kodeksem drogowym.Ty miales obowiozek tylko sie upewnic czy nie spowodujesz zagrozenia uczestnikom jadacym z naprzeciwka lub pieszym przechodzacym przez podporzadkowana ulice.
Jezeli tak bylo jak narysowales to masz sprawe wygrana.
Nie ma mozliwosci wyprzedania na skrzyzowaniu,przy podwojnej,ciaglej.
sterowiec68 19-02-2010, 20:34 Dlatego podałem link. Sprawa identyczna jak Kolegi i zakończona sukcesem.
Kierowca skręcający jest w tym przypadku sprawcą kolizji a wyprzedzający sprawcą wykroczen drogowych, tak jest na całym swiecie a nie tylko w polsce, juz był kiedys podobny temat to co niektórzy chcieli mnie zlinczowac ze tak pisze, ale tak jest i to ze ludzie sie z tym niezgadzają to jest normalne bo jest to co najmniej dziwne, jednak tak powinno sie to interpretowac. To ty kolego skręcałes i nie upewniłes sie czy masz na to mozliwosc i to ty wjechałes busowi pod koła wiec jaka jest jego wina? bo wyprzedzał w niedozwolonym miejscu? to juz jest inna sprawa i tylko za to dostaje mandat. inaczej było by gdybys miał pas wyznaczony do skrętu, wtedy obwinili by wyprzedzającego
Co do tego zdania
Jezeli byla podwojna ciagla,nawet zasniezona to wina jest po stronie wyprzedzajacego(przejechal linnie!)Dokonal manewru zabronionego kodeksem drogowym..
Jezeli linie są zasnieżone i nie ma znaków pionowych to policjant nie moze wystawic ci mandatu, takie jest prawo, nie moje widzimisie
tomiscorpio 19-02-2010, 22:55 No nie zgadzam sie z wypowiedzia powyzej.
1 pas w jedna strone zakaz wyprzedzania , nie ma takiego czegos jak Ty piszesz bo wtedy osoba ktora skreca jako winna jak Ty piszesz byla by sprawca a ten kto wyprzedzal w miejscu niedozwolonym poszkodowanym.
ezeli linie są zasnieżone i nie ma znaków pionowych to policjant nie moze wystawic ci mandatu, takie jest prawo, nie moje widzimisie
Blad.
http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-czy-policja-widzi-wiatr,nId,237286
Poczytaj jakie jest prawo.
Nie wiem gdzies takie brednie znalazł ale to nie jest zadne prawo. Wystarczy ze nie przyjme mandatu, porobie zdjecia całej sytuacji i mam sprawe wygraną. Nie dalej jak kilka dni temu trombili nawet o tym w wiadomosciach, jak nie widac znaku to skąd ja mam wiedziec jak w danym miejscu mam jechac. Misiek sie moze upierac a ja i tak w tej sytuacji mandatu nie przyjme i sprawe mam wygraną
jak nie widac znaku to skąd ja mam wiedziec jak w danym miejscu mam jechac. Misiek sie moze upierac a ja i tak w tej sytuacji mandatu nie przyjme i sprawe mam wygraną
Kolego, nie znajomosc prawa nie zwalnia od jego przestrzegania.Obywatel VS.Panstwo.Kazde skrzyzowanie jest oznakowane podwojna ciagla i pionowymi znakami o ksztalcie znanym w calym swiecie.Jezeli masz nawet "zawiany" znak ostrzegajacy i widzisz skrzyzowanie to wiesz ,ze nie WOLNO wyprzedzac.Jak nie wiesz,nie znasz podstawowych zasad poruszania sie po szosie to nie pisz bzdur.
Widzac przejazd kolejowy z osmiokatnym"zawianym "znakiem tez nie wiesz,ze trzeba sie zatrzymac?
nic nie pisałes o skrzyzowaniach tylko o zasnieżonych znakach a jesli nawet jest jakas boczna droga to nie zawsze jestes w stanie ją szybko dostrzec i to samo jest z przejsciami dla pieszych gdzie czsami jest namalowana tylko zebra a nie ma znaków pionowych. A swoją droga przepisy mówią zeby sie stosowac do znaków a nie domyslac sie jaka w danym miejscu moze byc linia albo co widnije na zasnieżonym znaku, jesli będzie stał na drodze zasniezony znak ograniczenia prędkosci to skąd ja mam wiedziec do ilu mam zwolnic? jade wtedy tyle ile na danej drodze jest dozwolone
No nie zgadzam sie z wypowiedzia powyzej.
