[bladyy]

Dzień dobry wszystkim.
Od jakiegoś czasu mam problem z moim samochodem. Szukałem na forum ale nie znalazłem takiego przypadku.
Chodzi o problem pracy silnika, raczej jego chwilowy brak lub w ogóle jego gaśnięcie, coś jak by przestawał pracować na sekundę kiedy wjedzie się na nierówności (tj. łączenie asfaltu, łączenie przęseł na moście, duże wyboje w asfalcie lub wjeżdżając na garba [tzw. śpiącego policjanta]) po chwili wszystko wraca do normy i dochodzi do delikatnego szarpnięcia, ale tylko kiedy wciska się pedał gazu. W czasie gdy auto jest na nierównościach zapala się kontrolka akumulatora. Kilka razy doszło, że samochód całkiem zgasł, ale potem bez problemu zapalał. Raz zdarzyło się że auto rano po przejechaniu ok. 300m zgasło na nierówności i nie chciał odpalić, nawet rozrusznik nie kręcił, po prosu nic się nie działo przekręcając kluczyk (ok. 5-8 prób). Jak do auta wróciłem po 8 godz. odpalił bez problemu. Po prostej drodze wszystko jest ok. Opisując ten problem dużo osób mi mówi, że to prawdopodobnie jest jakaś drobnostka, tylko nikt nie jest w stanie powiedzieć co to może być. Jedynie znajomy doradził żebym sprawdził masę, - pod maską, odkręciłem śrubę od masy co idzie kabel od akumulatora do maski auta, przeczyściłem trochę podkładkę i śrubę jednak problem nie zginą. Dziękuję za przeczytanie mojego postu i proszę o ewentualną pomoc.
Pozdrawiam:-)