[foni]

Pojeździłem dziś chwilkę Santa Fe PlugIn w najbogatszej wersji. Ponieważ z zewnątrz to nie do końca jest moja estetyka, to z założenia podchodziłem do niego raczej z niechęcią niż z jakąkolwiek nadzieją, że mi się spodoba. I o dziwo....miło wspominam te chwile do tej pory, a minęło już pół dnia ;-). Auto bardzo przyjemne z perspektywy nim podróżujących, w tym również w odczuciu kierowcy. Jasne, że chciałoby się aby było mocniejsze i jeszcze szybsze i żeby LEDy nie były tylko statyczne i żeby to nie był Hyundai!!! I żeby to i tamto...jak zresztą przy każdym, do którego wsiadałem z nadzieją, że znajdę w końcu następcę Mondeo. Przyznać jednak muszę uczciwie, że zaskoczyło mnie bardzo na plus i mówię to jako zawzięty przeciwnik SUVów. No i wreszcie audio (firmowane przez Krell'a) grało tak, że nie miałbym ochoty zaraz go modyfikować.
A zaraz po nim zamieniłem się z kolegą na Superba 280KM 4x4 w SportLinie. I w Skodzie nie poczułem ani grama premium, a gdy już się nabawiłem kopem w plecy przy przyśpieszaniu to zaczęło mnie wkurzać bujanie, skakanie, wyjeżdżanie na zakrętach, relatywnie wąska kabina, hałas ze wszystkiego co jest mechaniczne, o początkach trzeszczenia szklanego dachu nie wspominając. A auto nowe w sumie, bo zaledwie 4,5 tys km na liczniku.