Atlis

powtorze to co na poczatku. podczas zamawiania samochodu otrzymuje klient liste wyposazenia samochodu. ESP/TCS itp sa na tej liscie zawsze wymienione, o ile jest w nie samochod wyposazony. taka liste podpisuje dealer/sprzedawca i klient. jezeli po dostarczeniu samochod nie jest wyposazony chociazby w jedyny element, ktory znajduje sie na liscie, ma klient prawo odstapic od umowy/zamowienia lub mozna sie dogadac. podczas odbioru samochodu klient wraz ze sprzedawca wykonuja ogledziny samochodu - i to jest wlasnie czas, kiedy mozna wszystko sprawdzic. mozna sobie nawet pojechac na jazde probna, sprzedawca jest zobowiazany do wytlumaczenia dzialania wszystkich systemow w samochodzie i - klient po odebraniu podpisuje protokol! wiec do cholery jak mozna czuc sie oszukanym, skoro sa minimum dwa dokumenty, wedlug ktorych mozna sprawdzic co klient zamowil i co ma byc w samochodzie?

piosurf poprostu kupil samochod, pewnie bez czytania umowy, bez sprawdzenia zawartosci elementow wyposazenia i tyle. jezeli sprzedawca daje mi dwie oferty, z tego jedna jest o 1500zl tansza, to chyba zapytam - dlaczego tak jest?

widac, ze niektorzy w zyciu nie kupowali nowy samochod i nie maja pojecia co im sie nalezy...

ale nie chce, ze by to wygladalo tak, ze bronie sprzedawcow. sa rozni kombinatorzy, natomiast to my jestesmy zobowiazani do sprawdzania dokumentow, wyposazenia itp. mi kiedy ostatnio pani sprzedawczyni podala liste wyposazenia samochodu, okazalo sie, ze nazwa byla FF3 Ecoboost Titanium, ale sama zawartosc byla od Mondeo MK4, roznica byla drobna, ale przy odbiorze samochodu moglby to byc powazny problem. poprostu nie trzeba byc leniwym i wszystko trzeba sprawdzic. to im zalezy by samochod sprzedac, my wydajemy kupe szmalu, wiec po co sie spieszyc...