1 pas w jedna strone zakaz wyprzedzania , nie ma takiego czegos jak Ty piszesz bo wtedy osoba ktora skreca jako winna jak Ty piszesz byla by sprawca a ten kto wyprzedzal w miejscu niedozwolonym poszkodowanym.
Wtedy wina jest wspólna tyle ze wyprzedzany zostanie ukarany bardziej bo złamał conajmniej dwa przepisy jednak skręcający spowodował kolizje i dlatego zaden z nich nie moze byc poszkodowany. Ludzie czy tak trudno to zrozumiec? nie bronie wyprzedzającego ale skręcający ma obowiązek spojrzec w obie strony jak skręca a ten w tym przypadku tego nie zrobił
Wyobraz sobie jeszcze sytuacje. Nie ma zadnego skrzyzowania ale jest jakis tam niebezpieczny odcinek i podwójna ciągła ale ty mimo wszystko nie widzisz zagrozenia i postanawiasz mnie wyprzdzic. Jestes juz na przeciwnym pasie ale wtedy ja widze ze ciągła sie konczy i tez postanawiam wyprzedzic wlekący sie przede mną pojazd w miejscu juz dozwolonym, nie patrze w lusterko i wjeżdzam ci pod koła...kto jest winny? według twoich wypowiedzi wywnioskował bym ze ty bo zacząłes manewr na ciągłej i nie powinienes mnie tam wyprzedzac a ja juz mogłem bo zaczynała sie przerywana. Otórz nie, winni jestesmy obaj, ty dlatego ze zacząłes manewr w nieodpowiednim miejscu i popełniłes wykroczenie a ja bo nie zachowałem ostrożnosci i spowodowałem kolizje.
Interpretujcie to sobie jak chcecie, ja jednak radziłbym skręcającym patrzec w lusterko zanim sie skręci, a wszystkim innym nie wyprzedzac na ciągłych liniach, zaoszczedzi to wtedy niepotrzebnych problemów
juve1974 20-02-2010, 20:53 kolego kowal... jeżdżę troszkę już i parę kolizji jak i wygranych spraw mam za sobą. Na takiej krzyżówce jak pokazał jadrian są w Polsce rożne oznakowania. Wadziłem znak informujący o skrzyżowaniu i jednocześnie linie przerywaną. Znak ten mimo pasów poziomych zakazuje wyprzedzania. Jesli było by tak jak ty interpretujesz prawo to osoba skręcająca w lewo i widząca za sobą auto z włączonym lewym kierunkiem ma związane ręce. Skąd miała by ta osoba wiedzieć czy gościu skręca w lewo czy wyprzedza. W tej sytuacji by musiała mu ustąpić, a to nijak ma się do przepisów.Bus winny-jadrian nie!!!
I jeszcze pytanie kolego Kowalu... czy wyprzedzasz na pasach?
Art. 23.ust.2a i 3b
1. Kierujący pojazdem jest obowiązany:
1. przy wymijaniu zachować bezpieczny odstęp od wymijanego pojazdu lub uczestnika ruchu, a w razie potrzeby zjechać na prawo i zmniejszyć
prędkość lub zatrzymać się;
2. przy omijaniu zachować bezpieczny odstęp od omijanego pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody, a w razie potrzeby zmniejszyć prędkość;
omijanie pojazdu sygnalizującego zamiar skręcenia w lewo może odbywać się tylko z jego prawej strony;
3. przy cofaniu ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu i zachować szczególną ostrożność, a w szczególności:
a) sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia,
b) upewnić się, czy za pojazdem nie znajduje się przeszkoda; w razie trudności w osobistym upewnieniu się kierujący jest obowiązany zapewnić sobie pomoc innej osoby.
