Cytat:
sposób myślenia w tym przypadku może być między nami różny
|
Tak, bo przyjąłeś punkt widzenia uczestnika zdarzenia, a nie policjanta. Policjant musi dokonać weryfikacji danych, porównać stan faktyczny (okazany dokument) z bazą danych.
Cytat:
przekupując urzędnika Ukraińskiego, otrzymujemy prawko z wpisem do jakiś tam ukraińskich papierów. Po powrocie do polski chcąc wymienić prawko na polskie, urząd w polsce po potwierdzaniu zgodności danych i wiarygodności zagranicznego prawa jazdy wydaje krajowe prawko.
W tym przypadku nikt nie jest w stanie to udowodnić.
|
Tu także się mylisz. Udowodnienie uzyskania uprawnień w drodze przestępstwa, wiąże się z odebraniem tych uprawnień.
https://limanowa.in/aktualnosci/kupi...-do-zwrotu/936
Jeszcze poważniejsze konsekwencje grożą ze strony ubezpieczyciela. Ten ma bowiem prawo do tzw. ustaleń własnych i jeśli podejrzewa, że uprawnienia zostały kupione (brak danych w ewidencji CEPiK, lub informacja, że uprawnienia uzyskano za granicą), powierza zbadanie sprawy agencji detektywistycznej. Taki detektyw jedzie sobie do ośrodka egzaminowania (bywa, że za granicę) i sprawdza dokumentację meldunkową, kursu nauki jazdy i egzaminu, a nawet przegląda zapisy monitoringu. Nie muszę chyba dodawać, że brak uprawnień jest jednym z warunków odmowy przyjęcia odpowiedzialności za szkodę, a zatem właściciel kupionego prawa jazdy zapłaci odszkodowanie z własnej kieszeni. Znany jest mi przypadek kierowcy, który stracił prawo jazdy, spowodował poważny wypadek i poprosił szwagra, by ten wziął winę na siebie. Ustalenia detektywa potwierdziły, że szwagier nie mógł uczestniczyć w wypadku, bo w chwili zdarzenia był w pracy i fedrował węgiel kilkaset metrów pod ziemią. W efekcie ubezpieczyciel wystąpił z regresem na sprawcę i ten, prócz wypłaconego wysokiego odszkodowania, musi także płacić rentę poszkodowanemu.
Miłego dnia.