Ja się w Polsce nauczyłem, że cokolwiek się w moim aucie nie psuje, to najpierw we własnym zakresie dowiaduję się co może dolegać pacjentowi, ile kosztują części i niestety, jak na drodze - zasada ograniczonego zaufania. Mechanik nic nie kupuje i nie kombinuje bez mojej zgody, mówi co jest potrzebne, ja sobie sprawdzam, szukam i weryfikuję jego zdanie. Już mnie raz na hamulcach chcieli orżnąć, podając ceny, o jakich ASO nie słyszało, więc teraz dmucham na zimne. Na wszystko wołam faktury, paragony, formularze, a jak trzeba, to i na ręce patrzę.
__________________
Zauważyliście, że każdy jadący wolniej od nas to palant, a szybciej – szaleniec ?
|