Art. 24. ust.5 Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.
Prawo jest prawie doskonałe - niektórzy ludzie przeciwnie
Kolego ja moze za długo nie jezdze bo dopiero 14lat ale za to bardzo duzo i nie miałem jeszcze zadnej kolizji, nie mam zaufania do nikogo na drodze nawet do pojadzów uprzywilejowanych których niektórzy kierowcy myslą ze mają pierwszenstwo na czerwonym swietle i pakują sie na chama zmuszając nieraz do ostrego hamowania
I jeszcze pytanie kolego Kowalu... czy wyprzedzasz na pasach?
Nie wyprzedzam. Jesli chodzi ci o to co napisałem o zasnieżonej "zebrze" to tylko przykład
omijanie pojazdu sygnalizującego zamiar skręcenia w lewo może odbywać się tylko z jego prawej strony
nie pisze tu o tym ze stoje za pojazdem który zamierza skręcic w lewo i decydyje sie ominąc go z lewej strony, tylko o tym jak jestem juz rozpędzony na przeciwnym pasie zanim koles włączy kierunek, to tez podaje jako przykład bo nigdy tak nie robie, staram sie tylko logicznie rozpatrzyc sytuacje.
Mam tez pytanie do ciebie kolego juve, czy skręcający nie musi
sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia
Co do tego
Prawo jest prawie doskonałe - niektórzy ludzie przeciwnie
Prawu jest daleko do doskonałosci, ludziom zresztą tez
juve1974 21-02-2010, 00:26 tylko o tym jak jestem juz rozpędzony na przeciwnym pasie zanim koles włączy kierunek
Art. 19.
2.Kierujący pojazdem jest obowiązany:
2.1 jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;
2.2 hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;
2.2 utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.
i będąc świadom tego ze zbliżasz się do skrzyżowania masz
Art. 24.
7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni:
7.3 na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany.
to jest jak biblia;)
Dlatego dla mnie to jest chore... Też nie zgodzę się z tym że kolega jest współwinny...
Tylko dziwna jest interpretacja przepisu przez POLICJE...
Jasno napisane jest że nie wolno wyprzedzać na ciągłej linii oraz na pasach i skrzyżowaniach...
Identyczny przypadek widziałem w programie tvn turbo "wypadek przypadek" czy jakoś tak. I powiedziane było jasno przez pana z drogówki że wina leży po stronie osoby która wyprzedzała...
Ja kolego poszedłbym do jakiejś regionalnej telewizji i narobił szumu....
Ludzie! pzeciez skręcający tez jest do czegos zobowiązany. Kodeks jest dla wszystkich i co z tego ze koles złamał przepis i wyprzedzał skoro skręcający wykonał manewr skrętu nie zachowując nalezytej ostrożnosci i wpakował mu sie pod koła. To co, według was przed skręcaniem nie trzeba sie rozejrzec? przeciez gdyby gosc uwazał i spojrzał w lusterko to by do kolizji nie doszło, dlatego jest wspólwinny i policji o to miedzy innymi chodzi, fakt ze koles by smignął łamiąc przepis i pozostał bezkarny ale nie doszło by do wypadku. Zresztą zobaczymy jak koledze pójdzie w sądzie
Kolego juve, nie cytuj mi kodeksu. Dziwi mnie tylko ze pogrubiasz to co tyczy sie wyprzedzającego, moze poszukaj jakis podpunktów tyczących sie skręcającego
tomiscorpio 21-02-2010, 13:17 Ludzie! pzeciez skręcający tez jest do czegos zobowiązany. Kodeks jest dla wszystkich i co z tego ze koles złamał przepis i wyprzedzał skoro skręcający wykonał manewr skrętu nie zachowując nalezytej ostrożnosci i wpakował mu sie pod koła. To co, według was przed skręcaniem nie trzeba sie rozejrzec? przeciez gdyby gosc uwazał i spojrzał w lusterko to by do kolizji nie doszło, dlatego jest wspólwinny i policji o to miedzy innymi chodzi, fakt ze koles by smignął łamiąc przepis i pozostał bezkarny ale nie doszło by do wypadku. Zresztą zobaczymy jak koledze pójdzie w sądzie
Kolego juve, nie cytuj mi kodeksu. Dziwi mnie tylko ze pogrubiasz to co tyczy sie wyprzedzającego, moze poszukaj jakis podpunktów tyczących sie skręcającego
Ciekawa interpretacja.
