Sekwencyjna instalacja podaje gaz do kolektora bardzo podobnie jak wtryskiwacze benzyny podają benzynę. Są to ściśle odmierzone dawki i są wstrzykiwane do kolektora tuż przed zaworami ssącymi. Steruje tym wszystkim bardziej zaawansowany komputer niż w przypadku instalacji II generacji do silników z wtryskiem wielopunktowym.
W II generacji występuje tzw. mikser, czyli tak naprawdę pierścień zwężający dolot, z otworami, którymi podawany jest gaz oraz zawór sterowany silnikiem krokowym przez tzw. "komputer gazu". W wielu przypadkach ten tzw. komputer jest bardzo prymitywny i często po jego odłączeniu i regulacji dawki "na śrubkę" robi się silnikowi lepiej. Generalnie to rozwiązanie ma dosyć dużą bezwładność. Zanim krokowiec zareaguje na zmiany składu mieszanki, często jest już za późno. Zdarzają się wystrzały w kolektor (stąd lepiej jak jest on metalowy). Druga wada to ta zwężka w dolocie, która psuje osiągi również przy zasilaniu benzyną. Przy sekwencji nie ma czegoś takiego. Ale sekwencja ma też swoje wady. Z uwagi na bardziej precyzyjną konstrukcję, jest zabezpieczenie takie, że zasilanie gazem można włączyć dopiero jak temperatura płynu chłodzącego (który podgrzewa parownik) osiągnie odpowiednią temperaturę. Powoduje to efekt taki, że zimą musisz przejechać 4-5km na benzynie zanim w ogóle da się przełączyć na LPG.
Generalnie jak bardzo chcesz instalkę taniej, polecam BLOS - czyli taki sprytny "gaźnik" LPG. Eliminuje większość wad rozwiązania z mikserem, a instalacja jest w tej samej cenie co z mikserem gdyż mimo większej ceny samego BLOSA, zbędne jest kilka innych elementów instalacji - m. in. elektronika. Problem może się pojawić na przeglądzie technicznym bo przepisy ponoć wymagają aby silniki z elektronicznym wtryskiem, miały elektroniczne sterowanie dawką gazu. Ale ludzie sobie jakoś z tym radzą.
|