[dinal]

Temat wraca, odebrałem wczoraj auto od elektromechanika.

Podsumowując, im nie zgasł, testowali go. Wiązkami szarpali i nic sie nie dzieje, nic nie znaleźli 'testowalismy tylko na benzynie, chodzi dobrze'. Problem nie wystepuje tylko na gazie wiec jest dalej aktualny, niestety oni nic nie znaleźli, wzieli 50zł i doradzili 'we wlasnym zakresie poprawic polaczenia masowe'. O alternatorze powiedzieli to co pewien użytkownik wyżej, że napięcie spada bo tak steruje nim komputer, ze na zimnym daje 14V + a potem schodzi do tych 13.5V i to jest w porządku napięcie dlatego go nie wymienili. Mowia ze moze akumulator, ale im powiedziałem ze jak nie chce odpalić, to rozrusznik kreci jak szalony wiec to nie problem akumulatora. Na informacje, ze przy tym odpalaniu w czasie wystapienia usterki resetuja sie zegary skwitowali 'o, to spadek napiecia musi byc duzy' i tyle. I to podobno dobry warsztat jest, takie opinie...

Próbowałem tą wtyczkę wyjąć z altka i zobaczyć co sie stanie, ale nicholery nie chce wyjść rękami, musze cos pokombinować przy niej. No ale to i tak moze tylko podpowiedzieć a nie rozwiązać usterke.

A, mechanicy na wieść, ze z otwartą maską odpalał na dotyk a z zamknietą nawet nie zakaszlnął powiedzieli, ze to niemozliwe i to przypadek (a sprawdziłem to 3 razy wtedy, 3 razy odpalił z otwartą, z zamknieta nie).