Czyli gdyby gosc z przeciwnego pasa chcial skrecic a gosc by mu wyskoczyl na czolowke to wspolwinny.
Wjezdzajac na skrzyzowanie na swietle zielonym , gosc na czerwonym Cie wali w bok , jest Twoja wina bo nie zachowales ostroznosci i sie nie upewniles czy mozesz wjechac na skrzyzowanie.
Ludzie! pzeciez skręcający tez jest do czegos zobowiązany. Kodeks jest dla wszystkich i co z tego ze koles złamał przepis i wyprzedzał skoro skręcający wykonał manewr skrętu nie zachowując nalezytej ostrożnosci i wpakował mu sie pod koła. To co, według was przed skręcaniem nie trzeba sie rozejrzec?
Nie bardzo wiem co wiesz na temat ruchu drogowego ale masz jakies wypaczone zdanie(podobnie jak te "paly" ktore byly na miejscu kolizji)Napisze jeszcze raz.Skrzyzowanie jest miejscem wylaczonym z mozliwosci wyprzedzania.KONIEC,KROPKA.Ktos kiedys piszac przepisy dotyczace poruszania sie po skrzyzowaniu wziol pod uwage,ze jest to miejsce szczegolnie niebezpieczne i postanowil UNIEMOZLIWIC manewr wyprzedzania poprzez odpowiednie §, wiec nie siej zametu.Kolega nie ponosi absolutnie winy za kolizje w tym konkretnym przypadku.
jadrian,idz do sadu,sprawe masz wygrana
Czyli gdyby gosc z przeciwnego pasa chcial skrecic a gosc by mu wyskoczyl na czolowke to wspolwinny
Sorry ale nie kumam
Wjezdzajac na skrzyzowanie na swietle zielonym , gosc na czerwonym Cie wali w bok , jest Twoja wina bo nie zachowales ostroznosci i sie nie upewniles czy mozesz wjechac na skrzyzowanie.
człowieku, piszemy o manewrze skrętu z drogi głównej w droge podporządkowaną a nie o skrzyzowaniach ze swiatłami
Wczesniej w któryms poscie opisałem Ci pewną sytuacje i chciałbym zebys mi odpowiedział kto jest winny. Wklejam to jeszcze raz
Nie ma zadnego skrzyzowania ale jest jakis tam niebezpieczny odcinek i podwójna ciągła ale ty mimo wszystko nie widzisz zagrozenia i postanawiasz mnie wyprzdzic. Jestes juz na przeciwnym pasie ale wtedy ja widze ze ciągła sie konczy i tez postanawiam wyprzedzic wlekący sie przede mną pojazd w miejscu juz dozwolonym, nie patrze w lusterko i wjeżdzam ci pod koła...kto jest winny?
To sytuacja bardzo podobna do opisywanej w tym temacie
Nie bardzo wiem co wiesz na temat ruchu drogowego ale masz jakies wypaczone zdanie(podobnie jak te "paly" ktore byly na miejscu kolizji)
Dobrze ze chociaz Ty na temat ruchu drogowego wiesz wszystko
Skrzyzowanie jest miejscem wylaczonym z mozliwosci wyprzedzania.KONIEC,KROPKA.
Skręcający ma obowiązek spojrzec w obie strony zanim skręci. KONIEC,KROPKA.
jadrian,idz do sadu,sprawe masz wygrana
Nie był bym tego taki pewny
juve1974 21-02-2010, 16:20 Kowalu nie wiem co jest do kumania w tym zdaniu "Czyli gdyby gość z przeciwnego pasa chciał skręcić a gość by mu wyskoczył na czołówkę to współwinny"
Panowie skupiamy się tylko na przypadku z pierwszego posta bo każda kolizja powinna być rozpatrywana odrębnie.
