cywil
10-12-2005, 20:09
Powiedzcie mi ile lejecie laliście dykty na ile literków paliwa
Zobacz pełną wersję : DENATURAT cywil 10-12-2005, 20:09 Powiedzcie mi ile lejecie laliście dykty na ile literków paliwa Slawko 10-12-2005, 22:38 max pół litra na cały bak, ogólnie wystrczy Cwiartka. cywil 11-12-2005, 10:27 dzięki slawko bo już sie bałem że przesadziłem..... a swoją drogą to teraz autko lepiej pali i nie kopci na biało- pewnie woda sterczała :) więc teraz kuracja dyktą przez najbliższy czas i zobaczymy jak to będzie... karex 18-12-2005, 14:38 A po krótkiej kuracji dyktą koniecznie wymiana filtra paliwa. Jak go wykręcisz to zobaczysz, że stoi w nim mniej ropy niż syfu z wody. Sam widziałem na własne oczy w moim TD-ku :shock: . rastaleon 20-12-2005, 18:40 jak tankuje w Polsce, to mnie krew zalewa !!! Ostatnio zgasł mi silnik podczas jazdy na biegu !!! Dobrze, ze mam korek spustowy pod filtrem ! Jak go odkręciłem, to zamiast tłustej błękitnej ropy wylało się tyle wody, ze szok !!! sku..y, kur..y, hu.. Właśnie na Polsacie był materiał filmowy, o tym jak ukarali własciciela stacji, który chrzcił woda paliwo - sąd skazal go na grzywną 3 tyś zł !!!! Ku..a tyle, to on w 2 godziny zarabia !!!! Nigdy w tym kraju nie będzie dobrze !!! Musimy kombinowac i lać jakąś dykte do baku !!! Już mnie trafia !!! idę coś zapalić ... karex 20-12-2005, 19:13 Już mnie trafia !!! idę coś zapalić ... Najlepiej papierosa, niekoniecznie samochód :D :D :D Ale zgadnij dlaczego nie ma dużych kar, pomimo, że tracimy my kierowcy klienci, państwo na akcyzie, przecież kary też szły by do budżetu. Bo posłowie i kolesie mają udziały w takich stacjach i hurtowniach. Mało tego, czy wiecie, że za wodę ponoć nie ma podstaw do ukarania bo przepisy mówią tylko o zanieczyszczaniu środowiska, a nasze silniki ich za przeproszeniem głów... interesują. (ostanio na Moto Interii były ciekawe artykuły, sorki, że nie zapodam linków). rastaleon 20-12-2005, 21:16 szkoda gadac ! na temat wałków w naszym kraju można by napisac nigdy nie kończącą się opowieść. . . sylwek1980 16-01-2006, 06:49 Może to banalne pytanie ale denaturat moze byc niebieski czy bialy? Czy bez różnicy? Chodzi mi o późniejsze spaliny! rastaleon 19-01-2006, 16:21 Denatutat to zwykły alkohol, tylko zabarwiany chemicznie trucizną, żeby chłopaki z czerwonymi nosami nie kupowali go hurtowo :D Przy takiej ilości denaturatu na cały bak, nawet nie doczujesz różnicy w spalinach. kzarczyn 19-01-2006, 22:12 Chyba się jednak nie zgodzę. Denaturat to metanol, a zwykły alkohol to etanol. Metanol jest szkodliwy dla zdrowia więc nie ma potrzeby go dotruwać. Dynaturat jest zabarwiany tylko po to aby zniechęcić leniwych chętnych na tani melanż, bo ci wytrwali to sobie z tym poradzą. A teraz lamerskie pytanie: Co daje dolewanie dynaturatu do paliwa? Slawko 19-01-2006, 22:19 denaturat to etanol skazony metanolem, dlatego zabarwia sie go aby było wiadomo co to jest. karex 20-01-2006, 00:28 A teraz lamerskie pytanie: Co daje dolewanie dynaturatu do paliwa? "Neutralizuje wodę" o ile mieszając się z nią. A każdy alkohol nawet bardzo słaby jest lepiej przepalić niż samą wodę z benzyną (należy pamiętać, że ta mieszanina i tak się nie wymiesza z benzyną - one po prostu będą). A do tego dochodzi fakt, że dentka obniża temperaturę krzepnięcia wody. A np. jak jeździłem TD to znajomy mechanik kazał zalać mi aż pół litra do połowy baku i przyjechać za jakieś 30 - 40 km. Wyśmiałem Darka, że do diesla denaturat. Wtedy kazał mi sobie zdjąć filtr paliwa, a że był wkurzony na mnie to to zrobiłem. No i w filtrze była żółta ropa. Powiedział mi, że jak przyjadę potem to zobaczę co innego. No i miał rację. Była biała mętna substancja :shock: . Potem już zacząłem mu wierzyć we wszystko co mówił (a teraz nie mam TD i przy benzynie robię sam bo się na tym bardziej znam!). Do tej pory nie umiem sobie tego wytłumaczyć chemicznie :?: ewenement39 22-01-2006, 01:13 dzięki slawko bo już sie bałem że przesadziłem..... a swoją drogą to teraz autko lepiej pali i nie kopci na biało- pewnie woda sterczała n więc teraz kuracja dyktą przez najbliższy czas i zobaczymy jak to będzie... Z tą dyktą to spokojnie, bo jak całą zimę na niej pojeździsz to wiosną (a może wcześniej) może się okazać ze twoje wtryski będą potrzebowały regeneracji. Ja zawsze polecam naftę dawkowanie: - 5l na 120l. adamj 30-01-2006, 13:47 Naftę lub benzynę stosuje się do obniżenia temperatury wytrącania się parafiny a alkohol (np. dyktę) do związania wody. Ale ile należałoby tego dodawać podczas mrozów nie wiem. Prawdopodobnie dodanie któregokolwiek z tych dodatków niekorzystnie wpłynie na elementy silnika. Gdyby to było nieszkodliwe, to dostawcy paliwa sami dolewaliby alkoholu lub benzyny. Ja mam (zazwyczaj) szczęście, bo trzymam auto w garażu, ale w niedzielę rano, gdy było około -20 stopni (w miejscowości pod Zieleńcem) autko moje nie zaskoczyło a autko kolegi, który razem ze mną wybrał się na narty, zapaliło. Ja niczego nie dolałem do paliwa i mam od kilku dni nowy akumulator (zastąpił pięcioletni). On zawsze dolewa dodatki, które dostępne są na stacjach benzynowych (bo parkuje pod chmurką). Gdy wróciłem ze stoku auto odpaliło, ale z lekkimi oporami - temperatura wzrosła do około -5 stopni. Należy przewidywać, że alkohol razem z wodą i tak zamarznie - to tylko zależy od temperatury. Wówczas jego cząstki zatkają filtr. Taką sytuację miał kiedyś kolega (ten któremu teraz auto odpaliło). Po odkręceniu filtra, przy minus kilkunastu stopniach, okazało się, że jest zatkany niebieskimi kryształkami (woda z denaturatem). Od tego czasu dolewa środki jedynie do rozpuszczania parafiny. Nie dodaje środków do wiązania wody. Przypuszczam, że analogicznie cząstki parafiny też wytrącą się pomimo stosowania dodatków. Jest to kwestia temeperatury. Tyle wiem w tym temacie. Ja na razie nie planuję nic wlewać chyba, że autko będzie musiało nocować pod chmurką :( ewenement39 30-01-2006, 19:14 Przypuszczam, że analogicznie cząstki parafiny też wytrącą się pomimo stosowania dodatków. Jest to kwestia temeperatury. 1l. spirytusu + 1l. wody = 2l. Żytniej. Jeśli tego pierwszego roztworu (denaturatu) wlejemy zbyt mało to powstanie nam słaby alkohol który zamarznie na mrozie taka jest tego logika. Pozdrawiam adamj 30-01-2006, 20:27 No to na zdrowie! Jakaś logika w dolewaniu alkoholu jest (patrz zestawienie poniżej), ale nie do rozpuszczania parafiny. Wsadź świeczkę w wódkę i zobacz, czy się rozpuści :) ... Ja nie stosuję tej metody i nic mi nie zamarza poniżej 0 stopni, chociaż auto stało na mrozie nieraz wiele godzin (do pracy jeżdżę codziennie). Problem miałem poniżej -20, ale to był problem raczej z parafiną niż lodem (wcześniejszy post). Tankowałem bezpośrednio przed tym zdarzeniem na stacji JET w Opolu. Zaraz ktoś mi napisze, że parafina zestala się w niższych temperaturach, ale czy my na pewno wiemy jakie dokładnie są składniki paliwa, na którym jeździmy? Szczerze powiem, że nie ufam dodatkom. Jeśli dzięki nim odpalę auto, to myślę, że na pewno silnik na tym nie zyska (patrz poniżej fragment tekstu nt. dodatków do paliw). Oczywiście jeśli będę miał w perspektywie trzymanie auta na mrozie przez dłuższy czas i wyjazd z samego rana, to coś wleję do baku, ale zaraz doleję do pełna paliwa. Myślę, że gdyby mieszanie oleju napędowego z większą ilością (niż określona normą) rozpuszczalników takich jak benzyna i alkohol, było nieszkodliwe dla silnika, to nie byłoby lepszej metody na zwiększenie sprzedaży paliwa. Już widzę hasło reklamowe: NA NASZYM PALIWIE AUTO ZAPALI NAWET PRZY -50 st.C! Nie widziałem jednak, aby któryś koncern wyrywał się z takimi działaniami ... Każdy decyzje podejmuje sam i sam za nią płaci. Na prochach też się pracuje intensywniej, ale jak długo? Ja wolałbym raz na pewien