Czytając ten wątek mam wrażenie, że niektórzy (szczególnie w Polsce) nigdy nie zrozumieją postępu technologicznego.
W takim razie po co Ci telewizor LCD w domu, skoro stary kineskopowy Deawoo działa i ma się świetnie? Spadnie na podłogę to prędzej złamie komuś nogę niż się zepsuje.
Wszyscy chcą mieć wszystko nowe i super jeśli chodzi o AGD, RTV i wszystkie inne dziedziny życia, natomiast jeśli chodzi o samochody - stare trwalsze.
Jeśli Mercedes wyprodukował model W124, w którym silniki robiły miliony kilometrów i pewnie do dziś jeżdżą zamontowane w jeepach w Afryce to znaczy jedno - były cholernie przekonstruowane i przez to Mercedes otarł się o bankructwo.
Teraz się tak nie projektuje i nie produkuje. Kiedyś do produkcji zużywało się ogromne ilości materiałów i była ogromna ilość odpadów. Teraz dąży się do tego żeby zużywać ich jak najmniej, do maksymalnej optymalizacji produkcji. Nie ma w tym nic dziwnego, każdy płacze, że w miastach coraz więcej betonu i nie ma zieleni, ale silnik to by chciał mieć taki, że 2mln km przejedzie.
Poza tym wszystkim podpisuję się pod tym co pisał kolega
@
orczyk5
- sprawdź sobie strefy zgniotu i bezpieczeństwo w takim 20 letnim samochodzie. Ciekawe po co remontuje się np 20-30 letnie domy? To pewnie zmowa, przecież nic się nie zawali, nic nie popękało i wszystko jest git. 20 letnia konstrukcja samochodu już jest tak wypracowana, że nie ma tutaj w ogóle mowy o bezpieczeństwie w przypadku wypadku drogowego. Pewnie oceny bezpieczeństwa i crash testy to też mit i zmowa, co?