Co do przepisów dotyczących zmiany pasa lub kierunku jazdy jest:
Art.22 gdzie kolegę jadriana dotyczy:
1. Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się:
2.1 do prawej krawędzi jezdni - jeżeli zamierza skręcić w prawo;
2.2 do środka jezdni lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym do lewej jej krawędzi - jeżeli zamierza skręcić w lewo.
4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony.
Przepis ten dotyczy zmiany pasa a nie kierunku jazdy. Był by współwinny gdyby zajechał drogę pojazdowi uprzywilejowanemu (w odrębnych przepisach kierowca pojazdu uprzywilejowanego także był by winny)
W przypadku kolegi jadriana jest tu problem przyczynowo-skutkowy, czyli efekt domina. Gdyby nie wykroczenie busa nie doszło by do kolizji. tyle o przepisach
Od siebie dodam ze jako kierowca stosuje zawsze zasadę ograniczonego zaufania, jednak że zbliżając się do skrzyżowania i widząc za sobą auto z włączonym lewym kierunkowskazem nie muszę wiele się zastanawiać czy aby on nie będzie mnie wyprzedzał. Nie na podwójnej ciągłej. W innym wypadku każde auto które jest za mną i ma włączony kierunek miało by pierwszeństwo. Czyli przy większym natężeniu ruchu był by brak możliwości skrętu. wyobraź sobie gdyby tak wszyscy zaczęli omijać jadriana bo im grozi tylko mandat a jak jadrian wystawi lewy dziób to i tak będzie jego wina. Zaczęło by to przypominać litewskie drogi:)
sterowiec68 21-02-2010, 16:40 O rany .... Winny czy nie winny albo może współwinny. Każdy przypadek trzeba rozpatrywać oddzielnie. Ten też. Bez traktora ani rusz. Bo według mnie kierowca busa lewy kierunek naszego kolegi odebrał jako chęć wyprzedzenia zawalidrogi. Bo niech ktoś mi powie,że jak jest okazja to nie wyprzedał traktorów na podwójnej ciągłej. No i facio chciał się podłączyć. Błędnie oceniona, sytuacja przez kierowcę busa. Ale... Na drodze obowiązuje też zasada ograniczonego zaufania i w takiej sytuacji trzeba myśleć tez za innych i patrzeć w lusterka.
Nie oceniam tu kto jest winny tej sytuacji ale zwracam uwagę na to,że trzeba myśleć na drodze.
tomiscorpio 21-02-2010, 17:25 kowalu Nie rozrozniasz widze ani przepisow , ani linii ani niczego.
Zaczal wyprzedzac na ciaglej jego problem , ale jak juz zaczela sie przerywana i ktos mu wtedy wjedzie to nie jego problem tylko tego co wjechal , ta sytuacja nie ma nic wspolnego z ta tutaj.
Ma 1 pas w jedna strone , odzielone linia podwojna ciagla , czyli taka ktora nie wolno przekraczac.
Jest skrzyzowanie na ktorym moze jechac prosto lub skrecic, nie jedzie prosto wybiera skrecanie , ma wlaczony kierunek upewnia sie z przodu ze nie wymusi nikomu pierwszenstwa ktory je ma.
A tu nagle jakis pacjent wyprzedza na krzyzowce , na 2 ciaglej , przed pasami.
Dlatego ja nie wyrpzedzam an ciaglych , a juz wogole na krzyzowce , bo znalem taksowkarza ktory robil takie patenty , on skrecal nagle i bez kierunku . Gosc ktory go wyprzedzal na 2 ciaglej na srodku krzyzowki zawsze mial przegrane.
kowalu Nie rozrozniasz widze ani przepisow , ani linii ani niczego.
Zaczal wyprzedzac na ciaglej jego problem , ale jak juz zaczela sie przerywana i ktos mu wtedy wjedzie to nie jego problem tylko tego co wjechal , ta sytuacja nie ma nic wspolnego z ta tutaj
Mylisz sie z tym kto jest winny i z tym ze nie ma nic wspólnego bo 1 pojazd złamał przepis i zaczął wyprzedzanie na ciagłej(policja dojdzie ze tak było), pojazd 2 chciał wyprzedzic w miejscu juz dozwolonym ale nie spojrzał ze jakis warjat juz jechał lewym pasem.
