Cytat:
Przez pasek wieloklinowy od koła pasowego na wale korbowym.
Popsucie się sprzęgiełka oznacza np. jego zablokowanie (ew. głośniejsza praca - trzaski, zgrzyty, itp.) co może powodować brak tłumienia drgań paska, czyli zachowywanie się tak samo jak przy oryginalnej rolce "sztywnej". Ale nie zmienia to faktu, iż sprzęgiełko (nawet uszkodzone) nadal napędza trzpień, który nie powinien być blokowany przez łożyska altka.
|
nie do końca. Zepsucie sprzęgiełka skutkuje tylko i wyłącznie tym, że ono przepuszcza, nie zazębie, nie kręci, jak zwał - tak zwał. Efekt taki, że alternator się nie kręci, lub kręci za wolno i nie ładuje. Jak siedzę w temacie smarów i aut od paru ładnych lat, nie widziałem, żeby sprzęgło altka się zablokowało - a tym bardziej, aby zablokowało alternator. Jedyny przypadek to taki, że jest źle dobrane i się zablokuje dociskając się do obudowy - ale to wina albo montażu, albo doboru. Obstawiam, że w mondku jest właśnie problem z odpowiednim ustawieniem koła - altka. Oryginał dedykowany do diesla ma podkładki, w zależności od typu alternatora, jak pamiętam 1,5mm lub 3mm. W instrukcji jest jak byk napisane, że należy je zastosować. Zakładając od benzyny - należy pokombinować. Będę pewnie wiedział jutro co i jak, bo jeszcze tego nie ruszyłem, wyjąć dziada nie tak prosto.
I tu rodzi się pytanie: czy oszczędzać i kupować bardziej popularne sprzęgło od Pb, czy wydawać +/- 200zł i zakładać dedykowane. Co ciekawe, oglądając któreś koło pasowe, wyczytałem, że stosowany tylko i wyłącznie z kołem alternatora z wolnobiegiem.
Ja spróbuje jednak z kołem od Pb, a najwyżej się będę martwił kiedyś tam
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.