Co do samego auta(bo nawet nie zdązyłem go opisać) sytuacja wygląda nastepująco:
*zawiecha cała kompletna wymieniona, koncówki drązków, elementy metalowo-gumowe, wahacze, wsadzone sportowe amortyzatory i spręzyny(całośc siadła o jakieś 40 mm) , auto prowadzi sie znakomicie, jest twarde i przewidywalne, natomiast nie jest na tyle niskie, zebym sie głowił jak przejechać przez próg.
*buda, tutaj sytuacja jest zadowalająca, auto nie ma śladów korozji, pod nakładkami progów jest baranek, lakier wydaje sie być oryginalny, prócz przedniego, prawego błotnika i maski
*koła od rs, opony 3 letnie, w stanie perfekcyjnym, od yokohamy
i teraz ta mniej przyjemna częśc, lista rzeczy do roboty:
*pomalowanie progów i maski(na masce jakiś dupek ponaklejał pseudo wloty i naklejki schodzą z lakierem OMG, a progi jako, ze sa narazone na kamienie i zwir, łuszczą się
*caly silnik jest do roboty, i na dodatek pacan wsadził strumienice ktora tylko wyje i robi dziure w dolnym zakresie obrotów, uszczelniacze do wymiany rozrząd też, jeszcze nie mierzylem tylko ciśnienia na cylindrze, byc moze pierścienie do wymiany, stąd też pomysł na swap.
Polecali mi sprzedać corta, kupic golfa vr6 i go uturbić, ale sama myśl, ze miałbym byc golfiarzem, jest tak odrzucająca, ze nie podejme sie tego
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. dlatego cort zostaje u mnie i czeka na wiosenne prace;D