Dzisiaj rano miałem niemiłą niespodziankę. Akumulator padł kompletnie - nawet drzwi się nie udało otworzyć nie mówiąc już o jakichkolwiek kontrolkach na desce. Co gorsza nie było wcześniej żadnych oznak, a jeżdzę trasy min. 25km. Samochód stał tylko jeden dzień i dwie noce nieużywany (w tym jednej nocy temperatura spadła koło 0*C).
Czy to możliwe, że akumulator padł tak poprostu?
Kupić nowy, czy spróbować naładować i sprawdzić czy nic nie ciągnie prądu?
Samochód mam od 4 tygodni i to kolejna sprawa zaraz po wariującym termostacie, która mnie rozdrażniła
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Edit:
Kupiłem w końcu akumulator. Przy okazji dowiedziałem się, że nowoczesne akumulatory tak maja, że mogą paść bez żadnych wcześniejszych oznak.
Ale wymiana tego akumulatora to katorga. W żadnym poprzednim samochodzie nie musiałem się tak nagimnastykować
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.