Cześć,
Walczę z gryzącym zapachem octu / mokrej szmaty ( rzadko kiedy) w swoim fordzie. Zapach ten wydobywa się z wentylacji po uruchomieniu samochodu. Przed większością czynności(wymienione poniżej), zapach ten nie znikał po 30-60s pracy samochodu. Po, potrafi znikać po jakimś czasie pracy układu.
Niestety dotychczasowe zmagania nie rozwiązały problemu.
W lutym, w okresie zimowym, faktycznie coś za bardzo szyby parowały, trzeba było się wspomagać co jakiś czas pełnym nadmuchem na szyby, żeby z bocznych para zeszła, ale schodziła. Ponadto już wtedy ten zapach octu był wyczuwalny, ale niewiele. Natomiast jak zaczęło się robić mega gorąco to okrutnie zapach się wzmógł.
Co było robione:
- 6 x ozonowanie (filtr kabinowy wyciągany)
- 2 x nowy filtr
- 2 x chemia na parownik (liquid molly bodajże)
- 2 x ultradzwięki
- 2 x "granat"
- 1 x puszka "Spray Czyszczenia Układów Klimatyzacji EVAPORATOR CLEANER Odgrzybiacz 400ml" aplikowana we wlot (podszybie) - ale to ewidentnie tylko "przykryło" zapach na kilka dni...
Patrzyłem kamerą i nie wygląda, żebym miał jakieś zwłoki w dmuchawie.
Aktualnie jeżdżę z dwoma skarpetami wypełnionym kawą - bez zmian.
Z innych wątków wynika, że trzeba nadal atakować parownik chemią.
Na forum innej marki przeczytałem dwie rzeczy:
- Rozlany płyn chłodniczy potrafi tak octem dawać, a po wymianie termostatu jeździłem 2 miesiące z odkręconym zbiorniczkiem a korek leżał na podszybiu.(nieświadomie, sprawa wyszła przy zmianie żarówki) Trochę płynu ubyło, ale był jeszcze widoczny na dnie zbiorniczka. Co prawda nie było śladów, że się wylewał / wyrzucało go ciśnienie, więc nie wiem czy to może być sprawcą zapachu. - akurat od zakręcenia korka minęło już ponad 2 miesiące to zapachowo nie ma poprawy z czasem.
- Grzybki na nagrzewnicy, których wszelkie wcześniejsze zabiegi nie ruszyły. Nie wiem czy u mnie jest dodatkowa elektryczna nagrzewnica (poprosiłem o rozkodowanie VIN w innym wątku) niemniej po przeglądnięciu schematu części, jedyna opcja zaatakowania tego (bez kompletnego rozbierania) to atak chemią do parownika tyle, że przez kanały wentylacyjne te obok radia, żeby spłynęło w dół przez nagrzewnice.
Pytanie do was, czy ktoś ma jakieś sugestie? Widziałem, że można parą pod ciśnieniem zaatakować kanały wentylacyjne - czy ktoś ma doświadczenie w tej kwestii? Szukałem takiej usługi Kraków + okolice na wschód od Krakowa ale bez powodzenia.
Ponadto czy ktoś tak atakował nagrzewnice chemią, od góry przez kanały wentylacyjne? Ktoś może miał to rozebrane i może powiedzieć czy jest sens tam tą rurkę pchać i atakować? Nie chciał bym elektronicznych elementów sobie załatwić w ten sposób.
"Co robić, jak żyć"