W opisywanej sytuacji jest tak samo, bus nie powinien wyprzedzac a autor wątku nie miał prawa zajechac mu drogi.
Uzupełnie jeszcze ze cały czas rozpatruje sytuacje w której bus juz pędził lewym pasem a nie taką ze bus podjechał pod pojazd zamierzający skręcac i postanowił go wyprzedzic z lewej strony praktycznie ze startu to juz by była bezdyskusyjnie wina busa jednak w przypadku gdy bus był juz na lewym pasie będzie współwina.
tomiscorpio 21-02-2010, 20:33 Nie nie jest to samo.
Bo jak ten zaczal wyprzedzac na lini ciaglej i by walnal w tego busa obydwaj maja problem.
A nawet jak bedzie 1 cm lini przerywanej to ten co zaczyna wyprzedzac musi patrzec w lusterko.
Wiec porownywanie takich 2 sytuacji jest zupelnie bezsensu. nie ma zmiany pasa niczego , srodek krzyzowki koniec kropka amen .
Linie ciagle nie zaczynaja sie polmetra przed krzyzowka , tylko duzo wczesniej , wiec jak ten skrecal juz na tej krzyzowce to ten juz dawno lecial na ciaglej.
Wiec ten Twoj przyklad jest zupelnie bezsensu. Zmiana pasa ruchu itp itd a tutaj gosc jedzie swoim pasem w miejscu gdzie niewolno wyprzedzac jak i duzo wczesniej na srodku krzyzowki ktos mu wali przy skrecaniu.
Wiec sytuacja gdzie zmienia sie pas ruchu na trasie porownywanie do tego jest zupelnym bezsensem, dlatego wcale sie nie dziwie ze twierdzisz ze Ci glupi policjanci dobrze zrobili , bo rownasz sytuacje takie same , a wspolne maja tyle co nic.
Z Toba nie bede dyskutowal bo to nie ma sensu.
A ja z tobą nie będe dyskutował bo widze ze Twoje zdanie górą, jednak gdybys znalazł sie w takiej sytuacji jak autor tego wątku to wyszedł bys z sądu z opuszczonym czołem...a nie, zaraz, złozył bys apelacje i następne siano w plecy a racja została by po stronie policji. Wierz mi ze o takim przypadku słysze nie pierwszy raz i ani razu nie słyszałem zeby wygrał skręcający, oczywiscie zycze tego z całego serca ale marne na to szanse więc jedynym chyba wysciem bedzie jak Tomiscorpio i kilku innych kolegów z tego forum dorwią sie dowładzy i zrobią z tym porządek bo dla mnie to tez nie jest normalne, jednak póki co ja mam racje i kolega nie wygra tej sprawy, tego jestem pewien. Nie bronie policji ale oni muszą rozpatrzyc wszystkie błędy nawet ten ze skręcający nie spojrzał w lusterko a powinien i to bedzie podkreslane w sądzie. W tym co piszecie jest sens ale prawo jest jakie jest i ani cytowanie kodeksu, ani wyzywanie mnie od tempaków nie znających przepisów tego nie zmieni. Sam jezdze 14 lat moze to nie za długo ale dzieki mojej ostrożnosci, znajomosci przepisówi absolutnym braku zaufania do kogokolwiek na drodze uniknąłem sporo kolizji czego w większosci przypadków nawet nie musiałem bo byłbym w nich bez winy, jednak ja wychodze z załozenia ze jesli mozna to nalezy sie ratowac przed zderzeniem niezaleznie czy wina lezy po mojej czy po kogos stronie. Więcej ostroznosci panowie bo nigdy nie wiadomo na kogo mozna trafic na drodze, np. na wariata za kierownicą busa.
