[Ze_ja]

Popieram - woltomierz do gniazda zapalniczki (najprosciej, na szybko - bez montażu, podłączania do instalacji itp.) i jak tylko choinka zaczyna kolędować, to obserwuj napięcie.

Jeśli będzie korelacja spadku napięcia z opisanymi objawami, to alternator + regulator i jego kable do gruntownego sprawdzenia przez łebskiego mechanika (żeby nie było 10 sek - no przecież działa...).

Jest też ryzyko, że to problem gdzieś skrzynce, czy w zasadzie w dowolnym miejscu, gdzie się dużo kabli plącze. Dlatego zgadzam się - warto zdiagnozować najprostszą rzecz na początek - napięcie w instalacji podczas "choinki". Następnie prądnica i regulator. Jak tam będzie dobrze, to zaczną się schody (oby nie). Może być jeden prądożerny odbiornik, który robi jakieś zwarcie albo w wyniku awarii pobiera mnóstwo prądu i objawy podobne, jak przy załączeniu rozrusznika do słabego akumulatora.
Martwią mnie te objawy po zatrzymaniu - bo to może wskazywać na ew. zwarcie lub zanik prądu. Bez pracującego alternatora to może tak być - za mało prądu z akumulatora i objaw: trup. Przy alternaorze razem z akumlatorem - choinka. To ma prawo występować przy baaardzo dużym poborze prądu, czyli nic dobrego. Raczej jakaś usterka. Przy okazji alternatora, dla pewności jeszcze główny przewód masowy do oczyszczenia.