Jeśli mieszkałbym w Polsce i tylko sporadycznie wyjeżdżał do rodziny w Niemczech, to DPF poleciałby na śmietnik.
Jeszcze się nie spotkałem z kontrolą spalin w Niemczech (poza okresowym przeglądem niemieckiego auta), a jeśli już ktoś ją robi to musi być ważny powód jak zapach frytek, co jest bez związku z tematem DPF. Do tego takie kontrole jeśli są już przeprowadzane mają miejsce najczęściej na autostradach, a one są w większości wyłączone z ograniczeń naklejek EURO2/3/4.
W Niemczech funkcjonariusze, przechodząc obok pojazdu zwracają uwagę tylko czy jest naklejka i czy odpowiada danej strefie, głębszej analizy nikt nie robi, bo nie ma na to czasu, ani środków.
Problem jest dopiero właśnie z niemieckim autem, o czym pisałem wyżej i ze względu na ostre przepisy, prawo przewiduje ulgi, jak zwrot kosztów jednorazowo filtra DPF. Ulga ta nie jest całkowicie gwarantowana i co roku przedłużana - o ile starczy funduszy na ten cel.
Do tego inna strona medalu, to sposób w jaki obchodzi się tu z autem.
Większość aut kilka razy w roku, robi kilka set kilometrów autostradami, co bardzo pomaga w utrzymaniu w dobrym stanie DPFa czy innych "ekologicznych" wynalazków. Do tego takie autko średnio co 2-3 lata się zmienia na nowsze, a jak po kolejnym właścicielu osiąga wiek i przebieg powodujący "problemy" np. z DPF to autko gna się już za granice. A wtedy w Polsce taki handlarz, nagle gubi książkę oraz papiery z niemieckiego przeglądu i sprzedaje z dwukrotnie mniejszym przebiegiem, mega wypicowaną sztukę, po dziadku z Wehrmachtu, który tylko dojeżdżał do kościoła.
Nie znaczy to, że diesel z Niemiec musi mieć na stukane 30-50tyś km rocznie. Jest masa diesli w super stanie z rocznymi przebiegami poniżej 20tyś km (jak np. mój
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.), ale takie autko trzeba samemu wyszukać, samemu po nie podjechać i jeśli nie bite to sporo kosztuje. Dlatego lepiej dołożyć więcej, kupić samemu nawet lekko ryśnięte, niż bawić się w ciuciubabkę z polskimi handlarzami.
@Mjprzem
Co do jazdy to się zgodzę, chyba nikt nie jest na tyle nierozgarnięty, żeby na okrągło piłować silnik, nie tyle do odcięcia, co nawet do 3500rpm, powyżej których i tak nie warto diesla męczyć.
Generalnie w mieście, zmiany biegów nawet poniżej 2000rpm to normalka i oczywiście 50-60km/h na 4 biegu.
Jednak jak wpada się na gęstą autostradę, to niestety trzeba często wykorzystywać pełną moc i moment, żeby nie zostać na końcu pasa wjazdowego ze względu na tiry, albo nie wlec się za nimi, jak reszta już na drugim pasie, przy dobrej pogodzie leci 150/160km/h. O wyprzedaniu w Polsce na zwykłej drodze nie ma nawet co wspominać, często jeśli chcesz cały dojechać, to wyprzedasz najszybciej jak się da i wracasz do odpowiedniej prędkości po manewrze
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum..