Fajnie, że się udało problem rozwiązać. Nie wiem jakie masz plany odnośnie tego samochodu (mój jest już emerytowany, więc stawiam na jego długowieczność jako przydomowego osiołka), ale za chwilę (powiedzmy 100-200 km) wymienił bym olej i filtr jeszcze raz.
Sama ropa w oleju to nie jest tragedia, bo sam doświadczyłem jazdy bez jednego tłoka (tak, bez korbowodu i tłoka, które to rozsypały się w drobny mak) przez 200 km. Potem wymiana wszystkiego co się da, płukanie silnika, nowy olej... silnik przejechał od tego czasu około 200 tysięcy km i jak były pierścienie na jesieni robione, to mechanicy byli zdziwieni że po 500 tyś km jest w tak dobrym stanie. Podejrzewam, że gdyby nie definitywna wymiana oleju i płukanie to by było duuużo gorzej.
Jeśli chodzi o mechanika, to jak już wspominałem - Łukawski w Kielcach/Zalesiu nie jest złym rozwiązaniem (
http://www.lukawski.com.pl/). My tam robiliśmy i obecnego i poprzedniego Transita, jak jeszcze w Kielcach mieszkałem. Wiadomo, jak to z warsztatem - jak nie przypilnujesz, to wymienią 2x więcej niż trzeba). Teraz korztystam z Auto-Waś pod Warszawą i jest bardzo dobrze.