Bardzo znamienny i obrazowy jest przypadek kolizji radiowozu i skody:
https://motoryzacja.interia.pl/rapor...ny,nId,2379635. Co prawda autor tego artykułu pokusił się o pewne nadinterpretacje przepisów i dołożył własne przemyślenia, ale kierujący radiowozem słusznie przyjął winę "na klatę", bowiem fakt, że mandat należał się także kierującemu skodą, nie zmienia położenia policjanta (winny, czy współwinny i tak "nagroda" ta sama). Policjant popełnił tu dwa kardynalne błędy. Pierwszy to niedostateczna obserwacja pojazdów za sobą, zwłaszcza na pasie ruchu na który miał zamiar wjechać, lub przeciąć. Drugi to niestosowanie się do obowiązku zjechania do osi jezdni przez wykonaniem manewru skrętu w lewo. Ten drugi błąd poniekąd usprawiedliwia także wyprzedzającego, bowiem mógł on nie widzieć sygnalizowania manewru skrętu przez kierującego radiowozem. Nie mogę się jednak zgodzić z tym twierdzeniem autora artykułu: "
Wyprzedzający nie złamał więc żadnego przepisu", bowiem wyprzedzający naruszył kilka zapisów art 24 ustawy prd. Najpoważniejszym błędem kierującego skodą było bowiem kontynuowanie manewru wyprzedzania pomimo faktu, że poprzedzające go pojazdy hamują, co oznacza, że widzą jakieś wytworzone na drodze zagrożenie.
Miłego dnia.