Cytat:
Żyjemy w wolnym kraju i masz prawo zamienić normy i parametry olejów na wiarę w swój empiryzm związany z eksploatowaniem samochodów z niewiadomą historią, który każe Ci wierzyć, że zabił je Castrol.
|
Niewiadomą powiadasz? A cóż Twoim zdaniem jest niewiadomego w historii tej Fiesty?
Kupiłem ją z przebiegiem licznikowym 188 kkm. Książka serwisowa kończyła się na 140 kkm. U mnie przelatała 450 kkm i silnik został przełożony do nadwozia kolegi, który nadal go używa i przejechał już ok. 90 kkm.
Nawet gdybyśmy założyli, że historii nie ma, to ten silnik ma przebieg około 550 kkm. Nieosiągalny dla Castrola.
Co w tej historii jest dla Ciebie niejasnego? Napisz szczerze, a postaram się spokojnie wytłumaczyć.
Cytat:
No to ja się pytam: skoro można napisać wszystko, to dlaczego wszyscy nie sprzedają oleju opisanego klasą jakościową API SN?
Napisać można wszystko na poziomie bełkotu marketingowego, a nie norm. I właśnie normy są po to, żeby móc porównywać produkty.
|
Jesteś aż tak naiwny, iż wierzysz, że przeciętny Smitch/Kowalski czyta normy? Że one lub parametry i jakość towaru mają jakikolwiek wpływ na sukces rynkowy?
Tu podam jeden z miliona przykładów. W konkurencji systemów analogowego video wygrał VHS choć był najgorszy. Poczytaj parametry, normy i specyfikacje Betamax, Video 2000 i Video8.
Cytat:
Pamiętam, że Castrol miał kiedyś "wpadkę" bodaj z linią SLX, ale na Boga, jaki związek (poza logiem na etykiecie) ma ówczesny Castrol z Magnateciem Professional A5 5w-30?????
|
Marka Castrol została przejęta przez BP już ok. 17 lat temu, więc nie zwalaj winy na innych. To BP jest odpowiedzialne za wszystkie wpadki. Koncern, który z premedytacją wypuszcza na rynek olej zabijający silniki klientów. Załatwiający dla niego wszystkie, ulubione przez Ciebie normy, badania i aprobaty. Wciskający marketingowy kit o jego świetności wiedząc, że to szajs niszczący silniki, jest u mnie skreślony na zawsze. Już nigdy nie zarobią na mnie jednego grosza.
A może byli nieświadomi jakości tych produktów i ich niszczycielskiego działania? W takim razie skąd się wzięły ulubione przez Ciebie "literki"? Kto i jak robił badania, wystawiał aprobaty, spełniał normy itd? Kto w końcu odpowiada za publikację tych bzdur i oszukiwanie klientów?
Teraz pytanie najważniejsze. Jakie jest prawdopodobieństwo, że skoro już posunęli się do kantów, to nie robią tego nadal w bardziej zawoalowanej formie? Tym bardziej, że moje wnikliwe i wieloletnie obserwacje na to wskazują. Kasa to duży magnes. A cięcie kosztów i naciąganie "literek" to żaden problem.
Cytat:
Dla fanatyków:
Nie twierdzę, że trzeba stosować olej Castrola - może to być Castrol, ale równie dobrze dowolny inny olej spełniający normy podane przez producenta silnika.
|
Nie dla wszystkich.
Ja do marki zrażam się raz. Pojawia się napis "Tym panom dziękujemy - nigdy więcej!" i to wszystko.