Maglownica, czyli o tym jak jej awaria może pozorować inne "usterki"
 

Nie bardzo wiedziałem jaki dać tytuł, bo sprawa jest dziwna. :619:

Kilka dni temu nagle zaczął mi uciekać płyn od wspomagania, praktycznie przed każdą jazdą musiałem uzupełniać płyn, bo wyciekał solidnie. Pojechałem do serwisu.

Winnym okazała się maglownica i jakieś przewody metalowe.
Wymienili, odchudzili mój portfel skutecznie :shock::oops: , ale w życiu bym nie podejrzewał wspomagania kierownicy przy takich objawach,
jak poniżej, które po naprawie wspomagania ustąpiły jak nożem uciął!

1. Hasujące opony przednie. Byłem pewien, że się zużyły za szybko, albo wyząbkowały. Toczyły się z mega hałasem, a jeszcze wiosną były ciche.
2. Hałasująca skrzynia biegów powyżej 4 tyś obr na II/III/IV biegu.

W obu przypadkach to nie było to. Skrzynia pracuje doskonale, opony są ciche. Szok i niedowierzanie, ale wszystko jest absolutnie ok.
Narzekając na skrzynię byłem w ogromnym błędzie. A tymczasem jakieś wibraje musiały się przenosić na układ wspomagania i to on hałasował.

Odp: Maglownica, czyli o tym jak jej awaria może pozorować inne "usterki"
 

Wymieniałem 1 miesiąc temu - ubywało mi tak z 50 gram na 100km,był wyciek na simeringu przy przekładni kierowniczej,kupiłem używkę za 120zł plus robota- razem 420zł.Przy tej operacij zrobiono mi zbieżność kół,teraz nic nie cieknie,samochód lepiej sie toczy, nie hałasują opony,przy puszczeniu kierownicy z 100 metrów toczy sie prosto jak po sznurku.