[Fiesta 2012-2017] Dudnienie w czasie jazdy - łożysko/hamulce

[Ecoboostek]

Witam

Sprawa, z którą się zwracam zaczęła się jeszcze na początku bieżącego roku. Po kolei:
W styczniu miałem nieprzyjemną sytuację na jednym z parkingów, podczas manewrowania źle wymierzyłem i rąbnąłem prawym tyłem pojazdu o murek o wysokości max 40 cm. Wskutek tego zdarzenia lekko próg i zdarłem lakier, porysowałem felgę i uszkodziłem (zdarłem) oponę.
Na resztkach powietrza dojechałem do domu, gdzie wymieniłem koło na dojazdówkę. Niecały miesiąc później wymieniłem opony zimowe na nówki, pojeździłem nimi kilkaset kilometrów i wybrałem się na autostradę. Przy prędkościach około 120 km/h co jakiś czas pojawiało się buczenie, które ustępowało, gdy puszczałem gaz. Przy przyspieszaniu znów buczało, puszczałem gaz - ustępowało i tak powtarzalnie. Zwróciłem się w tej sprawie do ASO - pracownik wybrał się ze mną w krótką trasę i osłuchał. Padły dwa podejrzenia: łożysko, albo po prostu opony. Zostawiłem auto w ASO, celem sprawdzenia zawieszenia - nic podejrzanego nie znaleźli, więc odebrałem auto i zaniechałem przejażdżek po autostradzie, problem chwilowo zniknął.

W marcu zrobiono mi blacharkę i wymieniono felgę na nową, ze względu na szalejącego koronawirusa częstotliwość jazd zdecydowanie spadła i ograniczyła się tylko do terenu miasta.

W kwietniu jeździłem już nieco częściej (też po mieście) i mniej więcej w okresie, kiedy temperatury były dość wysokie (15 stopni C lub wyższe). Zaobserwowałem, że dudnienie pojawia się także przy prędkościach około 70/80 km/h, słabło - podobnie jak przy jeździe autostradowej - gdy puszczałem gaz.
W tym samym okresie zauważyłem, iż coraz częściej podczas hamowania pojawia się mniejsze lub większe popiskiwanie (zjawisko to ma miejsce wyłącznie podczas końcowej fazy hamowania i przy wytracaniu niższych prędkości).
W sierpniu 2019 r. miałem wymieniane klocki i płyn hamulcowy (w ASO).
Przebieg auta teraz - około 45000 km..

W ten poniedziałek wymieniłem opony na letnie (wiek opon: 6 lat) i dudnienie nadal zostało, ale zmieniła się jego charakterystyka: jest niemal ciągłe (start mniej więcej od 50 km/h), regularne, choć istotnie słabsze, czasami jakby nieregularne w brzmieniu. Pojechałem na autostradę, przy 120 km/h już świst powietrza wszystko zagłuszył, auto zachowywało się normalnie (nawet przy 160 km/h), nic niepokojącego się nie wydarzyło.

W związku z tym mam pytania:
- Czy rzeczywiście to kwestia opon, skoro odgłos jest nawet na "starych oponach"?
- Czy rzeczywiście to może być łożysko (choć ASO nic nie wykryło), z drugiej strony było uderzenie w koło, rozerwana opona i lekko uszkodzona felga? Czy warto grzebać dalej w zawieszeniu?
- A może to kwestia układu hamulcowego?

Dzięki z góry za podpowiedzi!

[aprox99]

Huczenie w czasie jazdy narastające z prękościa to 100% łożysko koła

[swampshark]

Mialem tak wczoraj w berlingo. Dokrecilem kola i zniknelo

[bluewolfik]

Łożysko bardziej byłoby słychać w zakręcie prawym lub lewym, ale autor nic o tym nie wspomina.

[swampshark]

Przypomniałem sobie, że pewien czas temu w Fieście tez miałem podobne objawy i winne były tarcze, które delikatnie biły. Przy hamowaniu nie było żadnego szarpania kierownicą, czy drżenia auta, ale przy pewnej prędkości przy przyspieszaniu dudniło. Po wymianie tarcz z klockami spokój

[edekp1977]

Chociaż brzmi to dziwnie to może być luz na wahaczu, z tym że wymiana sworznia nie rozwiązuje problemu tylko wymiana całego wahacza. Miałem takie różne dziwne odgłosy i po wymianie wahacza ustały.

[Ecoboostek]

Nie wspominam, bo dudnienie ma miejsce podczas jazdy w każdym kierunku. Natężenie hałasu jest jednolite, niezależnie od kierunku jazdy

Też brałem pod uwagę tarcze. Jak wspomniałem w pierwszym poście - miałem w sierpniu 2019 r. w ASO wymienione: klocki i płyn hamulcowy. Tarcze zostały, jednakże po wymianie klocków nic niepokojącego się nie działo. No może poza epizodem, jak po wyjeździe z warsztatu zaraz do niego wróciłem, bo telepało, jakby ktoś uderzał łyżką w garnek - ASO wykonało frezowanie i problem zniknął.

Zastanawiałem się, czy przypadkiem coś serwis oponiarski w styczniu nie nabroił (kupiłem nowy komplet wraz z wymianą), bo w trakcie wymiany goście straaasznie skarżyli się na zapieczone śruby w kołach, a cała zabawa zaczęła się właśnie wtedy.

[tyrlas1]

No włąsnie,ja kiedys mialem podbny problem,w firmowym fiacie panda,jak mi serwis zle dokrecil sruby w kołach. mialem taki huk ze jak dzwonilem do serwisu to musialem sie zatrzymac bo nie moglem rozmawiac. z opisu wynika ze wymieniles wszytsko co moglo miec zwiazek z tym halasem,moze zmien sruby na nowe i zrob to w innym serwisie. albo poprostu dokrecic. tylko na podnosniku jak ruszali kolem do bylo sztywno,dopiero pistoletem wyszlo ze brakowalo do dokrecenia.