Tyle ode mnie
juve1974 21-02-2010, 21:56 Kowalu własnego losu, myślę (i mam nadzieje) że nikt tu nie nazywa cie tępakiem a forum jest właśnie po to by powymieniać się uwagami. Mam nadzieje że porządek na drogach będzie bez naszego udziału przy władzy:) Jak sam zauważyłeś merytorycznie mamy racje ale praktyka pokazuje (według ciebie) co innego. Jadrian tego się nigdy nie dowie dopóki się nie odwoła a sprawa nie trafi do sadu. Ja na jego miejscu jednak bił bym się w sądzie bo w gruncie rzeczy to nie jest aż tak kosztowne (200pln to niejeden w weekend przepuszcza). Ale gdy wygra, będzie to nie tylko satysfakcja z racji odszkodowania ale także z tego że prawo to prawo. Pozdrawiam
Wierz mi ze o takim przypadku słysze nie pierwszy raz i ani razu nie słyszałem zeby wygrał skręcający,
Jeśli czytałeś uważnie to taki właśnie przypadek, bardzo podobny, zakończony w sądzie pomyślnie dla skręcającego opisałem wcześniej.
Witam chłopaki !!
Dzięki za zainteresowanie sprawą :)
A teraz:
byłem pytałem ja, jak i inne osoby na różnych posterunkach i WRD dlaczego zostałem ukarany. I według innych policjantów z innej miejscowości z drogówki stwierdzili ze to częsty przypadek i zazwyczaj wina leży po stronie tego który wyprzedzał i oni zawsze uznawali winę sprawcy. W moim przypadku miało być tak samo..i sami nie wiedzą jak ci policjanci którzy przyjechali na miejsce tak osądzili. Jak składałem zeznania to powiedziałem,że przed wykonaniem manewru spojrzałem w lusterko i bus jechał moim pasem bez kierunku. Policjant stwierdził że mógł mu się kierunek spalić, a ja pewnie się za wcześnie upewniłem g:galy
Dodam że przez całą miejscowość są dwie linie ciągłe i zakaz wyprzedzania. Skrzyżowania oznakowane! Jak zauważył tutaj jeden z forumowiczów sprawę pewnie należy traktować razem z traktorem. Kierowca busa myślał że pewne chcę wyprzedzić traktor, a że już był rozpędzony a szkoda by mu było zwalniać, hamować postąpił jak postąpił !!
Odwołałbym się ale sądy u nas sprawnie nie działają czyt. szybko. Sprawa może się ciągnąć nie wiadomo ile....a mi samochód jest potrzebny do pracy. Więc nie mogę być długo "uziemiony". A po drugie.....mandat przyjąłem ;/
Hetfield 22-02-2010, 17:43 Odwołuj się chłopoku, bo warto z tego co mówisz, chyba, że straty są niewielkie.pozdro.
juve1974 22-02-2010, 18:59 ja miałem kolizje 28 kwietnia 2009, gość był winien i nie przyjął mandatu. Sprawa trafiła do sądu i zakończyła sie 30 grudnia. Ale... zaraz po kolizji wystąpiłem do swojego ubezpieczyciela o likwidacje szkody, 2 dni potem był u mnie rzeczoznawca spisać protokół i pstryknąć foty po czym przekazał to do funduszu gwarancyjnego a ten do firmy ubezpieczeniowej tamtego kierowcy. Auto naprawiłem częściowo tak bym mógł sie poruszać. 26 maja 2009 dostałem pismo od ubezpieczyciela tamtego kierowcy, że sprawa jest wstrzymana do czasu orzeczenia sądu. jak wspomniałem orzeczenie było prawomocne 30 grudnia i po dostarczeniu do MTU papierów z sadu (zazwyczaj to jest ich obowiązkiem) 10 lutego miałem kasę na stole.
Tak że jak sie nie będziesz bił to i tak dostaniesz kasy powiedzmy polowe gdzie wystarczy to na naprawę albo i nie:) Jak wyłożysz z kieszeni i wygrasz to jesteś do przodu.
Odwołałbym się ale sądy u nas sprawnie nie działają czyt. szybko. Sprawa może się ciągnąć nie wiadomo ile....a mi samochód jest potrzebny do pracy. Więc nie mogę być długo "uziemiony". A po drugie.....mandat przyjąłem ;/
Masz do wygrania kasacje punktow,anulowanie mandatu,strate znizek i kase na pokrycie kosztow naprawy auta.
