[Mondeo 2007-2014] stuki z przedniego zawieszenia

[manaszk]

Śledzę nasze forum od paru dobrych lat i widzę że zaczyna się powolutku zmieniać z "forum użytkowników" w "miejsce wymiany wiedzy tajemnej mechaników Forda" Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Tymczasem jako użytkownik Mondeo 2009 chciałbym się podzielić z Wami moją historią:

przy okazji wymiany ogumienia zimowego na letnie, mechanik zgłisił mi zapotrzebowanie na wymianę śrub mocujących koła (te po 5 sztuk, mocujące aluminiową felgę do piasty) na nowe.
oryginalne są już "zjechane" i problem z odkręceniem, to chromowanie jakoś się złuszcza.
ok, zanabyłem [Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ] i pojechałem na przekładkę.
stałem przy mechaniku i widziałem jak dokręca nowe śruby - pistoletem pneumatycznym, "do oporu", tak jak od lat ten mechanik mi to robił przy okazji wymiany kół/opon. koła były dokręcone porządnie i solidnie.

Pojechałem na wycieczkę do Włoch. Po zjeździe z autostrady w Wenecji (po przejechaniu ponad 1200km jednym rzutem), wjeżdżam na lokalną ulicę i słyszę jakieś stuki, szuranie, czuję w pedale gazu uderzenia w przednią gródź. Żona że to taki dziadowski asfalt na ulicy (faktycznie - pełno dziur tam mają, nasze drogi to niebo). Ale również na parkingu hotelowym, przy skręcaniu kierownicy łupnęło .... i dalej stuka.

Wieczorem poczytałem nasze Forum - wszyscy piszą o wyrobionej piaście, o wyrobionym kielichu - dobra, myślę sobie, da się z tym żyć. Zwiedzamy Wenecję.
Następnego dnia po zapakowaniu rodziny do samochodu, ruszamy. Stuka i szura jak jasna cholera. Mocniej niż poprzednio. Na wszelki wypadek nie przekraczam 80km/h, TIRy mnie poganiają, trąbią ....
W końcu dzwonię do Ubezpieczyciela, skierował mnie do jakiegoś [Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ] po drodze. Miałem szczęście że jeszcze nie zaczęli sjesty i mechanik zgodził się przejechać mondziakiem, aby usłyszeć co się dzieje. Mówię mu, że to bardziej z przodu niż z tyłu, bardziej z lewego koła niż z prawego. Patrzę co on robi po powrocie - bierze klucz do kół i dokręca śruby!!!
No niemożliwe, myślę. Pewnie chce się upewnić że to nie koła tylko zawieszenie. Dokręcił, wsiada i znów jedzie, ja z nim. Tym razem - jak to zwykle w Moim Mondolocie - cisza, tylko silnik mruczy i powietrze szumi.
Dokręcenie felg śrubami pomogło? Na to wygląda .... Przyjemność kosztowała 10E. Tylko. Całe szczęście że koło nie odpadło na autostradzie, że zawieszenie nie urwało się, itp, itd. Że żyjemy.

Nauczka: Stare, oryginalne felgi aluminiowe (2009 rocznik). Śruby do felg aluminiowych, ale nowiuśkie. Coś się nie zgrało i zrobiły luzy.
Niemożliwe aby mój mechanik "nie dokręcił" kół, byłem obok i zrobił to starannie, jak zawsze. Śruby najwyraźniej się "dotarły" po zrobieniu iluś-tam kilometrów z "prędkościami autostradowymi".

Tyle na dziś.

[Garbojad]

Zawsze po wymianie i przejechaniu ok 50 km trzeba śruby dokręcić lub sprawdzić ich dokręcenie, każdy wulkanizator to powie

[dlugi91]

Poza tym dokręcanie śrub kluczem pneumatycznym "do oporu" to kolokwialnie mówiąc "barbarzyństwo" której może właśnie zniszczyć śruby. Koła powinien przekręcić pneumatem lekko do pierwszego strzału, a potem dokręcić kluczem dynamometrycznym, zgodnie ze sztuką.

Twoja historia pouczająca i miałeś w niej naprawdę dużo szczęścia.

Wysłane z niewybuchającego Szajsunga

[Basra]

Witam

Przy dokręcaniu nakrętek lub śrub koła ,nigdy nie używam pneumatu.Zawsze ręcznie i klucz dynamometryczny.Myślę że w tym przypadku dokręcając pneumatem,nakrętki nie siedziały prawidłowo w gniazdach.Podczas jazdy wskoczyły w gniazda i powstał luz.

pozdrawiam