[wojtekjanus]

No... to jest taki stały problem co wybrać w tej sytuacji. Ale te 1000 zł to nierealne jest. Trzeba wyjąć silnik i sprawdzić czop wału. A wyjęcie silnika to sporo odłączeń i innych dupereli do robienia. Potem uszczelki, płyny, znowu nowe duperele (taki szczegół - nawet śruby mocujące wydech są specjalne, dasz zwykłe, będzie kiedyś problem). To nierealne.

Przy wymianie silnika podstawowym problemem jest niepewność - co się kupuje. Pozytywem jest, że tych silników używek jest sporo na rynku. Ja, kiedy byłem w takiej sytuacji, wybrałem szrot niedaleko Warszawy, mogłem pojechać tam i zobaczyć co biorę. Wygrałem nie najtańszy, ale pewny silnik z anglika, rozbitka, uderzonego w tył, który był przywieziony do Polski i tu rozbierany na miejscu.
Ponieważ w moim rozwalonym silniku pompa i wtryskiwacze były świeżo po regeneracji, to nie chciałem kupować silnika z osprzętem, bo taki jest dużo droższy. Z kolei gdyby wyjąć pompę od razu u sprzedawcy, to trzeba potem robić rozrząd. I ten sprzedawca zgodził się, że da mi silnik z pompą, a ja mu potem ją zwrócę, jak włożę swoją. Oczywiście za zastaw.
Wiadomo, ze najlepiej mieć silnik kompletny, z osprzętem paliwowym i turbiną - jeżeli twój ma przebieg rzędu 400 kkm, to warto o tym pomyśleć...

Tak, że to różnie bywa - trzeba się przy zakupie trochę nagimnastykować, aby nie trafić na minę i trzeba mieć trochę szczęścia, by trafić na rozsądnego sprzedawcę.
Ten koszt wymiany silnika 5.000 jest mniej więcej rzeczywisty - trochę zależy od tego, za ile kupisz silnik.

Wpierw jednak trzeba się upewnić co się stało - tak by nie pójść w złym kierunku i narazić się na koszty.
-----------------------------------------------------
Jeszcze dodam: jeżeli opiłki są zółtawo-pomarańczowe, to można podejrzewać tulejkę korbowodową.
Jeżeli jasne, bez zabarwienia - panewka korbowodowa.