[kosteg]

caly czas nie rozumiem pojecia pojawiajacego sie wielokrotnie - co ma do rzeczy fakt czy kogos stac czy nie, ile kto zarabia etc?

przecie to jest jak najbardziej rozsadne i logiczne ze skoro mozna miec to samo za mniejsze pieniadze to czemu nie? skoro mnie pokonanie 100km trasy moze kosztowac 25pln a nie niemal 50pln to po cholere mam tyle wydawac? choc bys niewiadomo ile zarabial to jak za lodowke masz w sklepie x zaplacic dwa tysiace a w sklepie y jest ta sama za poltora to przecie nie kupisz drozszej bo cie stac?

kretynskie unoszenie sie w sobie ze gaz jest zly i mnie stac i latam na beznynie, ze gaz jest dla biedakow albo podobne ma sie tylko w naszym kraju. holendrzy jakos w nosie maja takie konwenanse i zapitalaja na gazie wszelkiej masci a nikt nie powie mi ze biedniejszy to narod od naszego. nawet szwedzi oferuja swoje auta z fabrycznymi instalacjami lpg/cng a nikt przecie nie napisze ze prezes kupujacy sobie volvo s80 zmuszony jest tankowac gaz! zbastujcie wiec z dziwnymi teoriami i przejzycie prosze na oczy bo smiesznym staje sie czytanie podobnych dysput. czemu o posiadaczach diesli tak nikt nie pisze - przecie takie auta kupuje sie niemal wylacznie dla oszczednosci - a jakie potencjalne ryzyko wtopy - koszt wymiany kompletu wtryskow, dwumasy czy innych wymyslow jakos nikogo nie odsrasza.