[semcio]

Witam,

ostatnio miałem dziwną przygodę z moim autem. Otóż silnik zapalił bez większych problemów, ale od razu brzmiał jakoś dziwnie - głośno i nierówno. W dodatku bardzo nim trzęsło. Kiedy próbowałem spuścić sprzęgło silnik gasł, jakby był dławiony. Ponadtow motor puścił trochę dymu pod maską i nie reagował na pedał gazu(ciągle trzymał się obrotów jałowych, z tym że wskazówka drgała nieco bardziej niż zwykle). Po kilku minutach trzymania silnika na luzie udało się wkręcić go na wyższe obroty i wtedy jakby nigdy nic ożył i wrócił do normy. Czy to możliwe, że coś się 'przytkało', a potem odetkało i już będzie ok, czy może to być pierwszy syndrom poważniejszego problemu? Mam nadzieję, że opis jest w miarę jasny - nie jestem mechanikiem i w sumie nie wiem, co jeszcze może być istotne. Aha - podczas silnych mrozów w zimie miałem raz podobną sytuację, ale nie była tak dramatyczna(auto odżyło po ok 30s) - zresztą zwaliłem to na marznącego diesla(było chyba z -20 wtedy). Teraz mnie to jednak zastanawia i trochę martwi.

Auto to Ford Focus II Sport 2,0 TDCi rocznik 2005.

Z góry dziękuję za wszelkie porady