Nietypowa awaria alternatora (układu ładowania)
Na początku witam i pozdrawiam użytkowników forum forda.
A teraz, do rzeczy. Mianowicie, ostatnimi czasy ciągle rozładowuje mi się akumulator. Na początku myślałem, że problem tkwi właśnie w nim samym, ale później okazało się, że usterka występuje gdzie indziej.
Sprawa wygląda w ten sposób, że po odpaleniu silnika i przez bliżej nieokreślony czas (kilka minut) alternator nie ładuje (na zacisku B+ odczytuje napięcie takie jak przy wyłączonym silniku, ok. 12,6-7 V). Następnie w pewnym momencie alternator "załapuje" i zaczyna normalnie ładować (14,4 V). Przy czym to "łapnięcie" jest niezależne od obrotów silnika (przegazowanie nie powoduje wzbudzenia alternatora) a występuje nieoczekiwanie.
Gdzie może tkwić problem? Zabieram się za wyjęcie altka i sprawdzenie oraz ewentualnie możliwą regenerację, ale najpierw chciałbym wiedzieć czy to nie przypadkiem wada zewnętrznego sterowania z ECM albo inny nieznany mi powód.
|