[M-in]

Witajcie.
Od pewnego czasu borykam się z problemem, którego nie potrafię rozwiązać.
Mechanicy też niekoniecznie - może u Was była podobna sytuacja, choć nie znalazłem póki co tego na forum.

Pacjent to FF mk2 2007 1,6tdci 109km z FAP.
Objawem jest to, że co jakiś czas (150-200km) auto zaczyna dymić na niebiesko / szaro-niebiesko podczas hamowania silnikiem i na luzie.
Czyli spala trochę oleju.
Czasem chwile przed tym czuję na pedale gazu delikatne poszarpywanie. Dymienie czasem ustępuje samo, po wyłączeniu silnika na dłuższą chwilę też ustępuje, by pojawić się po jakimś czasie.
Podczas dodawania gazu dymu nie ma (lub jest go na tyle malo, że nie widać).
Silnik pracuje równo, nieprzesadnie głośno, może tylko trochę za mocno wibruje.

Turbina regenerowana ok. października, przy okazji czyszczony egr (niby byl ok) oraz FAP (czyszczenie, nie dopalanie). Nie mam pewności, jaki olej zalał mechanik. Rzekomo 5w30, ale dokładnie nie wiem.
Wtryskiwacze sprawdzone zimą, wtedy też dopalony FAP. Dymienie pojawiło się jakiś czas później. Kolejna zmiana oleju, wlany zgodny ze spec. Forda, ale nie "low-saps". Również zimą pojechałem na diagnostykę komputerową, (akurat dymił), pokazał jedynie za małe ciśnienie doładowania. Do tego wg komputera filtr byl wlaśnie po dopaleniu i różnica ciśnień przed i za była praktycznie zerowa.

Odma oczywiście podaje trochę oleju, włożenie sitka nie pomogło.
Podobnie jak zmiana na 5W40 niskopopoiołowy.

Wczoraj wziąłem go na autostradę, rozpędzał się delikatnie słabiej niż powinien, osiągnąłem nim 150km/h. Nie dymił. Zaczął jak wróciłem do miasta.

Co to może być?