czas trochę się pobrudzić i spuścić wodę z filtra (dodam, że przed mrozami nie brudziłem się i nie zaglądałem do filtra i jest OK). Natomiast chętnie posłucham dobrych rad kolegów z Polski wschodniej, z terenów, gdzie temperatura spadła poniżej -30 stopni C. Dodam jeszcze, że dość interesujący i nieszkodliwy dla silnika pomysł zastosował kolega, który przez kilka lat pracował w Kanadzie. Mianowicie w chłodnicy swego auta marki niva :) zrobił otwór, zamocował w nim grzałkę 220V oraz termostat. Parkując pod domem i tam, gdzie ma dostęp do prądu, w ten sposób utrzymuje podwyższoną temperaturę płynu chłodzącego. Wybieram się do niego podejrzeć rozwiązanie i nie omieszkam zrobić kilka zdjęć. Nie wiem, czy utrzymuje podwyższoną temperaturę cała noc, czy włącza grzałkę przed uruchomieniem samochodu ... Popytam i napiszę. Pozdrawiam posiadaczy diesli. Podaję przybliżone stężenia procentowe roztworu spirytusu i wody oraz temperaturę zamarzania takiego roztworu: 11,3% 20,3% 29,9% 33,8% 39% 46,3% 56,1% - 5°C - 10°C - 19°C - 23°C -28°C -34°C -41°C Znaleziony cytat o dodatkach do paliw: W Waszyngtonie DC (USA) podobnie jak u nas istnieje inspekcja handlowa pod nazwą Federal Trade Commisssion (FTC), która bardzo aktywnie zajmuje się ochroną konsumenta. Ten federalny urząd ochrony konsumenta zajmuje się między innymi ochroną przed kłamliwą reklamą szkodzącą konsumentowi. W roku 2000 FTC zajmował się dokładnym badaniem wyżej wymienionych dodatków do paliw silnikowych. Jego decyzje były następujące: Wstrzymał kłamliwą reklamę dodatków PROLONG, VALVOLINE, SLICK %) i STP z uzasadnieniem, że konsumenci mają prawo do prawdziwych i udowodnionych stwierdzeń o funkcjonalności produktów ... itd.[/i] pepo 31-01-2006, 08:39 panowie o ile nie neguje sensu dodawania dykty to zastanawia mnie jakim cudem dykta ma się połączyć z wodą przy ujemych temperaturach jeśli dolewać to tylko wtedy gdy jeszcze mamy dodatnią temperaturę otoczenia a jeśli mowa o grzałkach do bloków silnika to 8 lat temu ktoś chciał je u nas montować ale jesteśmy narodewm na tyle zaradnym że olaliśmy takie firmy zimy ostatnimi latami nas rozpieściuły i mamy tego efekty ewenement39 31-01-2006, 17:34 panowie o ile nie neguje sensu dodawania dykty to zastanawia mnie jakim cudem dykta ma się połączyć z wodą przy ujemych temperaturach Włóż do zamrażalnika 100ml. Wody zamroź ją i wtedy dolej do niej 100ml spirytusu (żeby w zamrażalniku tak nie waliło jak po dykcie) i zajrzyj po jakimś czasie. Najlepiej z jakimś korniszonem 8) adamj 06-02-2006, 19:50 Temat grzałek. Mechanik, który naprawia mojego Mondka potwierdził, że niektóre silini są przystosowane do montażu grzałek. Między innymi były podobno takie merce (miały zaślepiony otwór pod grzałkę). Jako ciekawostkę podał mi informację, że Rosjanie z północy na zimę stosują niekonwencjonalną metodę podgrzewania oleju napędowego. Przewód paliwowy zasilający jest przedłużony i owinięty wokół rury wydechowej. W lecie stosują "obieg krótki". Dzięki temu paliwo nagrzewa się. Podobno, przy bardzo niskich temperaturach, nasze ciężarówki stawały z powodu wytrącania się parafiny a ich auta nie. I wracam do tematu dodatków. Dwa dni temu byłem kolejny raz na nartach w Zieleńcu. Mając na uwadze wcześniejsze problemy z rozruchem dolałem jakiegoś kanadyjskiego podobno bardzo dobrego środka (nazwy nie pamiętam, opakowanie już wyrzuciłem). Temperatura w nocy w miejscowości obok, gdzie nocowałem, spadła podobno do -20 a o 10:00 było -15. Autko zapaliło dopiero po bardzo wielu długich próbach (polecam akumulator Varta Silver Blue - spisał się na medal). Więc skuteczność tego środka oceniam na słabą. Wg tego samego mechanika, kierowcy ciężarówek nie dodają jakichś super preparatów, ale leją naftę. Następnym razem napiszę Wam o skuteczności nafty i dykty. Produkty już kupiłem i wlałem. Czekam tylko na niskie temparatury i przeprowadzę próbę. |