No i się zaczęło... Znów mity o nie dawaniu za pojemnego, bo się nie doładuje.
Każdy akumulator kwasowo ołowiowy wymaga doładowania z gniazdka, przynajmniej raz w roku. Mało używane auto może wymagać ładowania co miesiąc. Jeżdżone blisko, z kilkoma minutami pracy silnika między uruchomieniami, może wymagać ładowania co tydzień.
Pojemniejszy akumulator ma większy zapas, więc później przeciętny człowiek zauważa, że jest niedoładowany i mamy gotową receptę na zdegradowany, mocno zasiarczony akumulator, który dawał jeszcze bez problemu tych 1xx A na rozruch i dopiero zimą, jak prądu trzeba więcej, pojawia się zonk i dopiero przychodzi refleksja.
Z drugiej strony, jak auto mało jeździ, czy też blisko / krótko, to pojemniejszy akumulator wymaga mocniejszego prostownika lub ładowarki przy sporadycznym ładowaniu i "do pełna" ładuje się trudniej.
Także nie sugerowałbym się tym, czy instalacja pojazdu "doładuje", bo nie do tego ona służy. Zwłaszcza ze smartem w tych generacjach, gdzie system z założenia trzyma akumulator niedoładowany, o czym w wielu wątkach już dyskutowaliśmy. Dla zdrowia akumulatora, to start-stop i BMS można odłączyć
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. Wtedy 60 Ah, doładowany co kilka tygodni ładowarką i raz w roku prostownikiem, może służyć 5-7 lat, nawet jeśli autko rusza tylko "w niedzielę do kościoła", albo <10 km do pracy i z powrotem, a po drodze sklep, przedszkole, czy inne postoje i ze 4-5 rozruchów na niespełna godzinę pracy silnika. A z system A.S.S to już w ogóle...
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Łopatologicznie - jaki się zmieści, taki może być. Jednak osobiście wolę lepszy jakościowo, o mniejszej pojemności, niż pojemniejszy a gorszy. Dobrać fajny EFB ok. 60-65 Ah i dbać o niego. Jak ktoś nie chce / nie może doładować z gniazdka, to lepiej brać tańsze, zwykłe, acz sensownego producenta i liczyć się z wymianą co 2-3 lata. Pojemniejszy w takich warunkach wyjdzie po prostu drożej. A wcale nie posłuży dłużej. Pojemniejszy sprawdzi się tylko u kogoś, kto o niego zadba, aby z różnicy pojemności mieć realny zysk w skali 5-6 lat i zapas w ekstremalnych warunkach.
Edit: Gwoli ścisłości - powyższe "popełniłem" w odniesieniu do "źle zbilansowanej" eksploatacji. Jak ktoś jeździ wystarczająco dużo i często, to alternator uzupełnia to, co poszło na rozruch + czas postoju. Wtedy wystarczy raz w roku naładować prostownikiem i będzie lepiej, co nie zmienia faktu, że i bez tego tak eksploatowane akumulatory zwykle mają się nieźle i tam sprawdza się reguła "największy, jaki wejdzie". Niestety pięknej gęstości elektrolitu smart charge nie utrzyma. Bez BMS może być wzorowo, z... raczej trzeba się liczyć z 1,26-1,27 max. (nawet kilka dni po wsadzeniu wzorowo naładowanego akumulatora, który miał te swoje 1,29-1,30 g/cm3).