Odp: Ford Protect - czy warto?
 

Nie będę tłumaczył abecadła, po prostu życzę zadowolenia z auta :)

Odp: Ford Protect - czy warto?
 

Panowie gwarancja to 2 lata,potem podpisujemy papier na który się godzimy albo nie.A jeden z jego punktów brzmi tak: ograniczenia odpowiedzialności Ford Protect nie obejmuje:-napraw zespołów eksploatacyjnych lub ich części podlegających normalnemu zużyciu, takich jak np.układ wydechowy (za wyjątkiem katalizatora oraz filtrów cząstek stałych (DPF) z warstwą regeneracyjną), okładziny i klocki hamulcowe, świece zapłonowe, filtr paliwa, powietrza, oleju, przeciwpyłkowy, tarcze hamulcowe i bębny hamulcowe, żarówki, lampy i reflektory, paski klinowe oraz napędowe, elementy sprzęgła (tarcza, docisk, łożysko), bezpieczniki, koła i opony, amortyzatory, zwrotnice kolumnowe McPherson, pióra wycieraczek, przewody wysokiego napięcia, akumulatory rozruchowe.

Odp: Ford Protect - czy warto?
 

To rzeczywiście jest tak napisane czy coś zmieniłeś przy przepisywaniu? Bo tak jak to jest napisane, w języku polskim, oznaczałoby, że wymienione elementy nie są objęte ograniczeniami Ford Protect ? Czyli co? Jeśli są jakieś ograniczenia odpowiedzialności Ford Protect to nie obejmują naprawy specyfikowanych elementów? Czyli chyba dokładnie na odwrót od zamierzeń - zakładam więc, że ten cytat chyba nie jest poprawny.

Inna kwestia dt. naturalnego zużycia i okresu. W sumie to chyba jedyny przypadek, towaru który jest objęty gwarancją na cały okres przewidzianej eksploatacji :) Tyle,że krótkiej, bo dwuletniej g:D Tak samo traktowany jest olej jak i akumulator.

Pominę też kwestię, różnicy znaczenia słów "naprawa" i "wymiana". Nie słyszałem o naprawie "oleju", "klocków hamulcowych". No i różnica w ubytku pojemności akumulatora w okresie 2 lat (eksploatacja) od utraty 40-50% pojemności - ciekawe co na to Bosch? Czy rzeczywiście też uważają, że ich akumulatory w sposób naturalny w eksploatacji tracą 40-50% pojemności w ciągu dwóch lat?

Ale w sumie, poza tymi paroma kwiatkami stwarzającymi pole do popisu dla sprawnych prawników, to uważam, że FP to fajna ofeta - tylko trzeba stanowczo walczyć o swoje. Wiem, bo korzystałem i w sumie jedynym problemem było to że pierwsze 15 minut w serwisie to była lekka nerwówka, po diagnosta jeszcze nie sprawdził co się stało ale już twierdził że FP tego nie obejmuje. ;)

Trzeba sobie zdawać sprawę, że serwis będzie próbował się wymigać; lekko nie będzie wyegzekwować swoje prawa gdyż sami obawiają się,że importer (wystawca FP) odmówi im zwrotu kosztów.