[BrunoJ]

Ostatnie posty zaczęły już być na tematy dowolne, więc pozwolę sobie wrócić do tematu przewodniego.

Świeży nabytek, który pozwala mi wreszcie z kandydata na klubowicza zostać klubowiczem pełną gębą ;-) , czyli mój pierwszy Ford:

SMax, 2014, 2.0TDCI 163KM, Titanium z opcjami, Powershift. Przebieg: 50kkm.

Auto od znajomego, pierwszego właściciela. Żadnych tematów blacharskich, pełen serwis w ASO, a nawet jeszcze na gwarancji, bo tutaj dają 5 lat. Tutaj, czyli w Norwegii, i to w zasadzie robi tę róznicę. Bo tutaj auta z niskimi przebiegami nie są rarytasami, tylko normą. Ale i działa to podobnie jak u nas - takie auta najczęście sprzedają sie wśród znajomych, część ludzi chętnie zmienia relatywnie młode auta na nówki, a druga część odkupuje od pierwszej i wszyscy są zadowoleni. Wyceny aut są dość realne względem ceny nowego auta, tutejszy rynek jest mocno zblokowany podatkami przed napływem 'okazji' z Europy ;-) Kwoty nie zawsze dadzą sie wprost porównywać do tych w PL, ale uważam że nie przepłaciłem.

Autem mam zamiar pojeździć 2-3 lata, nie wiem czy dłużej. Obecnie 'wysiadam' z 8-letniego (Xsara Picasso 2010, którą osobiście kupowałem jako nową w PL) i mam mocne przekonanie że już pora, więc SMaxa raczej też nie będe chciał dłużej trzymać. Kiedyś w końcu trzeba tę Teslę kupić, nieprawdaż? ;-)
XP ma obecnie 120kkm, głownie dlatego że robiłem sporo dalekich tras zagranicznych, czysto w PL to pewnie byłaby połowa tego. Dwa auta w rodzinie plus dość swobodny dostęp do słuzbowego. Podobnie będzie z SMaxem. Dla S-Maxa zakładam ok 15-16kkm rocznie, więc za te 3 lata powinien mieć ok 100kkm, ciągle relatywnie mało jak na 7 letnie auto. Inna sprawa że auto niekoniecznie trafi na sprzedaż do PL ...