Temat ten przerabiam ponownie, a auto użytkuję już 10 lat, więc znam je jak własną kieszeń. Kilka lat temu udało się, że obroty biegu jałowego uspokoiły się na tyle, że przy wysprzęglaniu podczas dojazdu do skrzyżowania nigdy nie gasł (a wcześniej to się zdarzało). Oczywiście lekkie falowanie zawsze było, ale obwiniałem za to usunięte klapki w kolektorze. No i wszystko było pięknie do teraz, kiedy samochód pojechał na wymianę sprzęgła i po odebraniu z warsztatu historia się powtarza
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. Domyśliłem się, że powodem mogło być odpięcie akumulatora. Próbowałem kilka metod "samoadaptacji" niestety bez skutku. Nie biorę pod uwagę, usterki jakiegoś z czujników bo byłby to chyba za duży zbieg okoliczności...
Podsumowując: silnik gaśnie, przy wysprzęglaniu - obroty spadają poniżej 500, zaznaczam, że tylko jak jest rozgrzany (na ssaniu pięknie trzyma obroty).
Po podpięciu do komputera brak błędów, za 3 podłączeniem wyskoczył jakiś błąd P1709 (przełącznik skrzyni biegów / sprzęgła) - wymontowałem, sprawdziłem czujnik pod pedałem i jest dobry...
Czytając wasze posty takie pomysły mnie naszły:
- 1 próba: odepnę czujnik przy pedale sprzęgła
- 2 próba: odepnę czujnik ciśnienia wspomagania kierownicy
- nigdy nie brałem pod uwagę czujnika prędkości (VSS)
Do tego czasu w samochodzie wymienione już były: silnik krokowy, cewka zapłonowa, kable, świece (niedawno), akumulator (x2), na początku użytkowania silnik miał generalny remont (więc przepustnica była czyszczona, wprawdzie 90 tyś km temu).