Witam wszystkich, jest mi ogromnie (nie)miło zasiąść w gronie tych, którym sprężynka wesoło mruga na powitanie
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Nie dalej jak 2 tyg temu mondeo było w serwisie u Adamczyka w Piekarach. Wymieniono mi świece żarowe - 280zł, zmierzono kompresje(ok) - 200zł, układ zasilania(ok) - 120zł, przelewy(w normie) -80zł i wymieniono filtr paliwa - 20zł+80zł ~ ponad 700zł.
Dzisiaj jadąc na trasie, około 120km/h zapaliła sie sprężynka, ograniczyła się moc i mrugała aż dojechałem kawałek by sie zatrzymać. Po zgaszeniu i ponownym odpaleniu sprężynka mruga nadal. W zasadzie zanim sie zapali to juz zaczyna mrugać - przeczytałem cały wątek i wnioskuję ze ECU stracił kody wtrysków. Najgorsze jest to, że cały czas jest w tym trybie serwisowym i kiepsko sie tak jeździ, a wam szcześliwcy po zgaszeniu problem ustaje.
Chce pojechac do Adamczyka znowu i ciekawe co teraz sie okaże. Aż strach sie bać.
Macie jakies sugestie? Czy samo skalibrowanie wtrysków załatwi kłopot, czy od razu zlecić, by wzieli je na stół probierniczy i zbadali skoro te przelewy ostatnio wyszły dobrze??
Dodam, że samochód jest 2002 rok, 130KM tdci i ma niecałe 80tys przebiegu (pewne)
Dzięki