Zrobisz jak zechcesz.
Ja bym nie odpuscil i nie placil frycowego bo jakis niebieski nie zna przepisow KRD.
Ja bym nie odpuscil i nie placil frycowego bo jakis niebieski nie zna przepisow KRD.
No dobra, a co jeżeli mandat przyjąłem?? To tak jakbym przyznał się....
tomiscorpio 22-02-2010, 20:48 "Przyjęcie blankietu (bądź uiszczenie grzywny) oznacza przyznanie się do winy i uprawomocnienie się mandatu. To z kolei pozbawia prawa do odwołania. Prawomocny mandat może być tylko uchylony i tylko wtedy, gdy nałożono go za czyn nie będący czynem zabronionym jako wykroczenie. Na przykład dostaniesz mandat za parkowanie w strefie zakazu, a okaże się, że w tym miejscu zakaz taki nie obowiązuje. Uchylenie mandatu następuje z urzędu lub na wniosek ukaranego złożony w terminie 7 dni od daty uprawomocnienia. Potem bezpowrotnie traci się uprawnienia do żądania uchylenia mandatu.
Musimy wiedzieć, że gdy odmówimy przyjęcia mandatu, policja czy straż miejska sporządzą wniosek do sądu grodzkiego o ukaranie. Sąd rozstrzygnie sprawę na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, biorąc pod uwagę również wyjaśnienia sprawcy. Możemy zostać uniewinnieni, ale i ukarani, czasami jeszcze większą grzywną.
takie cos znalazlem ale czy aby napewno to prawda to nie wiem , wniosek zlozyc mozna.
Tak cwoki bazuja na tym.... jak sie nie zna przepisow metod itp itd odwolywanie i walka ciut moze potrwac , lecz tak jak mario pisal , naprawa auta ,znizki mandat itp itd
http://forum.prawnikow.pl/odwolanie-od-mandatu-t72648.html w sumie teraz to slabo wyglada ....
mario13 a Ty jak myslisz....
"Należy również pamiętać, że jeżeli zaistniało wykroczenie to po przyjęciu mandatu karnego za ten czyn (oznacza przyznanie się do winy) postępowanie jest prawomocnie zakończone i wniosek o uchylenie mandatu zostanie na posiedzeniu oddalony jako bezpodstawny (gdyż prawomocny mandat karny podlega uchyleniu, jeżeli grzywnę nałożono za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie). Wobec tego po przyjęciu mandatu karnego jedynie można do uchylić w sytuacji oczywistej bezpodstawności jego nałożenia z uwagi, że czyn nie stanowił wogóle wykroczenia. Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, między innymi wówczas gdy czyn nie zawiera znamion wykroczenia. W zaistniałej sytuacji w uzasadnieniu wniosku należy wykazać, że funkcjonariusz błędnie przyjął, że czyn stanowił wykroczenie. Sąd orzeka w sprawie wniosku o uchylenie prawomocnego mandatu karnego na posiedzeniu wydając postanowienie bądz o uchyleniu prawomocnego mandatu karnego bądz o oddaleniu wniosku."
Z tego tekstu wynika,ze mozna sie odwolac bo "niebieski" blednie uznal kolege za wspolwinnego kolizji.
Dzisiaj postaram sie dowiedziec od kolegow z WRD.
juve1974 23-02-2010, 11:44 Wszystko zależy od tego jak sformułujemy pismo. Odwołać się zawsze można, co najwyżej dostaniemy pismo o braku możliwości oddalenia zarzutu a to nie kosztuje:)
jadrian - do dzieła!
Wiem że przy wyprzedzaniu przed rozpoczęciem manewru mamy obowiązek upewnić się że sami nie jesteśmy wyprzedzani, ale czy jest obowiązek sprawdzać to w przypadku lewoskrętu, gdzie jest zakaz wyprzedzanie? Nie mam pojęcia, na logikę wydaje się że nie ale polski ustawodawca jest bardzo "kreatywny"
|
|