Odp: Zasyfiony filtr oleju po wymianie.
Szkoda (i nie szkoda) na pierwsze zalanie tak drogiej oliwy która za myjnie i tak robi. Przy takich zakupach (komisy, handlorze, niewiadoma historia) na pierwsze zalanie zalać czymś najtańszym co tylko się nadaje i po tysiaku, góra trzech zmienić. Przy następnym dopiero coś co tam uważasz za słuszne.
Nawet jeżeli auto nie kombinowane itp... z zachodu ZAWSZE jest gnojówka ze szlamem w silniku bo oni zmieniają jak producent kazał z uwzględnieniem jak się przypomni...
A że producent kazał najwcześniej co 30ci no to potem nawet relatywnie młode auto mające ledwo 100 tyś nawinięte w silniku ma takie bagno że u nas tylko płukać i to często raz nie pomoże, trzeba powtarzać.
A już nie wspomnę o sztukach takich co to z 10 lat, diesel pod maską i okolice 350 na blacie gdzie przez ten dystans 8 góra 9x olej zmieniali. Jak mu tam pół licznika na czerwono komunikatami po oczach nie rypało - w życiu nie pojedzie oleju zmienić bo po co jak chodzi Tak na prawdę często tym co uratowało te silniki od zgonu w biegu jest ich "wrodzona" zdolność do konsumpcji oleju i przez ten dystans ze 2L świeżego dolać musiał czym jakoś tam dotrwał do wymiany. Tam w większości przypadków świadomość motoryzacyjna z zakresu mechaniki jest zerowa. Auto to jak rower tyle że kręcić nie trzeba...
Obstawiam że po trasie do Łodzi zrobi się pięknie... czarny. Także od razu jedź gdzieś gdzie maja podnośnik i zmień ponownie olej z filtrem. I nie pakuj się w jakieś kosztowne oliwy bo gwarantuję że za następne 2-3 tyś km będziesz musiał powtórzyć proces.
Ostatnio edytowane przez Piasek80 ; 28-05-2020 o 07:23
|