[plazgut]

Tak, pamiętam o tym. Niestety mój ciśnieniomierz nie mieści się, więc muszę gdzieś pożyczyć albo podjechać do kogoś kto ma.

Wydaje mi się jednak, że trafiłem na jakiś trop.
Wykręciłem czujniki od rozrządu (ten na pokrywie zaworów) i drugi, który jest na bloku silnika przy kole zamachowym. I właśnie ten drugi był brudny i cały w opiłkach. Wyczyściłem oba czujniki i przełożyłem dodatkowo świece i kable na stare. Sytuacja poprawiła się znacznie. Zadowolony z siebie zakładam całą pokrywę z filtrem powietrza, wciskam ją na te słupki a tu nagle silnik zwiększył obroty i zaczyna telepać.
Sprawdziłem czy nie ściska żadnego wężyka ani kabla. Wszystko ok. No to znowu zakłada, pokrywę i znowu to samo. Zdjąłem więc znowu pokrywę z mocowań i okazuje się, że dociskając pokrywę zaworową lub próbując po prostu pchnąć silnik w stronę grodzi trzymając za pokrywę silnik zwiększa obroty i zaczyna falować.

Dziwna sprawa... Próbowałem zmieniać kable, świece a nawet cewkę a także próbowałem dostarczyć minus z akumulatora do śrub cewki. Wydaje mi się nawet, że dotykając do śrub cewki tym minusem silnik potrafił się telepać, a na pewno było widoczne malutkie wyładowanie przy dotknięciu - czyli gdzieś napięcie się pojawia, gdzie nie powinno.
A może cewka powinna być odizolowana całkowicie od bloku silnika? W końcu pokrywa zaworowa tak właśnie jest - uszczelka + podkładki pod śruby pokrywy odizolowują pokrywę zaworową poprzez jej uszczelnienie. I dociskając pokrywę gdzieś dochodzi do styku pokrywy z blokiem (może poprzez śruby) albo sama cewka poprzez osłonę termiczną.
Spróbuję jeszcze odkręcić cewkę i odizolować ją od reszty i wtedy sprawdzić reakcję.
Niemniej jednak proszę was o jakieś sugestie, bo ciekawa sytuacja się zrobiła...

Edit: Czy tam aby pokrywa nie jest plastikowa? Teorie jak wyzej eysnulem, bo myslalem ze jest aluminiowa.