Cześć,
podobnych problemów znalezłem na forum co nie miara.
Dziś moja Fiescina przeszła samą siebie.
Rano temp - 4-3*C grzeje świece (wymienione 1000 km temu łącznie z kompletem filtrów (olej, paliwo, powietrze) i olejem) przekręcam i kaszle.
3 obroty rozrusznika nie załapał.
Grzeje świece ponownie przekręcam już prawie załapał, ale nie utrzymał i zgał.
Grzeje świece 3 raz przekręcam z lekko wciśniętym gazem zaterkotał i zapalił.
5 sekund i zaczeło trząść silnikiem dosłownie wydał odgłosy (TA TA TA
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.)i się uspokoił obroty wskoczyły na 10 tys na jałowym biegu co jest ok bo zimny silnik.
Jak się rozgrzeje działa ok, obroty na jałowym 9 tys.
Notabene lepiej pali jak jest -10*C niż od 0 do 3 *C jak jest wilgo. Przy czarnej pompce jest przezroczysty wężyk kilka razy widziałem w nim pęcherzyk powietrza. Czy to może być powodem, ewentualnie cofanie się paliwa?
Jak wsiadam do auta to nie wiem cz odpali, albo czym mnie dziś zaskoczy.
Wtryski raczej to nie to. Jeżdżę nim trasy do 200 km nie zawiódł mnie.
Aku na badaniu wyszedł ze ma 430/540 ale przed mrozami, więc nie kupowałe nowego. Tak jak wspomniałem świece wymienione bo 1 padła a druga ledwo grzała, ale to nie poprawiło sytuacji.
Co więcej jest to wyrywkowe czasem zapali na strzał, a czasem z problemami.